Istnieje realne ryzyko, że aresztowanemu grozi w Polsce nierzetelny proces ze względu na systemowe ograniczenie niezależności sądów – uznała Aileen Donnelly, sędzia irlandzkiego High Court, w sprawie wydania polskiego obywatela do kraju.
Przed ostatecznym rozstrzygnięciem o losach poszukiwanego zamierza uzyskać dodatkowe informacje od sądu, który wydał europejski nakaz aresztowania (ENA). Ma to jej pomóc ocenić, jak duże jest zagrożenie naruszenia przez polskie organy praw podstawowych mężczyzny podejrzewanego o handel narkotykami.
„Udokumentowane wypowiedzi wiceministra sprawiedliwości (Marcina Warchoła – red.) wydają się negować domniemanie niewinności podsądnego. Jest to szczególnie niepokojące, gdy weźmie się pod uwagę pozycję ministra sprawiedliwości jako prokuratora generalnego, a także jego rolę w dyscyplinowaniu prezesów sądów” – czytamy w decyzji sędzi Donnelly.
Marcin Warchoł wielokrotnie krytykował wstrzymanie wykonania ENA i wystąpienie do Trybunału Sprawiedliwości UE z pytaniem prejudycjalnym.
– Z ubolewaniem przyjmujemy fakt, że sąd w Irlandii opóźnia ukaranie groźnego przestępcy z mafii narkotykowej – mówił PAP wice minister, jeszcze zanim TSUE stwierdził, że przed przekazaniem podejrzanego do kraju zagraniczny sędzia musi ocenić, czy na miejscu jego gwarancje procesowe nie zostaną ograniczone. Zdaniem sędzi Donnelly mówienie o podejrzanym, że jest przestępcą ściganym za udział w mafii narkotykowej, podaje w wątpliwość zasadę domniemania niewinności.
Zaraz po wydaniu rozstrzygnięcia przez luksemburskich sędziów minister Zbigniew Ziobro ogłosił, że jest ono „zgodne z sugestiami polskiego rządu”, bo nie stwierdzono naruszenia praworządności w Polsce i stąd nie doszło do automatycznej odmowy wydania Polaka. Sędzia Donnelly podkreśliła zresztą, że szef resortu oraz obrońcy podejrzanego mają zupełnie inną interpretację wyroku TSUE. Ministerstwo uważa, że irlandzki sąd musi w sposób dokładny i szczegółowy ocenić, czy danemu sprawcy grozi nierzetelny proces. A jeśli nie dopatrzy się mocnych podstaw, nie może odmówić wykonania ENA. Obrońcy aresztowanego twierdzą zaś, że wystarczy samo zbadanie, czy ich klient na pewno stanie przed niezależnym sądem.