Firmy przewożące odpady będą na cenzurowanym. Sprawdzą je nie tylko policjanci i inspektorzy transportu drogowego, lecz także straż graniczna, Krajowa Administracja Skarbowa oraz inspektorzy ochrony środowiska.
Przewoźnicy dostaną niejako rykoszetem za przewinienia mafii śmieciowej, z którą rząd podjął ostrą walkę. Kierowcy nie zaznają spokoju ani w dzień, ani w nocy, bo kontrole – przeprowadzane przez wyposażonych w nowe uprawnienia inspektorów ochrony środowiska – możliwe będą przez 24 godziny na dobę. Inspektorzy będą mogli nie tylko zatrzymać transport, ale i przebadać jego zawartość, a także korzystać np. z pomocy dronów. W razie błędów kontrolujący z różnych inspekcji nałożą słone kary – przewidywane w przepisach środowiskowych, jak i o transporcie drogowym. Ten większy nadzór nad przewozami śmieci wynikać będzie z procedowanych obecnie w parlamencie projektów nowelizacji przepisów: o zmianie ustawy o odpadach i niektórych innych ustaw a także o zmianie ustawy o inspekcji ochrony środowiska oraz niektórych innych ustaw.

Siedem nowych grzechów

Nowelizowane przepisy mają zmienić m.in. załącznik nr 3 do ustawy z 6 września 2001 r. o transporcie drogowym (t.j. Dz. U. z 2017 r. poz. 2200 ze zm.) w części „Naruszenie przepisów o przewozie odpadów”. Przewidziano w nim siedem nowych przewinień (tabela). Przykładowo, za brak dokumentów potwierdzających rodzaj śmieci kara wyniesie 10 tys. zł. Podobna sankcja ma grozić także za nieodpowiednie ich oznakowanie. Co jednak oznacza „nieodpowiednie oznakowanie”? – Od 24 stycznia 2018 r. obowiązują szczegółowe wymagania dotyczące transportu odpadów – określone rozporządzeniem ministra środowiska z 7 października 2016 r. w sprawie szczegółowych wymagań dla transportu odpadów) – wskazujące zasady w trakcie przewożenia odpadów – wyjaśnia Joanna Wilczyńska, ekspert opolskiej spółki Atmoterm SA zajmującej się doradztwem środowiskowym. – Zgodnie z tym rozporządzeniem środek transportu odpadów stanowiący pojazd albo zespół pojazdów w rozumieniu prawa o ruchu drogowym musi być oznakowany (białą tablicą 40 cm x 30 cm z napisem „ODPADY”) – dodaje ekspertka.
Warto zwrócić uwagę, że nowe sankcje są znacząco wyższe od dotychczasowych. Do tej pory tylko wwóz odpadów do Polski bez odpowiedniego zezwolenie skutkował karą 10 tys. zł. Pozostałe „odpadowe” przewinienia wyceniano od 2 do 6 tys. zł. Przewoźnicy obawiają się, że wkrótce za niewielkie uchybienie w oznakowaniu czy przykryciu przewożonego ładunku będą tak samo surowo karani jak za poważne przewinienia.

Nieumyślnie też z karą

Sankcje – na dodatek jeszcze wyższe – posypią się też na nieprawidłowo transportujących przy międzynarodowym przemieszczaniu odpadów. Inspektorzy nałożą je w wysokości od 20 tys. do 100 tys. zł, jeżeli przewoźnicy, choćby nieumyślnie m.in.:
1) nie zrealizują przewozu ustaloną trasą przejazdu;
2) nie zostaną wskazani w zezwoleniu jako przewoźnik odpadów;
3) naruszą warunki dotyczące rodzaju opakowań;
4) będą przewozić odpady bez dołączenia do transportu wszystkich wymaganych dokumentów;
5) będą je przewozić z niewypełnionym prawidłowo lub niepodpisanym dokumentem przesyłania;
6) wymieszają podczas transportu odpady objęte odrębnymi zgłoszeniami.
Z kolei utrudnianie kontroli inspektorowi ochrony środowiska ma podlegać karze od 10 tys. do 100 tys. zł.
Z administracyjną karą pieniężną będą się musieli liczyć też transportujący, którzy wbrew przepisom art. 24 ust. 4 ustawy o odpadach nie dostarczą ich do posiadacza odpadów lub do miejsca przeznaczenia odpadów wskazanego przez zlecającego usługę transportu. I w tym przypadku maksymalną sankcję przewidziano na 100 tys. zł. – Natomiast wypada z przepisów grożąca za to przewinienie kara aresztu lub grzywny – zauważa Wilczyńska.
Nowe kary za nieprawidłowości związane z przewozem odpadów, które mają zostać wprowadzone do przepisów o transporcie drogowym ©℗
* Załącznik do ustawy o transporcie drogowym

Na własny koszt

Do tej pory kontrolujący przewozy odpadów często skarżyli się, że kierowcy nie chcieli podawać informacji, od kogo otrzymali ładunek lub komu ma być on przekazany. Od wejścia w życie nowych przepisów takie postępowanie będzie absolutnie nieopłacalne. A to za sprawą przepisu mówiącego, że gdy nie ustalono podmiotu odpowiedzialnego za zagospodarowanie zatrzymanych odpadów podmiot wykonujący ich transport jest zobowiązany do zagospodarowania ich na własny koszt. A utylizacja śmieci nie jest tania – przy niektórych niebezpiecznych odpadach można mówić o dziesiątkach, a nawet setkach tysięcy złotych. Kosztowne dla przewoźników może się także okazać odprowadzenie przez inspekcję czy policję pojazdu z trefnym ładunkiem na specjalny parking przeznaczony do postoju pojazdów z odpadami.
Gdy pisaliśmy ten tekst parlamentarne prace nad zmianami w przepisach jeszcze trwały – w trakcie prac komisji zgłoszono dosłownie setki poprawek. Dyskusję nad nimi i przyjęcie ustawy przewidywano na rozpoczynającym się dzisiaj (we wtorek) posiedzeniu Sejmu. Ostateczna wersja przepisów nie była wciąż znana. Dlatego też nie podajemy m.in. terminów wejścia w życie poszczególnych regulacji, mogą się one bowiem zmienić.

opinie ekspertów

Jan Buczek prezes Związku Międzynarodowych Przewoźników Drogowych RP / Dziennik Gazeta Prawna
Możemy zrozumieć, że Rada Ministrów uznała projekt zmian w ustawie o odpadach za pilny ze względu na masowe pożary składowisk odpadów, do jakich doszło w ostatnim czasie. Jednak przeciwdziałanie temu procederowi poprzez nieoczekiwane wprowadzenie kolejnych kategorii kar – i to w drakońskiej wysokości – na przewoźników tych ładunków, już nie wydaje się tak uzasadnione.
Wnioskodawca nowych przepisów nie zwrócił się do ZMPD – największej organizacji przewoźników międzynarodowych w Polsce – o wyrażenie opinii w sprawie zmian w ustawie o transporcie drogowym w zakresie związanym z przewozem odpadów. Mimo że nie jest przyjęte, aby ustalać nowe przepisy bez chociażby wysłuchania stanowiska tych, których będą dotyczyły. W ocenie skutków regulacji, zapisanej przez projektodawcę, nie znalazła się przy tym żadna informacja o wpływie nowych przepisów na przedsiębiorców wykonujących międzynarodowe przewozy. Procedowane regulacje wprowadzają aż siedem dodatkowych kategorii kar za nieprzestrzeganie zasad przemieszczania odpadów. Nasze zdziwienie budzi fakt, że nowe pozycje taryfikatora w ustawie o transporcie drogowym za każde naruszenie przewidują jedną wysokość kary – 10 tys. zł bez zróżnicowania ze względu na rodzaj naruszenia, czyli bez związku z ewentualnym ryzykiem i zagrożeniami pojawiającymi się podczas przewozu. Mamy również zastrzeżenia do zastosowania odpowiedzialności tylko wobec przewoźnika, podczas gdy zdarza się, że to nadawca lub posiadacz odpadów celowo nie informuje go, że towar zlecony do przewozu jest odpadem. Tak samo na przewoźnika zrzuca się obowiązek weryfikowania, czy odbiorca odpadów jest uprawniony do ich odbioru. Na dodatek będzie również ponosił koszty konwojowania i parkingu nawet w przypadkach, gdy nieprawidłowości dopuścił się inny podmiot zaangażowany w obrót odpadami. Takie zapisy są dla naszej organizacji nie do przyjęcia.
Daniel Chojnacki radca prawny, Domański Zakrzewski Palinka sp.k. / Dziennik Gazeta Prawna
Kierunek proponowanych zmian zawartych w tzw. pakiecie odpadowym dotyczących transportu odpadów należy ocenić, co do zasady, pozytywnie. Tak przede wszystkim oceniam przyjętą przez projektodawców koncepcję kompleksowego podejścia do kontroli transportu odpadów i przyznanie kompetencji w tym zakresie zarówno organom inspekcji ochrony środowiska czy inspekcji transportu drogowego, ale także organom Krajowej Administracji Skarbowej straży granicznej czy policji. W konsekwencji przyjęcia proponowanych rozwiązań organy te będą mogły – w przypadku stwierdzenia naruszeń wymagań dotyczących transportu odpadów – zatrzymać taki transport i skierować do wyznaczonego w wojewódzkim planie gospodarowania odpadami miejsca spełniającego warunki przechowywania odpadów. To także nowe, potrzebne w praktyce rozwiązanie, pozwalające w przyszłości – po utworzeniu takich miejsc przez starostów – na bezpieczną dla środowiska weryfikację zawartości transportu. Bardzo rygorystycznie projektodawcy podeszli do kwestii karania transportujących w przypadku stwierdzenia, choćby tylko formalnych, nieprawidłowości przy wykonywaniu transportu odpadów. Wydaje się, że to także kierunek słuszny – trzeba przypomnieć, że ustawodawca już od dłuższego czasu przewiduje wysokie kary administracyjne w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości związanych z gospodarowaniem odpadami.