Rekrutacja sędziów musi być niezależna



Sędzia powołany na stanowisko w wadliwej procedurze nominacyjnej nie gwarantuje bezstronnego procesu – wynika z najnowszego wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Z początkiem 2018 r. w Islandii zaczął działać nowy szczebel wymiaru sprawiedliwości – sąd apelacyjny. Zgodnie z ustawą jego skład – 15 sędziów – miał formalnie powołać parlament na wniosek ministra sprawiedliwości. Ocenę i selekcję kandydatów powierzono natomiast specjalnej Komisji Ewaluacyjnej złożonej z piątki ekspertów. W konkursie na wolne stanowiska wystartowało w sumie 37 prawników. Po prześwietleniu kandydatur komisja przygotowała ranking 15 najbardziej wykwalifikowanych jej zdaniem osób i przedstawiła swoje typy ministrowi. Szef resortu zaakceptował jednak tylko 11 osób z listy, a pozostałe cztery wakaty postanowił obsadzić prawnikami spoza rekomendowanej mu piętnastki. Parlament zatwierdził jego decyzje personalne.
Dwóch kandydatów, którzy znaleźli się na krótkiej liście Komisji Ewaluacyjnej, ale zostali pominięci przez ministra, próbowało zakwestionować procedurę nominacyjną na drodze sądowej. Sprawa doszła do Sądu Najwyższego, który odmówił skarżącym prawa do odszkodowania i zasądził im jedynie zadośćuczynienie. Jego zdaniem minister nie wykazał, że wszystkie kandydatury przedstawione parlamentowi to osoby rzeczywiście najlepiej przygotowane merytorycznie do sprawowania urzędu sędziowskiego. Żeby to ocenić, konieczne było – jak wymaga ustawa – przeprowadzenie niezależnego postępowania, w ramach którego zweryfikowano by kwalifikacje prawników ubiegających się o stanowisko. Zwłaszcza że chodziło o sędziów, a nie urzędników podległych szefowi resortu. Kolejnym błędem według SN było przeprowadzenie jednorazowego głosowania na listę kandydatów, a nie na każdego z nich osobno.
Już w pierwszym miesiącu działania do nowego sądu apelacyjnego trafiła sprawa, w której musiał się on zmierzyć z zarzutami związanymi z wadliwą procedurą nominacyjną. Mężczyzna oskarżony o jazdę pod wpływem narkotyków wystąpił o wyłączenie z procesu sędziego, który nie uzyskał akceptacji Komisji Ewaluacyjnej, ale został wybrany przez ministra. Zdaniem wnioskującego udział nieprawidłowo wyselekcjonowanego sędziego narusza prawo do bezstronnego procesu sądowego. SN uznał jednak, że mimo pewnych wad proceduralnych skład orzekający sądu apelacyjnego gwarantuje, że postępowanie będzie niezależne.
Sprawa trafiła w zeszłym roku do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który wczoraj potwierdził, że faktycznie doszło do ograniczenia prawa do bezstronnego procesu skarżącego (art. 6 ust. 1 konwencji). ETPC uznał, że czterech sędziów SA zostało powołanych niezgodnie z procedurami określonymi w prawie krajowym i już samo to stanowi naruszenie konwencji. Działania władzy wykonawczej opierały się bowiem na nadmiernej uznaniowości. Fakt, że minister zaproponował własną listę kandydatów na stanowiska sędziowskie bez przeprowadzenia niezależnej oceny ich kompetencji, był poważnym defektem procedury nominacyjnej, który podważał legitymizację całego sądu apelacyjnego. Skarżącemu ETPC przyznał 15 tys. euro zadośćuczynienia.

ORZECZNICTWO

Wyrok ETPC z 12 marca 2019 r. w sprawie Guðmundur Andri Ástráðsson przeciwko Islandii, skarga nr 26374/18.