Znamy już nazwiska większości kandydatów na nowych sędziów Izb Dyscyplinarnej i Karnej Sądu Najwyższego.
Sędzia Wojciech Sych z poznańskiego sądu okręgowego ma zająć stanowisko w Izbie Karnej SN po dotychczasowym prezesie Stanisławie Zabłockim. 18 członków Krajowej Rady Sądownictwa jednogłośnie rekomendowało jego kandydaturę prezydentowi. Sych, sędzia z 23-letnim stażem, był członkiem Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego, która przygotowała przełomową reformę wprowadzającą do polskiego procesu karnego kontradyktoryjność. Rewolucja zakończyła się po niespełna roku wraz z przejęciem sterów w Ministerstwie Sprawiedliwości przez Zbigniewa Ziobrę i rozwiązaniem Komisji Kodyfikacyjnej. – Jest to osoba poważna i opanowana, z nienarzucającą się pewnością siebie – chwaliła Sycha członek KRS sędzia Ewa Łąpińska.

Jarosław Duś

Dzień wcześniej rada wskazała też 12 z 16 typów do Izby Dyscyplinarnej. Połowa osób na liście, która trafi do prezydenta, to prokuratorzy, głównie z warszawskiej centrali. Jednym z nich jest szef biura prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego Jarosław Duś, odpowiedzialny m.in. za sprawy kadrowe. To właśnie on podpisał decyzje o degradacji ponad 100 śledczych, którzy sprawowali funkcje kierownicze przed przejęciem prokuratury przez ekipę Ziobry.
W zeszłym roku było o nim głośno, bo rozesłał po niższych szczeblach opinię ultrakonserwatywnej organizacji Ordo Iuris o ściganiu osób pomagających kobietom przeprowadzić aborcję. W czasie pierwszych rządów PiS Duś zajmował się newralgicznymi śledztwami. W 2012 r. w wieku 36 lat został przeniesiony w stan spoczynku – oficjalnie z powodów zdrowotnych, nieoficjalnie – ze względu na konflikt z szefostwem bydgoskiej prokuratury okręgowej, w której pracował. Z emerytury wrócił na stanowisko prokuratora w poznańskiej jednostce regionalnej, a po siedmiu miesiącach awansował do PK.

Małgorzata Bednarek

Członkowie KRS docenili też kandydaturę prokurator Małgorzaty Bednarek, szefowej śląskiego wydziału ds. przestępczości zorganizowanej PK. Jako zaufana Ziobry jest ona zresztą wymieniana jako potencjalna przyszła prezes Izby Dyscyplinarnej.

Adam Roch

Na liście przyszłych sędziów tej izby jest też Adam Roch, wiceszef Prokuratury Regionalnej w Katowicach. W czasie pierwszych rządów PiS rozpracowywał lobbystę Marka Dochnala pod kątem zarzutu prania pieniędzy. Po czterech latach przełożeni odebrali mu śledztwo, twierdząc, że prowadził je przewlekle (trybunał w Strasburgu uznał w 2012 r., że kilkuletni areszt tymczasowy był niezgodny z konwencją). Co ciekawe, Duś oraz Bednarek w 2009 r. (ministrem sprawiedliwości był wówczas Andrzej Czuma) dostali dyscyplinarki za medialną krytykę przełożonych.

Jacek Wygoda

Rekomendację rady uzyskał prokurator Jacek Wygoda, w latach 2007–2010 dyrektor biura lustracyjnego IPN tropiącego funkcjonariuszy, którzy skłamali na temat współpracy ze służbami PRL (w stan oskarżenia postawiono głównie samorządowców).

Adam Tomczyński

Najwięcej zastrzeżeń budzi kandydatura radcy prawnego Adama Tomczyńskiego, dyżurnego komentatora prawicowych mediów w sprawie sądownictwa. Zanim zadomowił się w radcowskiej korporacji, pełnił urząd sędziego. Odszedł w infamii, kiedy wisiało nad nim widmo dyscyplinarki. Często orzekał bowiem w sprawach gospodarczych z innym enfant terrible wymiaru sprawiedliwości, sędzią Dariuszem Czajką (dziś adwokatem), obwinionym o kumoterstwo i czerpanie korzyści majątkowych z ogłaszanych upadłości. Obaj byli w składzie sędziowskim, który badał m.in. głośne sprawy gospodarstwa rolnego Eko-Mysiadło i spółki Centrum Leasingu i Finansów.

Pozostaną 4 stanowiska

Nawet jeśli prezydent zaakceptuje wszystkich kandydatów do Izby Dyscyplinarnej wskazanych przez KRS, do obsadzenia i tak pozostaną jeszcze cztery stanowiska.
Oznacza to, że konieczne będzie ogłoszenie kolejnego konkursu po zakończeniu trwającej procedury. Ci, którzy nie zyskali akceptacji rady, a skutecznie odwołali się od jej decyzji, wystartują ponownie z automatu wraz z nowymi kandydatami. Ale nawet jeśli procedura uzupełniania składów izb będzie się przedłużać, nie będzie to przeszkodą w powołaniu nowego I prezesa SN. Na zgromadzeniu ogólnym, które wybierze kandydatów, musi być bowiem obecne co najmniej dwie trzecie sędziów każdej z izb (formalnie I prezesa powołuje prezydent).
Nie powinno być też problemów z powołaniem prezesów poszczególnych izb. W kuluarach krąży już giełda nazwisk. Od dobrze zorientowanej w planach kadrowych osoby słyszymy, że zamiar jest taki, aby prezesi poszczególnych izb budzili jak najmniejsze kontrowersje. Chodzi o to, aby pokazać opinii publicznej, że na miejsce wyrzucanych sędziów przychodzą fachowcy. – Im więcej kobiet, tym lepiej – zdradza nasz informator. Obok wspomnianej już Bednarek aktualna więc jest kandydatura prof. Małgorzaty Manowskiej na fotel I prezesa SN. Z kolei wśród faworytów do objęcia szefostwa w Izbie Cywilnej wymienia się Kamila Zaradkiewicza, który jest dyrektorem departamentu w MS. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że to forowanie prokurator Bednarek legło u podstaw rezygnacji z kandydowania przez Mariusza Muszyńskiego, który wciela się w Trybunale Konstytucyjnym w rolę wiceprezesa. Zakładał on, że będzie sprawował godne stanowisko – godniejsze niż „zwyczajny” sędzia SN. Ze względu na założenie, by obsadzać prezesowskie fotele niekontrowersyjnymi osobami, wcale nie było chęci, by to Muszyński został jednym z prezesów.
Dziś i jutro KRS zajmie się prezentacją i wyborem kandydatur do Izby Spraw Publicznych i Kontroli Nadzwyczajnej (do obsadzenia jest 20 stanowisk) oraz Izby Cywilnej (siedem wakatów). Przed weekendem rada poinformowała, że ze startu wycofało się kolejnych 11 osób.