Problemy związane z lojalkami dla lekarzy to nie tylko koszty i braki kadrowe. Wiele z nich dotyczy interpretacji przepisów, które weszły w życie 24 sierpnia. Wątpliwościami przerzucają się nawzajem zainteresowane środowisko lekarskie, resort zdrowia i prawnicy.
Dziennik Gazeta Prawna
Od sierpnia obowiązują przepisy, na mocy których lekarz może zgodzić się na ograniczenie mu swobody wyboru miejsca pracy w zamian za podwyżkę. Po pierwsze chodzi o swoiste lojalki dla specjalistów, które wprowadzają w istocie zakaz konkurencji – przywiązują ich do jednego szpitala i – w dużym uproszczeniu – nie pozwalają wykonywać tej samej pracy w innych (przy czym obejmują one tylko zatrudnionych na umowie o pracę). Po drugie chodzi o bony patriotyczne dla rezydentów, które wymuszają odpracowanie stażu przez dwa lata w dowolnej placówce w Polsce realizującej świadczenia finansowane ze środków publicznych.
Niestety nowe regulacje są jednak mocno nieprecyzyjne i pozostawiają pole do różnorodnych interpretacji. Zwłaszcza jeśli chodzi o lojalki specjalistów. Wątpliwości dotyczą kwestii zasadniczych, takich jak np. to, kiedy możemy mówić o tożsamości świadczeń opieki zdrowotnej realizowanych w różnych w szpitalach, a także które świadczenia można zakwalifikować do udzielanych w warunkach całodobowych lub całodziennych (nowe rozwiązanie obejmuje bowiem tylko placówki, które ich udzielają, oraz lekarzy, którzy tam pracują). Pytań pochodzących od lekarzy i dyrektorów szpitali jest tak dużo, że Ministerstwo Zdrowia stworzyło możliwość zadawania ich online.