Sąd rozstrzygnie, czy w przetargu na budowę łódzkiego tunelu średnicowego można było zastosować technologię inną, niż wynikała z planu funkcjonalno-użytkowego. Wyrok będzie jednocześnie wskazówką dla firm, na ile swobody można sobie pozwolić przy zamówieniach typu „zaprojektuj i wybuduj”.
Budowa tunelu między stacjami Łódź Fabryczna i Łódź Kaliska będzie przedsięwzięciem skomplikowanym, ze względu choćby na to, że w znacznej mierze ma on przebiegać w terenie zabudowanym. Na podstawie badań geologiczono-inyżynieryjnych inwestor, czyli spółka PKP Polskie Linie Kolejowe, zaplanował drążenie tuneli różnymi metodami, określając w planie funkcjonalno-użytkowym (PFU), które z nich mają być zastosowane na danym odcinku. Jednocześnie jednak PFU nie wskazywał technologii dla każdego elementu prac. A wśród odpowiedzi zamawiającego na pytania do specyfikacji znalazły się i takie, które przez jedno z konsorcjów zostały wprost odczytane jako zgoda na zmianę technologii. Spółka PKP stwierdzała bowiem, że „przewidywane technologie wykonania tuneli określa PFU. Inwestycja realizowana w formule »projekt i budowa«, ostateczne rozwiązanie podaje wykonawca”.
Najtańszą ofertę złożyło w tym przetargu konsorcjum składające się z tureckiej firmy Gulermak i polskiej spółki Mosty Łódź. Zaproponowało cenę na tyle niską, że PKP poprosiła o jej wyjaśnienie. W odpowiedzi konsorcjum stwierdziło, że było w stanie znacznie ograniczyć koszty dzięki technologii drążenia tuneli za pomocą tarczy TBM. To ta sama technologia, która jest wykorzystywana przy budowie warszawskiego metra. Zamawiający uznał, że to niezgodne ze specyfikacją i odrzucił ofertę. W uzasadnieniu wskazywał, że zmiana technologii sprawiła, że nie da się porównać tej oferty z innymi.
W odwołaniu wniesionym do Krajowej Izby Odwoławczej konsorcjum przekonywało, że dzięki dużemu doświadczeniu w wykorzystaniu technologii TBM jest w stanie wykorzystać ją na szerszą skalę niż jego konkurenci. Skoro zaś inwestycja prowadzona jest metodą „zaprojektuj i wybuduj”, to dla inwestora nie ma żadnego znaczenia, jakimi środkami zostanie osiągnięty zakładany przez niego cel. „Jeśli jeden z wykonawców przyjmie, że wykop wykona spychaczem, drugi, że zrobi to koparka, a trzeci, że zatrudni stu czy dwustu ludzi do kopania zwykłymi łopatami, to czy oferty te będą nieporównywalne?” – pytano w odwołaniu.
Nie przekonało to jednak składu orzekającego (poszerzonego ze względu na wagę problemu), który doszedł do wniosku, że zamawiający słusznie odrzucił ofertę. Jego zdaniem udzielone przez zamawiającego odpowiedzi wskazywały jedynie na możliwość zamiany zastosowanej technologii już na etapie realizacji umowy, jeśli jej wykorzystanie okaże się możliwe po przeprowadzeniu dodatkowych badań geologicznych. Innymi słowy – wykonawca powinien złożyć ofertę zgodną z PFU, a dopiero na etapie prac mógłby domagać się wprowadzenia aneksu do kontraktu.
– KIO uznało, że wybór technologii wykonania tunelu odmiennej od technologii wskazanej przez zamawiającego informacyjnie w specyfikacji nie jest dopuszczalny na etapie ofertowania. Według KIO wybór technologii będzie mógł nastąpić po zawarciu umowy o zamówienie publiczne i będzie wymagał aneksu do umowy. Tymczasem w wielu odpowiedziach na pytania zamawiający wskazywał wprost, że inwestycja jest realizowana w formule „projektu i buduj” i wybór technologii należy do wykonawcy – przekonuje Jacek Kosiński, adwokat i partner w kancelarii KKLW Kurzyński Kosiński Łyszyk Wierzbicki, która w imieniu turecko-polskiego konsorcjum zaskarżyła wyrok KIO do sądu. Rozprawa odbędzie się jutro.