Zapominalscy nie będą już ryzykowali utraceniem znaku towarowego. Urząd Patentowy przed upływem okresu ochronnego sam przypomni o konieczności jego przedłużenia.
Prawo ochronne na znak towarowy trwa 10 lat od daty zgłoszenia. Po tym czasie wygasa, chyba że uprawniony złoży wniosek o jego przedłużenie. Dekada to sporo czasu, tak więc nietrudno się domyślić, że przedsiębiorcom nieraz zdarzało się zapomnieć o tym, że upływa okres ochronny.
– Duże firmy zazwyczaj pilnują swoich znaków, ponieważ są one dużo warte. Zdarzało mi się jednak w imieniu mniejszych zgłaszać znak po raz kolejny, bo ktoś zapomniał go przedłużyć. Wcześniejsze przepisy przewidywały jeszcze dwuletni okres karencji po wygaśnięciu znaku. Przez ten czas Urząd Patentowy RP nie rejestrował tych samych czy podobnych znaków. W obecnych nie ma już takiej regulacji – mówi Katarzyna Komala-Wójcik, rzecznik patentowy z kancelarii Logoprotect.
Bywało, że nawet właściciele najbardziej rozpoznawalnych znaków towarowych zapominali o przedłużeniu okresu ochronnego. Przydarzyło się to nawet posiadaczom jednej z najbardziej rozpoznawalnych polskich marek, czyli Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. Jak można przeczytać na blogu ZnakiTowarowe-blog.pl, przez ponad dwa lata słynne serduszko nie było zabezpieczone. Prawo ochronne wygasło w 2003 r., a dopiero w 2005 r. WOŚP zgłosiła lekko zmodyfikowany znak.
Już ponad 140tys. marek zarejestrowanych w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna
SMS lub e-mail
Tego typu perypetie już niedługo nie powinny mieć miejsca. Przedstawiony w minionym tygodniu przez Ministerstwo Rozwoju projekt nowelizacji ustawy – Prawo własności przemysłowej (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 776 ze zm.) zakłada, że UP RP sam będzie powiadamiał o tym, że kończy się okres ochronny na znak towarowy. Uproszczona będzie też procedura jego przedłużenia. Dzisiaj należy złożyć wniosek, którego rozpoznanie kończy się wydaniem decyzji administracyjnej. Po wejściu w życie znowelizowanych przepisów wystarczy samo wniesienie opłaty za kolejne 10 lat ochrony (400 zł za każdą z klas, o ile znak ma być chroniony w trzech klasach).
Najistotniejsze są jednak zmiany w art. 224, które nałożą na UP RP obowiązek informowania o konieczności wniesienia nowej opłaty nie później niż sześć miesięcy przed dniem zakończenia dotychczasowej ochrony.
– Na papierze ten pomysł wydaje się korzystny dla przedsiębiorców. Faktycznie po 10 latach zdarza się, że ludzie zapominają o przedłużeniu prawa ochronnego. Jeśli konkurent zarejestruje wtedy podobny znak towarowy, sytuacja dla zapominalskiego przedsiębiorcy staje się trudna – ocenia Mikołaj Lech, rzecznik patentowy i autor wspomnianego już bloga ZnakiTowarowe-blog.pl.
– Zastanawiam się jednak, na ile Urząd Patentowy RP jest organizacyjnie gotowy na dodatkowe obowiązki – dodaje.
W 2016 r. udzielono 7902 praw ochronnych na znaki towarowe. Można się więc spodziewać, że rocznie trzeba będzie wysyłać podobną liczbę powiadomień. UP RP twierdzi jednak, że sobie z tym poradzi.
– Prowadzimy już prace przygotowawcze do wprowadzenia systemu powiadomień o terminach opłat. Taka funkcjonalność będzie elementem nowej Platformy Usług Elektronicznych UP RP – powiadomienia dla posiadaczy praw wyłącznych będzie można w nim generować w postaci elektronicznej (SMS, e-mail), nie powodując znacznego zwiększenia kosztów – wyjaśnia Adam Taukert, rzecznik prasowy tej instytucji.
Pomoc dla MSP
Co jeśli informacja o konieczności wniesienia nowej opłaty nie dotrze do adresata? Zgodnie z projektem nie będzie to rodziło żadnych skutków.
„Nieotrzymanie takiej informacji przez uprawnionego pozostaje bez wpływu na ocenę zachowania przez uprawnionego terminu do uiszczenia opłaty” – przewiduje projektowanych art. 224.
Należy jednak zakładać, że przedsiębiorcy dbający o aktualność swych danych kontaktowych otrzymają powiadomienie i będą mogli na czas opłacić kolejny okres ochronny.
– Ułatwi to życie przede wszystkim małym i średnim przedsiębiorcom, którzy często sami zgłaszają znaki towarowe, a po 10 latach nie pamiętają o przedłużeniu ich ochrony na następny okres. W sytuacji, gdy znak zgłaszała w imieniu firmy kancelaria patentowa, to ona pilnuje terminów, najczęściej z wykorzystaniem specjalnego oprogramowania komputerowego – zauważa Katarzyna Komala-Wójcik.