Możliwość nielegalnego zdobywania dowodów na potrzeby procesu nie narusza konstytucyjnego prawa do sądu – taką opinię wyrazili właśnie posłowie w swoim stanowisku dotyczącym wniosku w sprawie zgodności z ustawą zasadniczą regulacji procedury karnej legitymizującej tzw. owoce zatrutego drzewa.
Chodzi o kluczowy art. 168a k.p.k., zgodnie z którym dowodu zdobytego z naruszeniem przepisów postępowania lub za pomocą czynu zabronionego nie można uznać za niedopuszczalny tylko z tego powodu, chyba że został on uzyskany w związku z pełnieniem przez funkcjonariusza publicznego obowiązków służbowych, w wyniku: zabójstwa, umyślnego spowodowania uszczerbku na zdrowiu lub pozbawienia wolności.
Przepis ten pojawił się w procedurze karnej 15 kwietnia 2016 r., po wejsciu w życie ustawy uchylającej kontradyktoryjność. Szybko został jednak zaskarżony do Trybunału Konstytucyjnego przez rzecznika praw obywatelskich oraz Krajową Radę Sądownictwa (K 27/16). Ta ostatnia, po przebudowie TK, ostatecznie wycofała swój wniosek. RPO na razie się na to nie zdecydował.
W swoim stanowisku Sejm nie zgadza się z wątpliwościami przedstawionymi przez rzecznika, który zarzucił przede wszystkim, że art. 168a jest sprzeczny z konstytucyjnym prawem do obrony, prawem do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy przez niezależny sąd oraz zasadą zaufania obywateli do państwa. Zdaniem posłów nie można z ustawy zasadniczej wyprowadzić normy nakazującej ułatwienie sprawcy przestępstwa skutecznej obrony, czyli takiej, która pozwoliłaby mu uwolnić się od odpowiedzialności karnej. Sejm przekonuje, że byłoby to niedopuszczalne nadużycie praw i wolności. Co więcej taka interpretacja stałaby na przeszkodzie sprawiedliwemu ukaraniu sprawcy.
Posłowie podkreślają też, że zaufania obywateli do państwa i prawa nie da się budować, zezwalając na to, aby przestępca uniknął odpowiedzialności „tylko ze względów formalnych”.