DEBATA: Czy proponowane przez resort sprawiedliwości zmiany w prawie to recepta na usprawnienie pracy komorników, czy też jedynie zbiór pobożnych życzeń, który zaowocuje zapaścią systemu? Spierali się o to uczestnicy debaty DGP.
W Sejmie trwają intensywne prace nad nową ustawą o komornikach sądowych oraz ustawą o kosztach komorniczych. Jak zapowiadana od dłuższego czasu reforma, która ma wejść w życie od 1 stycznia 2018 r., przełoży się na sytuację dłużników, wierzycieli i samych komorników? Proszę o wskazanie konkretnych elementów, dzięki którym egzekucja będzie szybsza, skuteczniejsza i mniej uciążliwa dla stron.
Rafał Reiwer
Dr Rafał Reiwer, zastępca dyrektora departamentu wykonywania orzeczeń i probacji w Ministerstwie Sprawiedliwości / Dziennik Gazeta Prawna
Szybkość nie jest podstawowym zadaniem egzekucji. Ona powinna być rzetelna i skuteczna. Czy na skutek reformy poprawi się sytuacja dłużników, wierzycieli i komorników? Już dzięki zmianom z listopada 2015 r. i stycznia 2016 r. udało się w dużym stopniu uporządkować egzekucję pod względem jej skuteczności.
Mówimy o likwidacji hurtowni komorniczych poprzez ograniczenie liczby spraw z wyboru wierzyciela, czyli spraw z wyboru.
Rafał Reiwer
Tak. Dzięki temu odnotowaliśmy znaczący wzrost skuteczności kwotowej egzekucji z 12 do ponad 17 proc. Nawiązując do tych udanych doświadczeń, robimy kolejny krok w tym kierunku, wprowadzając dalsze ograniczenie możliwości przyjmowania spraw spoza rewiru, które może przyjąć komornik (z 5 do 2,5 tys., a przy braku zaległości i dużej skuteczności z 10 tys. do 5 tys. – przyp. red.) i jednocześnie ograniczamy wierzycielom możliwość wyboru komornika do obszaru apelacji, a nie, jak jest obecnie, z terenu całej Polski.
Czy dalsze ograniczenia w liczbie przyjmowanych spraw to jedyny element, który poprawi skuteczność?
Waldemar Buda
Są też inne. Proszę zwrócić uwagę, że zmniejszenie liczby spraw, które będą trafiały do danej kancelarii, będzie się przekładało na jakość. Przy dużej liczbie spraw mnożą się pomyłki, często na skutek zwykłych ludzkich błędów – to jest nieuniknione. Zakładamy, że dzięki nowym przepisom sprawy będą teraz prowadzone bardziej wnikliwie i staranniej, co przełoży się na lepszą skuteczność.
Waldemar Buda, poseł, przewodniczący sejmowej podkomisji ds. rozpatrzenia projektów ustaw o komornikach sądowych i kosztach komorniczych / Dziennik Gazeta Prawna
Rafał Reiwer
Zwiększamy też nadzór nad kancelariami komorniczymi, co w połączeniu z rzeczywistym wymogiem osobistego prowadzenia czynności przez komorników spowoduje, że nie spotkamy się z taką sytuacją, w której wszystkie czynności są prowadzone przez asesorów. Mogliśmy się przekonać, czym to może się kończyć, widzieliśmy na przykładzie jednego z asesorów prowadzącego egzekucję w imieniu jednego z komorników z łódzkiej izby. Postawiono mu tak wiele zarzutów, że akt oskarżenia liczył 120 stron.
Jednak o ile można zrozumieć, że nacisk na osobiste wykonywanie czynności powinien doprowadzić do zmniejszenia liczby patologii, to w jaki sposób przełoży się to na skuteczność egzekwowania długów?
Rafał Fronczek
Wierzę w to, że nastąpi zmiana przepisów regulujących zakres czynności, które asesorzy mogą wykonywać poza kancelarią. Jest ona konieczna po to, by egzekucja była szybsza i bardziej skuteczna. Co do limitów to istotnie kancelarie o średniej rocznej liczbie spraw na poziomie ok. 2,5 tys. funkcjonują najsprawniej i najskuteczniej. W tym kontekście proponowane limity dotyczące spraw spoza rewiru są zbieżne z wynikami naszych badań. Jednak by egzekucja była skuteczna, potrzebne są trzy elementy: dostęp do informacji o majątku dłużnika, odpowiednie procedury regulujące sposób prowadzenia egzekucji i stabilne podstawy funkcjonowania kancelarii. Jeżeli chodzi o dostęp do informacji o majątku, to mamy w ustawie o kosztach komorniczych zaproponowane pewne novum. Otóż pojawia się kwestia prawa do wynagrodzenia podmiotów, które udzielają informacji komornikowi. W efekcie dojdzie do obciążenia kosztami wierzycieli, których ci mogą nie chcieć ponosić. Co do procedur, to musimy wziąć pod uwagę niedawne zmiany przepisów w ustawie o rentach i emeryturach, które znacznie zwiększają kwotę wolną od egzekucji i zmniejszają wysokość potrąceń, oraz regulacje, które praktycznie uniemożliwiają prowadzenie egzekucji przeciwko rolnikom.
Rafał Fronczek, prezes Krajowej Rady Komorniczej / Dziennik Gazeta Prawna
Jak na ten trzeci element, czyli stabilność funkcjonowania kancelarii, może wpłynąć planowane obniżenie wysokości opłat egzekucyjnych?
Rafał Fronczek
Jeśli nie dojdzie do zmian w projekcie ustawy o kosztach komorniczych, komornicy nie będą w stanie finansować swojej działalności. A to z kolei będzie powodować nieustanne perturbacje związane z odwołaniami komorników, zastępstwami etc. Trudno mówić wtedy o efektywnym prowadzeniu postępowań egzekucyjnych.
Jarosław Świeczkowski
Dr Jarosław Świeczkowski, komornik, były prezes Krajowej Rady Komorniczej / Dziennik Gazeta Prawna
Za optymalne przyjęto kancelarię, która prowadzi 2,5 tys. spraw, i osobiste wykonywanie czynności przez komornika. Czy jest to w ogóle wykonalne? Posłużę się przykładem z praktyki kuratorów sądowych, do których zadań należy przeprowadzenie wywiadów. One są zbliżone do tych, które przeprowadzają komornicy na podstawie art. 801 k.p.c. Etatowy kurator dokonuje takich wywiadów miesięcznie niespełna 14, czyli poniżej 170 rocznie. To są dane za 2015 r. A zatem nierealne jest wykonywanie przez komornika wszelkich czynności osobiście, nawet gdyby pracował 24 godziny na dobę. Jestem zwolennikiem wykonywania czynności osobiście wszędzie tam, gdzie jest to niezbędne: w sprawach o największej wartości egzekwowanego świadczenia czy też przy egzekucji polegającej na opróżnieniu lokalu, czyli tam, gdzie używa się środków przymusu. Natomiast ograniczenie uprawnień asesora i aplikanta będzie powodowało, że kancelarie będą mogły obsłużyć 300–400 spraw rocznie. Bo tyle komornik jest w stanie osobiście załatwić, dokonując zajęcia, odbierając informacje o stanie majątkowym, prowadząc egzekucję z nieruchomości, uczestnicząc w licytacjach. Uprawnienia aplikanta ograniczają się do pełnienia roli statywu do kamery. To tak, jakbyśmy uczyli kierowców jeździć, sadzając ich podczas kursu na miejscu pasażera i obwożąc po mieście. Dokładnie tak można określić pozycję aplikanta, który nie ma prawie żadnych uprawnień. To wszystko spowoduje, że skuteczność egzekucji nie wzrośnie. Ona musi drastycznie spaść. Jestem przekonany, że za rok tak się właśnie stanie.
Waldemar Buda
Przecież nie jest tak, że każda z 2,5 tys. spraw, które będą przypadać na komornika, będzie wymagała podejmowania czynności w terenie. Myślę, że takich będzie około 30 proc.
Rafał Fronczek
W mojej kancelarii wymaga tego 99 proc. spraw, które są wszczęte.
Rafał Reiwer
Statystyki Ministerstwa Sprawiedliwości pokazują coś innego – to jest jeden procent.
Waldemar Buda
Z całą pewnością czynności w terenie nie są jedyną formą prowadzenia egzekucji. Mnóstwo spraw załatwia się poprzez zajęcie rachunku czy inne czynności, które komornik może podejmować zdalnie. Po drugie, jeśli mowa o asesorach, rozszerzamy – w stosunku do pierwotnej wersji projektu – ich uprawnienia. Egzekucję do 100 tys. zł będą mogli prowadzić bez ograniczeń. Będą też mogli zająć ruchomości, choć będą zobligowani do pozostawiania ich w dozorze dłużnika. Nie zapominajmy, że spraw w kancelariach będzie mniej. Zatem w większości przypadków nie będzie problemów, że komornik nie będzie w stanie samodzielnie wykonać czynności we wszystkich sprawach w terenie. Poza tym w kancelarii asesorzy będą mogli wykonać większość czynności samodzielnie, natomiast poza nią – pod nadzorem komornika.
Jarosław Świeczkowski
A ja żałuję, że nie wprowadzono regulacji pozwalającej aplikantowi na prowadzenie czynności w najdrobniejszych sprawach, ale samodzielnie. Po to, by się uczył zawodu.
Waldemar Buda
Kroki, które nie mają charakteru czynności egzekucyjnych, będzie mógł podejmować. Chodzi np. o sporządzanie uzasadnień czy projektów zarządzeń.
Jarosław Świeczkowski
Ale nie to jest istotą pracy komornika. Chodzi o samodzielne wykonywanie czynności w terenie, gdzie stykamy się z dłużnikiem. Choćby to miały być sprawy o wartości roszczenia do 2 tys. zł, to aplikant musi się z tym zmierzyć, ponieważ to jest najtrudniejszy element w tej profesji. On musi się w ten sposób uczyć zawodu.
Rafał Reiwer
Aplikacja ma być etapem kształcenia teoretycznego, a asesura szkolenia praktycznego. Wsłuchujemy się w głosy środowiska, również w przedstawiane przez pana argumenty. Wiele wprowadzonych zmian w stosunku do pierwotnych założeń jest tego efektem. Jednak jeśli dziś słyszę, że liczba spraw na poziomie 2–2,5 tys. na kancelarię to za dużo na jednego komornika, to musimy się głęboko zastanowić nad tym, czy progi ustalone w tej ustawie nie są za wysokie. Nie wiem, czy taki miał być skutek tej dyskusji, ale jest to do przemyślenia.
Jarosław Świeczkowski
Tylko jednocześnie trzeba też myśleć o aspekcie finansowym. Bo możemy wprowadzić limit i stu spraw – proszę bardzo. Ale trzeba pamiętać, że państwo nie finansuje funkcjonowania kancelarii, tylko komornik. Można więc ustalić limity na dowolnym poziomie. Tylko jakie wówczas musiałyby być wysokie opłaty?
Projekt ustawy o kosztach komorniczych przewiduje generalnie ich obniżkę. Zmienia się też charakter opłat, które nie będą już stanowiły przychodu komornika, lecz należność Skarbu Państwa. Przychodem komorników, z którego mają utrzymać siebie i kancelarię, ma być prowizja od sumy wyegzekwowanych w ciągu roku opłat. Progi prowizji ustawiono degresywnie. Im więcej komornik wyegzekwuje, tym mniejszy procent prowizji do niego trafi.
Rafał Reiwer
W przypadku gdy suma opłat egzekucyjnych nie przekroczy 500 tys. zł, prowizja wyniesie 99 proc. Podczas niedawnego posiedzenia podkomisji sejmowej przegłosowano poprawkę, która podnosi wynagrodzenie prowizyjne komornika z 80 proc. do 95 proc., w przypadku gdy suma uzyskanych opłat nie przekracza miliona. To dowód na to, że wsłuchujemy się również w to, co mówi Krajowa Rada Komornicza. Zdajemy sobie też sprawę z tego, że prawo wierzyciela do wyboru komornika może być dla tego ostatniego nieszczęściem, ponieważ jakiś wierzyciel masowy może zarzucić komornika tytułami egzekucyjnymi. Dlatego chcemy wprowadzić prawo dla komornika, by w określonych sytuacjach mógł odmówić bycia wybranym. Mało tego, komornik będzie miał możliwość dokonania czegoś, co nie było znane polskiej procedurze egzekucyjnej: oceny wniosku wierzyciela pod kątem nadużycia prawa. Wszelkie absurdalne wnioski, z których wynika, że np. staruszka spod Zakopanego może mieć sześć jachtów na Mazurach, będą mogły być oddalane.
Rafał Fronczek
Te zmiany należy ocenić pozytywnie.
Wiemy, jak wygląda sytuacja z perspektywy twórców reformy i tych, którzy nowe przepisy będą musieli stosować. Tym bardziej chciałbym poprosić o ocenę osób, które nie są bezpośrednio zaangażowane.
Andrzej Torbus
Nie jestem zadeklarowanym zwolennikiem tej ustawy z technicznego punktu widzenia. Ona jest przegadana, za szczegółowa, tworzy wręcz poddziedzinę prawa komorniczego. Ale trzeba zwrócić uwagę na ducha prawnego, który przyświecał jej twórcom, bo to jest na swój sposób ustawa wizjonerska. Teraz trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, jaka jest ta wizja i z czego czerpie uzasadnienie? Opiera się na dwóch założeniach – niezbędny jest rozbudowany nadzór oraz limitowanie dochodów komorników. Pierwsze założenie mają uzasadniać medialnie nagłaśniane, w istocie nieliczne, godne pożałowania ekscesy egzekucyjne. Drugie założenie wynika z poczucia sprawiedliwości socjalnej i celowości eliminacji dużych kancelarii. Pan doktor Rafał Reiwer powiedział, nieco parafrazując – najwyższa pora, by komornik przestał działać za pomocą asesorów, tylko stał się twarzą egzekucji. A to jest możliwe nie wtedy, gdy się do tego zachęci komornika, a tylko gdy się go zmusi, ograniczając uprawnienia asesorów czy aplikantów. Być może jest to dobra wizja, tylko pytanie, jakie są jej następstwa? Jeżeli ta wizja jest połączona z zaprogramowanym celem, by komornik mógł osobiście prowadzić rzetelnie egzekucję, to musi mieć ograniczoną liczbę spraw. Bo jeśli oczekujemy, że będziemy mieć świetnych komorników, którzy będą obsługiwali osobiście 5 tys. spraw, to jest to cel niewykonalny. Z kolei obniżona opłata egzekucyjna i ograniczona liczba spraw doprowadzi do ubezskutecznienia egzekucji, ponieważ część komorników zrezygnuje z zawodu, gdyż nie będą w stanie utrzymać kancelarii.
Prof. Andrzej Torbus, kierownik Katedry Postępowania Cywilnego Uniwersytetu Śląskiego / Dziennik Gazeta Prawna
Proszę zauważyć, że MS chwali się, że w ostatnich latach wzrosła liczba kancelarii. Jak to się dzieje, że wcześniej nie wzrastała? Czy asesorzy nie chcieli lepiej zarabiać, lepiej żyć? Doświadczeni asesorzy dostawali całkiem przyzwoite pensje. W tej chwili są zmuszani do odejścia z kancelarii przez komorników, którzy nie są w stanie zapłacić im tyle, ile oczekują. Asesorzy mogą więc odejść z zawodu lub próbować działać na własny rachunek. Wzrośnie zatem liczba kancelarii, ale powiedzmy sobie szczerze, będą to „biedakancelarie”. Ministerstwo Sprawiedliwości prezentuje czytelną ideę. Komornik przestaje być zawodem dobrze opłacanym. Można z tym polemizować, komornicy będą protestować, ale taka jest wizja. Będą funkcjonować kadłubowe kancelarie, w których komornik będzie twarzą, duchem i ciałem egzekucji. System jest nastawiony na to, aby radykalnie ograniczyć dochodowość kancelarii komorniczych. W związku z tym jest pytanie, czy słabo opłacany komornik, przemęczony, rywalizujący na dobrą sprawę z innym komornikiem, jest w stanie przeprowadzić skuteczną egzekucję? Po wejściu w życie ustawy w obecnym kształcie szybko do 2 tys. wzrośnie liczba komorników. Obawiam się, że młodzi komornicy nie będą w stanie się utrzymać. W efekcie będzie tak, że jeśli panowie będziecie w ministerstwie przez następne cztery lata, to podwyższycie opłaty w obawie przed załamaniem się skuteczności egzekucji. Liczę na podejście pragmatyczne legislatorów, którzy mogą rozważyć już teraz racjonalne modyfikacje swojego projektu. Na przykład poprzez wprowadzenie minimalnej opłaty w wypadku bezskutecznej egzekucji, może nieznaczne podwyższenie opłaty egzekucyjnej.
Rafał Reiwer
Do biedy w zakresie komornika sądowego jest nam bardzo daleko. Jeszcze w 2015 r. średnie dochody komorników oscylowały na poziomie 45 tys. zł miesięcznie. Uczciwie trzeba przyznać, że teraz jest jednak gorzej. Wówczas jednak było 1,4 tys. komorników, dziś jest niemal 1,7 tys. Z informacji, które napływają do nas od KRK i Ministerstwa Finansów, wynika, że tak rozumiane eldorado komornicze się kończy. To są skutki czerwcowego wyroku Trybunału Konstytucyjnego (P63/14) dotyczącego stawek za wpłatę bezpośrednio komornikowi, jak i uchwały Sądu Najwyższego (III CZP97/17), który stwierdził, że VAT jest w opłacie i komornicy nie mogą go doliczać. Oczywiście wyroki TK i SN były zgodne z naszymi oczekiwaniami i jasnym stanowiskiem prawnym. Natomiast widzimy te zmiany, wprowadzamy nowe mechanizmy, dzięki którym niekorzystne zjawiska będzie można w jakiś sposób kontrolować. Minister sprawiedliwości będzie miał na przykład możliwość ograniczenia liczby osób, które zostaną dopuszczone do kształcenia.
Jarosław Świeczkowski
Mówienie o sterowaniu liczbą komorników przez ministra sprawiedliwości może być obarczone jednym błędem, jeśli zwrócimy uwagę, ile osób zdaje na aplikację. Parę dni temu dowiedzieliśmy się, że w tym roku na aplikację dostało się 96 osób. Nawet przyjmując, że wszystkie zdadzą egzamin końcowy, to aby wymienić kadrę, każdy komornik musiałby pracować przez 20 lat. A zatem musi nastąpić gwałtowny spadek liczby kancelarii.
Rafał Reiwer
Mamy jeszcze 2 tys. asesorów.
Jarosław Świeczkowski
Tylko że gros z nich nie chce wykonywać tego zawodu.
Rafał Reiwer
Wręcz przeciwnie. Mamy bardzo dużo wniosków o powołanie.
Jarosław Świeczkowski
To są akty desperacji. Asesorzy stoją przed dylematem: albo zostaną zwolnieni, albo spróbują pracy na własny rachunek, z tym założeniem, że przy pierwszej okazji, jak tylko zdobędą uprawnienia, wpiszą się na listę adwokatów czy radców. Z tego, co mi wiadomo, taki cel przyświeca wielu z nich.
Waldemar Buda
Mówiąc o dochodach komorników, nie możemy abstrahować od statystyk. Musimy wiedzieć, z jakiego poziomu schodzimy i jaki będzie akceptowalny. Bo jeśli poziom dochodów spadnie o 35 proc., to biorąc pod uwagę wysokość dochodów kancelarii, nie będzie to stanowiło dużego zagrożenia.
Andrzej Torbus
To jest mistyka statystyk. Czy te zestawienia dzielą kraj na regiony, uwzględniają prognozy bankructwa kancelarii komorniczych z województw ze wschodniej Polski, niemal grupowe zwolnienia asesorów, aplikantów? Zróżnicowania są nie tylko w poszczególnych regionach kraju, ale również w obrębie jednego województwa. Komornicy z dużych miast mają rocznie kilkutysięczny wpływ spraw, ale już w regionie północno-wschodnim tych spraw jest kilkaset rocznie. Potrzebne są obiektywne i precyzyjne dane, aby podejmować dalekosiężne decyzje.
Waldemar Buda
Mimo wszystko jeszcze raz powtórzę. W przedziale do miliona rocznego przychodu prowizja wyniesie 95 proc. Panie prezesie, proszę powiedzieć, ile kancelarii mieści się w tym przedziale?
Rafał Fronczek
Znacząca większość. Ale to nie jest też tak, że na skutek zmian dochody komorników zmniejszą się z 80 do 50 tys. miesięcznie. Z ostatnich danych za sierpień wynika, że 140 kancelarii ma stratę. Podmioty, które podejmują w imieniu państwa działalność egzekucyjną, które wykonują w imieniu Rzeczpospolitej wyroki, ponoszą straty. Przychody średnio spadły o 30 proc. przy rentowności na takim właśnie poziomie. Tylko samo powiększenie kwoty wolnej od zajęcia w przypadku rent i emerytur spowodowało spadek przychodów kancelarii średnio o 10 proc.
Rafał Reiwer
W przypadku rent i emerytur taka jest polityka społeczna państwa, na którą przecież Ministerstwo Sprawiedliwości nie ma wpływu.
Rafał Fronczek
Zgadza się, nie kwestionujemy tej polityki, wskazujemy tylko, że można i trzeba uwzględnić to w projektowanym modelu finansowania.
Andrzej Harla
Egzekucja powinna być sprawna, efektywna i krótkotrwała. Może temu sprzyjać odpowiedni model jej finansowania. Ustawa z 1997 r. o komornikach sądowych stanowiła, że koszty egzekucji obciążają dłużnika (słuszna zasada) i wynoszą 21 proc. egzekwowanego świadczenia pieniężnego, z tym że 7 proc. (jako wpis egzekucyjny) miał uiścić wierzyciel przy składaniu wniosku o przeprowadzenie egzekucji. Te 7 proc. było mu zwracane po przeprowadzeniu egzekucji. Oznaczało to, że ryzyko finansowania egzekucji spoczywało na wierzycielu, a nie na komorniku. Ta reguła była słuszna. Niestety, w 2001 r. ograniczono ją, a w 2004 r. zniesiono. Wierzyciel więc nie uiszcza opłaty od swego wniosku, a ryzyko finansowania egzekucji obciąża komornika. Warto przywrócić wpis egzekucyjny, ale na poziomie ok. 1–3 proc. egzekwowanego świadczenia. Teraz, ze względu na brak takiego wpisu, nic nie powstrzymuje wierzycieli od zapychania kancelarii komorniczych swoimi wnioskami.
Rafał Reiwer
Trybunał Konstytucyjny postawił sprawę jasno – na początku egzekucja jest bezpłatna.
Andrzej Harla
TK nie jest w stanie zmienić tabliczki mnożenia. W sądzie, składając pozew, trzeba wnieść opłatę. Pozew nieopłacony (o ile nie ma zwolnienia od kosztów) podlega zwrotowi. Sprawa egzekucyjna to drugie stadium sprawy cywilnej, a taka sprawa jest sprawą prywatną. Państwo odpowiada za stworzenie sprawnego aparatu egzekucyjnego, ale nie za wypłacalność dłużnika. I z tego powodu ryzyko finansowania egzekucji cywilnej powinno obciążać wierzyciela, a nie komornika sądowego.
Prof. Andrzej Harla, docent w Instytucie Prawa Cywilnego WPiA Uniwersytetu Warszawskiego / Dziennik Gazeta Prawna
Waldemar Buda
Nam nie jest obojętne, czy system działa i egzekucja jest skuteczna, jeśli wierzyciele i dłużnicy są łupieni wysokimi opłatami. Z naszego punktu widzenia jest to ważne, bo pobieranie nadmiernych opłat jest niesprawiedliwe. Natomiast co do opłaty wstępnej, to proponujemy identyczne rozwiązanie, tylko od drugiej strony. Polega to na wprowadzeniu opłaty końcowej, którą obciążony będzie wierzyciel przy bezskutecznej egzekucji. Efekt będzie ten sam. Przy bezskuteczności egzekucji opłata końcowa będzie rekompensatą za wysiłek komornika, który podjął jakieś czynności, a które z uwagi na niewypłacalność dłużnika okazały się nieskuteczne. Wprowadzenie tej opłaty na początku mogłoby być demotywujące, ponieważ po pobraniu opłaty w niektórych sprawach komornikowi przestawałoby się opłacać podejmowanie jakichkolwiek czynności. Przy egzekucji do wartości 1000 zł pobranie opłaty początkowej, np. w wysokości 150 zł, powodowałoby, że kancelarii w ogóle nie opłacałoby się zajmować tą sprawą. Nie możemy wprowadzać elementów sprzyjających brakowi efektywności. W zakresie tego rozwiązania trzeba jednak tak zakreślić ramy tego przepisu, ażeby był nakierowany na wierzycieli będących dużymi firmami windykacyjnymi i proceder reegzekucji, a nie dotknął pojedynczych spraw Jana Kowalskiego.
Rafał Fronczek
W jednym i drugim przypadku obciążenie dla wierzyciela będzie identyczne, czy na początku, czy na końcu. Tylko że opłata pobierana na końcu generuje problem z jej ściągnięciem od wierzyciela. Komornik wyda postanowienie o zakończeniu i naliczy opłatę końcową, to jeszcze będzie musiał ją z wierzyciela ściągnąć. A w przypadku wielu wierzycieli będzie trudno to zrobić. Z wierzycieli staną się więc dłużnikami. W pełni zgadzam się z teorią, że opłaty nie mogą być nadmiernie uciążliwe dla dłużnika i powinny być znośne dla wierzyciela, ale przede wszystkim muszą zapewniać finansowanie egzekucji. Obecnie obowiązujące opłaty wcale nie są wygórowane. Czesi mają 15 proc. plus VAT, a Słowacy 20 proc. plus VAT.
Co możemy ocenić jednoznacznie na plus?
Andrzej Torbus
Jest wiele elementów pozytywnych. Na przykład wprowadzenie wydziałów egzekucyjnych w sądach, zwiększenie poziomu kształcenia aplikantów poprzez współpracę z Krajową Szkołą Sądownictwa i Prokuratury, podniesienie opłaty za zabezpieczenie z 3 proc. do 5 proc., wprowadzenie opłaty za oczywiście bezpodstawne wnioski egzekucyjne. Niektóre jednak rozwiązania są niespójne.
Ma pan na myśli jeszcze bardziej niejasny status komornika?
Andrzej Torbus
Rozwiązanie przyjęte w projekcie ustawy jest oparte na paradoksach. Projekt ustawy podkreśla, że komornik jest funkcjonariuszem publicznym, który wykonuje swoją służbę w kancelarii. Komornik jako organ pomocniczy sądu ma być objęty rozbudowaną kontrolą judykacyjną i administracyjną sądów, prezesów sądów i ministra sprawiedliwości. Przypomnę, że obecnie minister sprawiedliwość może inicjować postępowanie dyscyplinarne wobec komorników. Ile jest takich spraw? Między rokiem 2015 a 2017 nie więcej niż 80, a przecież działa niemal 1700 komorników. Ze służby wydalono w tym czasie zaledwie kilku komorników. Raczej słaby ten nadzór lub brak podstaw do jego rozbudowania. W myśl projektu komornik nie pozostaje w stosunku pracy, ale jak każdemu pracownikowi ma mu przysługiwać 26 dni urlopu. Nie jest przedsiębiorcą, choć ma wykonywać działalność na własny rachunek. W przypadku nieobecności musi prosić prezesa sądu o wyznaczenie zastępcy. I co ciekawe, przez 60 dni zastępcą może być jego asesor. Ten sam asesor, który w normalnej sytuacji ma ograniczone kompetencje, a zastępując komornika przez prawie dwa miesiące, może robić za niego wszystko. Komornik jako funkcjonariusz publiczny w imieniu własnym wystawia dłużnikowi lub wierzycielowi fakturę VAT, który to podatek jest wliczony do opłaty egzekucyjnej. Czy to nie paradoks? Utrzymano samorząd komorniczy, ale komornik wybrany do władz swojej korporacji nie może, co do zasady, poświęcić jej więcej niż 10 dni w roku. Komornik, który przeszedł ma emeryturę, może odpowiadać za zobowiązania powstałe w późniejszym okresie. Jaki funkcjonariusz publiczny odpowiada za decyzje swojego następcy? Jestem przekonany, że twórcy ustawy kierują się szczytnymi celami, ale raczej wymagają one bardziej spójnego urzeczywistnienia.