Jak wynika z szacunków czeskiej Grupy AAA Auto, nawet 90 proc. importowanych do Polski pojazdów może mieć „przekręcony licznik”. Problem ten również istnieje na lokalnym rynku – blisko 900 tys. pojazdów rocznie wykazuje niższy przebieg niż przy poprzednim badaniu technicznym. Po latach bezkarnego cofania liczników, pojawiają się pomysły mające uprzykrzyć życie nieuczciwym sprzedawcom i warsztatom oferującym takie usługi.

Zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami, zmiana wskazania licznika przebiegu pojazdu nie jest karalna. Sam czyn zwiększenia lub zmniejszenia przebiegu pojazdu celem uzyskania korzyści majątkowej może być natomiast zakwalifikowany jako oszustwo. Jak pokazuje praktyka, istnieje kilka przyczyn, które powodują, że próba walki z nieuczciwymi sprzedawcami rzadko kiedy wkracza na salę sądową.

- Prokuratura nie chce podejmować się tego typu spraw. Po pierwsze, przestępstwo oszustwa ścigane jest na wniosek pokrzywdzonego. Oznacza to, że poszkodowana osoba musi być pewna, kto i kiedy dokonał czynu zabronionego. W przypadku cofnięcia przebiegu, jest to bardzo trudne do udowodnienia. Po drugie, prokuratorzy obawiając się przegranej sprawy w sądzie często kwalifikują niniejsze sprawy do kategorii o niskiej szkodliwości społecznej czynu i umarzają postępowanie – wskazuje Grzegorz Peczkis, senator RP.

Dodaje również, że śledczy ze względu na brak środków finansowych nie współpracują z wyspecjalizowanymi przedstawicielami branży motoryzacyjnej, którzy są w stanie (w przypadku nowszych pojazdów) stwierdzić, czy faktycznie doszło do manipulacji licznika przebiegu. Ostatecznie w większości przypadków prokuratura odmiana więc wszczęcia lub umarza takie postępowania.

Jest jednak szansa, że czyn manipulacji przy liczniku przebiegu pojazdu zostanie wpisany do polskiego kodeksu karnego lub kodeksu wykroczeń. Grzegorz Peczkis zaznacza bowiem, że tego typu rozwiązanie przygotowywane jest właśnie przez ministerstwo sprawiedliwości. Zgodnie z projektowaną propozycją, starosta będzie miał obowiązek sprawdzenia pojazdu, gdy w bazie danych pojawi ujemny indeksu przebiegu pojazdu. Po zweryfikowaniu stanu faktycznego, będzie mógł wystąpić do organów ścigania z wnioskiem o ukaranie właściciela. Choć aprobatę dotyczącą przyjęcia nowego przepisu wyrazić miał już Zbigniew Ziobro, nie należy spodziewać się jednak jego szybkiego wejścia w życie.

Pewnym terminem jest natomiast 22 grudnia 2017 r. Wtedy do funkcjonującego już obecnie i systematycznie uzupełnianego o kolejne opcje systemu CEPIK 2.0, podłączone zostaną raporty historii pojazdów z bazy CARFAX. Oznacza to, że pojawi się możliwość sprawdzenia danych dotyczących samochodów sprowadzonych zza granicy. Niestety z powodu problemów związanych z ochroną dany osobowych, w systemie CAFRAX nie znajdują się dane pojazdów zarejestrowanych na terenie Niemiec czy Belgii, czyli z krajów z których przyjeżdża do nas najwięcej używanych samochodów. Do CARFAX należą natomiast USA, Włochy, Hiszpania, Francja, Finlandia, Dania, Rumunia, Szwecja, Norwegia, Holandia, Islandia, Węgry, Słowenia, Estonia i Kanada.

Polak „kręci licznik”

Spróbujmy zobrazować skalę problemu. W Polsce w 2016 r. dokonano 14 354 021 badań technicznych. 882 489 – tyle natomiast pojazdów rocznie wykazuje ujemy stan licznika w porównaniu z poprzednim obowiązkowym przeglądem. Choć sama ta liczba już robi wrażenie, do listy nieuczciwych sprzedawców należy jeszcze dodać tych, którzy cofają liczniki, lecz mniej perfidnie – w taki sposób, by nie przekroczyć stanu z poprzedniego badania technicznego. Niestety w Polsce to szara strefa, której wielkości nie da się nawet szacunkowo określić.

Prawdziwym problemem okazują się jednak samochody sprowadzone zagranicy, którym licznik przebiegu cofnięto jeszcze przed zgłoszeniem do urzędu celnego i pierwszą rejestracją w Polsce. Dostępne szacunki okazują się przytłaczające. Grupy AAA Auto wskazuje, że procederem tym dotkniętych może być na nawet 90 proc. sprowadzonych pojazdów. Dane Związku Dealerów Samochodowych mówią z kolei o wadliwym stanie liczników w 80 procentach importowanych aut. Nawet jeśli jest to 65 proc. pojazdów (o takiej liczbie mówią najbardziej ostrożne szacunki), okazuje się, że większość kupujących w Polsce sprowadzane z zagranicy samochody zostało zwyczajnie oszukanych. W związku z tym, Związek Dealerów Samochodowych przypomina o podstawowych zasadach, którymi powinno kierować się podczas zakupu używanego samochodu.

- W całej Unii Europejskiej istnieje obowiązek wręczenia nowemu właścicielowi pojazdu certyfikatu o zdatności do ruchu drogowego wydawanego przez stacje kontroli pojazdów. Na dokumencie tym znajdziemy informację o przebiegu. Jeśli ktoś oferuje samochód sprowadzony zagranicy, taki certyfikat powinien posiadać, a klient dla pewności zakupu powinien go od sprzedawcy zażądać – mówi Marek Konieczny ze Związku Dealerów Samochodowych.

W celu zwiększenia bezpieczeństwa obrotu używanymi samochodami, organizacja postuluje również dodanie nowego dokumentu, który wymagany byłby przy pierwszej rejestracji sprowadzonego pojazdu w Polsce. Chodzi o zaświadczenie o pozytywnym wyniku badania albo dokumentu, o którym mowa w załączniku II pkt 3 dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/40 WE w sprawie badań zdatności do ruchu drogowego pojazdów silnikowych i ich przyczep. Propozycja dodania niniejszego przepisu została już złożona w ministerstwie infrastruktury i budownictwa pod koniec 2016 r. ZDS chce również wprowadzić przepisy, dzięki którym możliwe będzie karanie nie tylko właścicieli pojazdów decydujących się na przekręcenie licznika, ale i właścicieli warsztatów, które takie usługi oferują. Rozwiązanie zaczerpnięto z prawa obowiązującego w Niemczech, gdzie czyn ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 3.

Co na to UE

W biurach europarlamentarzystów nie było do tej pory widać szczególnego zainteresowania kwestią cofania liczników w pojazdach. A przecież ujednolicone unijne przepisy w prowadzające europejską bazę przebiegów samochodów mogłyby w prosty sposób wprowadzić większą przejrzystość w obrocie pojazdami na terenie strefy. Z taką inicjatywą wychodzi obecnie Czeski polityk Tomáš Zdechovský, którego działania popierają takie firmy jak czeska Cebia i AAA Auto oraz belgijska organizacja Car-Pass. Zgodnie z przekazanymi nam przez europarlamentarzystę informacjami, kwestia walki z procederem cofania liczników przebiegu zebrała już aprobatę w Parlamencie Europejskim. Jak wskazuje Zdechovský, jeszcze w listopadzie tematem zająć ma się Komisja Europejska. Pozostaje nam czekać na efekty.

LICZBY

882 489 – tyle pojazdów rocznie zgodnie z danymi badań technicznych wykazało ujemy stan licznika w porównaniu z poprzednim BT
14 354 021 – tyle badań technicznych wykonano w 2016 r.
Z 60 tys. do 1,8 tys. spadła liczba przypadków cofania liczników w Belgii po wprowadzeniu obowiązkowego systemu Car-Pass, w którym zapisywany jest przebieg pojazdu przy każdej wizycie w warsztacie (dane za 2016 r.)
Cofnięcie licznika może zwiększyć cenę auta nawet o 3000 tys. EUR
Od 50 zł – 300 zł – tyle zapłacić trzeba za cofnięcie licznika przebiegu w samochodzie osobowym