To rodzice w pierwszej kolejności są zobowiązani do pokrywania kosztów utrzymania dziecka. Powinnością tą można obarczyć dalszych krewnych, ale trzeba udowodnić trudną sytuację materialną.

Sprawa dotyczyła powództwa matki 9-letniej dziewczynki, która domagała się comiesięcznych alimentów w wysokości 900 zł. Kobieta wnosiła także o zabezpieczenie roszczenia. Z uwagi na fakt, że ojciec dziecka nigdy nie wykazywał nim zainteresowania, a egzekucja należnych alimentów okazała się bezskuteczna, obowiązek alimentacyjny miał obciążyć dziadka.

Kobieta w pozwie uzasadniała, że wcześniej otrzymywała pieniądze z funduszu alimentacyjnego. Jednak gdy budżet rodzinny przekroczył próg dochodowy wypłata została wstrzymana. Tymczasem koszt utrzymania dziecka jest wysoki. Dziewczynka chodzi do szkoły, ma wadę wzroku, co wiąże się z corocznym zakupem nowych okularów. Tymczasem pozwany jest osobą majętną, właścicielem firmy, często wyjeżdża na wycieczki, o czym mają świadczyć publikowane przez niego w internecie zdjęcia. Skoro jego syn uchyla się od obowiązków względem córki, powinien przejąć je dziadek. W trakcie rozprawy zmniejszyła swoje żądanie do kwoty 500 zł miesięcznie.

Pozwany wnosił o oddalenie powództwa. Twierdził, że jego sytuacja majątkowa jest skomplikowana, a zadłużenie nie pozwala na płacenie alimentów na rzecz wnuczki. Wyjaśnił, że za zagraniczne wyjazdy nie ponosi kosztów, gdyż są one sponsorowane przez firmy z którymi współpracuje. Mężczyzna wykazał zadłużenie na kwotę kilku milionów złotych, zaznaczył że nie może nawet przeprowadzić upadłości firmy. Dodał, że posiada na utrzymaniu małoletniego syna oraz pełnoletnią, niepełnosprawną i uczącą się córkę. Miesięczne zarobki w wysokości 6500 zł nie wystarczają mu na życie i pokrycie długów. Pozwany zaproponował, że przekaże kobiecie dwa bezimienne bony, każdy o wartości 500 euro, do zrealizowania w jednym z biur podróży.

Sąd analizując sprawę stwierdził, że rzeczywiście na syna pozwanego nałożony został obowiązek alimentacyjny, z którego się nie wywiązuje. W chwili wydania wyroku mężczyzna przebywał w areszcie, gdzie odbywa karę pozbawienia wolności do wiosny 2023 roku. W tym czasie matka małoletniej ułożyła sobie życie. Mieszka z dziećmi i mężem, pracuje w sklepie gdzie zarabia ok. 1700 zł miesięcznie. Jak przypomniał sąd to „rodzice w pierwszej kolejności obowiązani są do świadczeń alimentacyjnych względem dziecka, które nie jest jeszcze w stanie utrzymać się samodzielnie, chyba że dochody z majątku dziecka wystarczają na pokrycie kosztów jego utrzymania i wychowania”. Na podstawie artykułu 133§1 i 2 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, poza powyższym wypadkiem uprawniony do świadczeń alimentacyjnych jest tylko ten, kto znajduje się w niedostatku.

Zdaniem sądu niedostatek ma miejsce, gdy zachodzi „niemożność zaspokojenia przez uprawnionego do alimentacji jego usprawiedliwionych potrzeb. Niedostatek nie musi wiązać się z sytuacją, w której wierzyciel alimentacyjny nie ma żadnych środków utrzymania, gdyż wystarczy, aby nie był on w stanie samodzielnie zaspokoić swoich usprawiedliwionych potrzeb w zakresie utrzymania i wychowania”.

Fakt, że kobieta nie otrzymuje alimentów ani od zobowiązanego ani z funduszu alimentacyjnego nie oznacza, że dziecko znajduje się w niedostatku.

Prawdą jest, że zgodnie z artykułem 128 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego obowiązek dostarczania środków utrzymania, a w miarę potrzeby także środków wychowania obciąża krewnych w linii prostej oraz rodzeństwo. Jednakże „obowiązek alimentacyjny zobowiązanego w dalszej kolejności powstaje dopiero wtedy, gdy nie ma osoby zobowiązanej w bliżej kolejności albo gdy osoba ta nie jest w stanie uczynić zadość swemu obowiązkowi lub gdy uzyskanie od niej na czas potrzebnych uprawnionemu środków utrzymania jest niemożliwe lub połączone z nadmiernymi trudnościami”.

Tym samym sąd wskazał pozostawanie w niedostatku jako przesłankę konieczną do zaistnienia obowiązku alimentacyjnego po stronie dalszych krewnych, w tym dziadka. W analizowanej sprawie matka dziewczynki nie wykazała, by taka sytuacja miała miejsce. Dochody kobiety oraz pomoc finansowa jej męża pozwalają na zaspokojenie uzasadnionych potrzeb dziewczynki. „Dziecko ma zapewnione stosowne warunki do nauki i rozwoju a obowiązek szkolny realizuje bez zakłóceń. Uczęszcza na dodatkowe zajęcia” – uznano.

Twierdzenie, że w razie większych możliwości finansowych dziewczynka mogłaby uczestniczyć w obozie sportowym lub mieć więcej zajęć języka obcego jest zasadne ale brak tych pieniędzy nie świadczy o niedostatku.

Z uwagi na powyższe powództwo zostało oddalone.

Wyrok Sądu Rejonowego w Kętrzynie, sygn. akt: RC 93/17