Gdy z pozwem występuje lider konsorcjum budowlanego, sąd powinien ustalić, czy pozostali jego członkowie mogą być powodami, i z urzędu wezwać ich do uczestnictwa w sprawie. Do takich wniosków doszedł Sąd Najwyższy.
Źródłem sprawy był pozew, który skierowała firma S. przeciwko wielkopolskiej gminie C., żądając zapłaty ok. 278 tys. zł. Spółka była liderem konsorcjum budowlanego, które miało wybudować infrastrukturę drogową, telekomunikacyjną i wodno-kanalizacyjną na terenie strefy aktywizacji ekonomicznej, a także doprowadzić tam prąd i inne media. W skład konsorcjum wchodziły – poza liderem – jeszcze dwie firmy.
Jednak pięć miesięcy po rozpoczęciu prac gmina zerwała kontrakt, motywując to niewykonywaniem zaplanowanych prac i opóźnieniami. Naliczyła też 278 tys. zł kary umownej za rozwiązanie umowy z winy wykonawcy. Spółka S. została zmuszona do zapłaty kary, ale wkrótce zażądała jej zwrotu, wskazując, że fiasko inwestycji nie było przez nią zawinione.
Sądy oddaliły i pozew, i apelację spółki, motywując to względami proceduralnymi. Chodziło o to, że wystąpiła ona z pozwem sama. Sądy zaś uznały, że nie miała legitymacji do samodzielnego prowadzenia postępowania, gdyż kontrakt miało realizować konsorcjum trzech firm. Pozostałe dwie powinny przyłączyć się do powództwa.
Inne zdanie miał SN, który uchylił wyroki obydwu instancji i nakazał ponowne rozpoznanie sprawy. Błąd obydwu sądów sprowadzał się do stwierdzenia, że spółka S. nie może sama pozywać gminy. Zgodnie z art. 195 k.p.c. jeżeli okaże się, że nie występują w charakterze powodów lub pozwanych wszystkie osoby, których łączny udział w sprawie jest konieczny, sąd wezwie stronę powodową, aby oznaczyła w wyznaczonym terminie osoby niebiorące udziału w taki sposób, by ich wezwanie lub zawiadomienie było możliwe. Osoby, których udział w sprawie w charakterze powodów jest konieczny, sąd zawiadomi o toczącym się procesie.Takiego wezwania sąd nigdy w tym procesie nie wystosował do pozostałych dwóch firm członków konsorcjum.
– Sąd uznał, że nie było współuczestnictwa procesowego po stronie powodowej, ale zarazem stwierdził: powodzie, nie możesz sam dochodzić należności, których żądasz. Takie stanowisko jest wewnętrznie sprzeczne. Zaś sąd apelacyjny przeszedł nad tym do porządku dziennego. W efekcie nie ustalono, czy mamy w sprawie prawidłową reprezentację po stronie powodowej – stwierdził Karol Weitz, sędzia SN, zamykając rozprawę.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 26 października 2017 r. sygn. akt II CSK 790/16.