Krakowski Sąd Okręgowy uznał w czwartek, że Skarb Państwa – dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie i województwo świętokrzyskie, ponoszą solidarną odpowiedzialność odszkodowawczą za straty powodzian spod Sandomierza wiosną 2010 r.

Odpowiedzialność ta wynika z niezgodnego z prawem wykonywania władzy publicznej przez pozwanych w zakresie ochrony przeciwpowodziowej i nienależytym wypełnianiu tych obowiązków na obszarze pow. sandomierskiego, co doprowadziło do przelania się wody przez koronę wału przeciwpowodziowego w Koćmierzowie i jego przerwania 19 maja 2010 r. oraz do dalszych konsekwencji pozostających w związku z tym zdarzeniem – stwierdził sąd w ustnym uzasadnieniu. W pozostałym zakresie powództwo oddalił.

Pozew zbiorowy złożyło 27 osób (obecnie grupa liczy 26 osób). Wśród osób, które przystąpiły do pozwu zbiorowego znalazły się osoby prywatne i podmioty gospodarcze z Sandomierza (Świętokrzyskie) oraz Tarnobrzega i Gorzyc (Podkarpackie). Są wśród nich przedsiębiorcy, którym wiosną w 2010 r. woda zniszczyła zakłady, oraz mieszkańcy, którym zalała domy i posesje.

Roszczenia powodzian skierowane były do reprezentujących Skarb Państwa: Wojewody Świętokrzyskiego i Dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie; oraz do samorządów: województwa świętokrzyskiego - którego jednostką budżetową jest Świętokrzyski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Kielcach, a także do powiatu sandomierskiego i do gminy miejskiej Sandomierz.

Zawarta w pozwie argumentacja dotyczyła dwóch grup zarzutów. Pierwsza odnosiła się do zaniedbań inżynieryjno-technicznych, tj. źle utrzymywanych i zbyt niskich wałów, zarośniętego międzywala, braku melioracji itp. Druga dotyczyła źle zorganizowanej, chaotycznej i spóźnionej - w ocenie poszkodowanych - akcji ratunkowej. Powodzianie domagali się odszkodowań od 99 tys. zł aż do 1,6 mln zł. Łączna wartość przedmiotu sporu wynosi ponad 17,3 mln zł.

Pozew w tej sprawie trafił do sądu w 2010 r. Proces przed krakowskim sądem okręgowym rozpoczął się w marcu 2014 r. W wyniku nakazanej przez sąd modyfikacji roszczeń sąd badał w postępowaniu grupowym jedynie odpowiedzialność odszkodowawczą pozwanych instytucji. Samych odszkodowań powodzianie będą dochodzić już później, w indywidualnych procesach.

Pozwani wnosili o oddalenie powództwa. Sąd uznał w czwartek, że Skarb Państwa – Dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie i województwo świętokrzyskie ponoszą solidarną odpowiedzialność odszkodowawczą wobec powodzian.

Sąd przeprowadził obszerne postępowanie dowodowe i ustalił m.in., że RZGW przynajmniej od lat 80. nie prowadził planowej kompleksowej gospodarki w zakresie usuwania z terenu międzywala roślinności, krzewów, drzew. Natomiast utrzymanie wałów przeciwpowodziowych w należytym stanie stanowiło obowiązek zarządcy, tj. Świętokrzyskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Kielcach. Wał jednak nie zapewniał skutecznej ochrony – był za niski. Jak ustalił sąd, jedynie w przypadku całkowitego usunięcia roślinności z międzywala, woda nie przelałaby się przez koronę wału. Taka wycinka, nawet częściowa i po ustaleniach ze służbami ochrony środowiska, była możliwa – podkreślił sąd.

"W tak ustalonych okolicznościach faktycznych sąd uznał, że powództwo o ustalenie odpowiedzialności za szkodę poniesioną przez członków grupy na skutek zalania ich mienia zasługuje na uwzględnienie wobec pozwanego Skarbu Państwa – Dyrektora RZGW w Krakowie i pozwanego województwa świętokrzyskiego. Strona powodowa wykazała, że pozwani ci dopuścili się zaniechań czy też zaniedbań w zakresie wypełniania obowiązków związanych z ochroną przeciwpowodziową, ciążących na nich w świetle właściwych przepisów" – wskazał sąd w ustnym uzasadnieniu wyroku.

Prawnicy reprezentujący powodzian przed sądem uważają, że ustalenie odpowiedzialności odszkodowawczej Skarbu Państwa i samorządu za skutki zaniedbań służb państwowych, które doprowadziły do nadmiernych strat powodzian, może mieć precedensowe znaczenie.

"To ważne rozstrzygnięcie, jedno z pierwszych w zakresie tzw. pozwu grupowego, w którym skupiły się prawie wszystkie wątpliwości, które tego typu procedowania dotyczą. Po drugie – takie stanowisko sądu jest pewnym precedensem w odniesieniu do odpowiedzialności Skarbu Państwa za zdarzenia żywiołowe" – powiedział PAP po ogłoszeniu wyroku mec. Andrzej Kubas. Jak podkreślił, sąd zaakceptował pogląd powodów, że w przypadku zjawiska żywiołowego, można przypisać odpowiedzialność za jego nadmierne skutki służbom państwowym, które przyczyniły się do tych skutków, poprzez własne zaniedbania lub je wręcz spowodowały.

"Postępowanie grupowe może też spełniać funkcję regulacyjną, wymuszając prawidłowe działania na pozwanych w przyszłości i poczucie większej odpowiedzialności za działania wykonywane w ramach władzy publicznej" – powiedziała adwokat Agnieszka Trzaska, wskazując na fakt, że od czasu wniesienia pozwu zbiorowego powodzian wiele działań z zakresu ochrony przeciwpowodziowej zostało podjętych. Jak podkreśliła, "sprawa ma charakter precedensowy, była jedną z pierwszych, jakie zostały wszczęte pod rządem ustawy o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym".

"Oczekiwaliśmy takiego wyroku, dla nas jest to wydarzenie historyczne, precedensowe, ale i dla wszystkich Polaków, ponieważ podejrzewam, że większość Polaków oczekiwała takiego wyroku. Nie każdy wierzył, że zapadnie taki wyrok, w którym będzie uznana wina Skarbu Państwa" – powiedział PAP reprezentant powodów Zbigniew Rusak. "Ja wierzę w sądy, wierzę w sprawiedliwość" – zapewnił. Zapowiedział indywidualne pozwy o odszkodowanie po uprawomocnieniu się tego wyroku.

Wyrok jest nieprawomocny. Jak poinformowała PAP radca prawny Katarzyna Libiszewska z reprezentującej Skarb Państwa przed sądem Prokuratorii Generalnej RP, zostanie złożony wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku, a po jego analizie zostanie podjęta decyzja w sprawie apelacji.

W wyniku majowej i czerwcowej powodzi w 2010 r w całym regionie świętokrzyskim zostało podtopionych i zalanych 3,5 tys. budynków mieszkalnych, ponad 12 tys. gospodarstw oraz ponad 59 tys. hektarów pól. Straty oszacowano na prawie miliard złotych.