Nachalny telemarketing może naruszać przepisy o ochronie danych. Częściej jednak łamie inne regulacje, np. prawo telekomunikacyjne.
Unijne rozporządzenie 2016/679 o ochronie danych osobowych (RODO) jest przez wielu postrzegane jako bat na telemarketerów. Rzeczywiście telefonujący bez naszej zgody mogą naruszać także te przepisy. Jednak dużo częściej łamią przepisy ustawy – Prawo telekomunikacyjne (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1954 ze zm.).
Całe zamieszanie bierze się stąd, że z punktu widzenia RODO sam telemarketing nie musi wymagać zgody. Wynika to wprost z motywu 49 RODO, który stanowi, że „za działanie wykonywane w prawnie uzasadnionym interesie można uznać przetwarzanie danych osobowych do celów marketingu bezpośredniego”.

Skargi trzeba kierować do UKE

To, co jednak jest zgodne z RODO, nie musi już być zgodne z przepisami ustawy – Prawo telekomunikacyjne. Zgodnie z jej art. 172. ust. 1 zakazane jest używanie telekomunikacyjnych urządzeń końcowych i automatycznych systemów wywołujących dla celów marketingu bezpośredniego, chyba że abonent lub użytkownik końcowy uprzednio wyraził na to zgodę.
Mówiąc wprost – telemarketer powinien mieć zgodę, by zadzwonić do nas i próbować coś sprzedać. I nie ma żadnego znaczenia, czy numer wylosował „system”, czy osoba dzwoniąca skądś go zdobyła czy też wykręciła na chybił trafił.
Jeśli jednak chcemy zakwestionować sam fakt dzwonienia bez naszej zgody, to adresatem takiej skargi nie powinien być prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Skargi za naruszenie art. 172 ust. 1 prawa telekomunikacyjnego należy kierować do prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
Problem w tym, że wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy. Więcej osób kieruje skargi na telemarketing do UODO niż do UKE. Do tego ostatniego, a więc właściwego organu w 2017 r. wpłynęło nieco tylko ponad 100 zgłoszeń tego typu. To w zasadzie nic, zważywszy na skalę problemu.
Znowelizowane obowiązującą od 4 maja ustawą wdrażającą RODO przepisy dodatkowo zwiększyły wymagania dotyczące zgód na telemarketing. Artykuł 174 prawa telekomunikacyjnego stanowi teraz, że do uzyskania zgody abonenta lub użytkownika końcowego stosuje się przepisy o ochronie danych osobowych. Oznacza to, że tak jak przy zgodach na przetwarzanie danych, zgoda na telemarketing musi być dobrowolna, świadoma, konkretna i jednoznaczna.

Żądanie wykasowania danych z bazy

Samo RODO może być jednak skutecznym sposobem na walkę z nachalnymi telemarketerami. I to na kilka różnych sposobów.
Po pierwsze – każdy ma prawo sprzeciwić się przetwarzaniu swych danych w celach marketingowych i osoba dzwoniąca musi to uszanować. Wynika to z art. 21 RODO (patrz: ramka).
Po drugie – na podstawie art. 17 RODO można zażądać usunięcia naszych danych z bazy.
– Jeśli podczas rozmowy z telemarketerem powiemy, że nie chcemy, aby nasze informacje były dalej wykorzystywane, jego obowiązkiem jest nie tylko przerwanie rozmowy, ale również niezwłoczne powiadomienie administratora danych o konieczności usunięcia danego numeru telefonu z jego bazy – wyjaśnia Agata Kłodzińska, specjalista ds. ochrony danych w firmie ODO 24.
Telemarketer jest zobowiązany podać nam informacje na temat administratora naszych danych osobowych. Jeśli żądanie ich usunięcia czy też sprzeciw do wykorzystywania ich w celach marketingowych zostaną zignorowane, to wtedy rzeczywiście pojawia się podstawa, aby złożyć skargę do UODO. Co więcej, podstawę taką może stanowić także sam brak informacji o przysługujących nam prawach. Wynika to z ust. 4 wspomnianego już art. 21 RODO (patrz: ramka). Przepis ten nakazuje bowiem poinformować nas o przysługującym prawie do sprzeciwu już przy pierwszym telefonie.
Skargi te mogą być tym bardziej skuteczne, że UODO i tak ma na oku branżę telemarketingu. Znalazła się ona w zatwierdzonym na ten rok planie kontroli. Rozpoczął też współpracę z UKE, co ma zaowocować bardziej przekrojowymi działaniami.
Składając skargę do prezesa UODO, warto pamiętać o niezbędnych formalnościach. Niestety wiele z nich jest zwracanych z powodu ich niedopełnienia. Najczęstszy powód to brak podpisu. Skargi składane na piśmie muszą zostać własnoręcznie podpisane przez nadawcę, te wnoszone drogą elektroniczną muszą opatrzone albo kwalifikowanym podpisem elektronicznym, albo też potwierdzone profilem zaufanym ePUAP. Bez tego UODO nie może zająć się ich merytorycznym rozpoznaniem.
Kolejny często spotykany błąd to brak wskazania, czego skarżący oczekują od prezesa UODO. Nie wystarczy poprzestać na opisie samego naruszenia, ale również sprecyzować, co powinien zrobić organ (np. nakazać usunięcie danych, dopełnienie obowiązku informacyjnego).
Uchybienia te powodują, że urząd musi wzywać skarżących do usunięcia braków.
Prawo do sprzeciwu
Wybrane ustępy art. 21 RODO
2. Jeżeli dane osobowe są przetwarzane na potrzeby marketingu bezpośredniego, osoba, której dane dotyczą, ma prawo w dowolnym momencie wnieść sprzeciw wobec przetwarzania dotyczących jej danych osobowych na potrzeby takiego marketingu, w tym profilowania, w zakresie, w jakim przetwarzanie jest związane z takim marketingiem bezpośrednim.
3. Jeżeli osoba, której dane dotyczą, wniesie sprzeciw wobec przetwarzania do celów marketingu bezpośredniego, danych osobowych nie wolno już przetwarzać do takich celów.
4. Najpóźniej przy okazji pierwszej komunikacji z osobą, której dane dotyczą, wyraźnie informuje się ją o prawie, o którym mowa w ust. 1 i 2, oraz przedstawia się je jasno i odrębnie od wszelkich innych informacji.