Prawo łaski to uprawnienie prezydenta, które wykonuje on osobiście i bez ingerencji innych podmiotów. A Sąd Najwyższy nie może dokonywać interpretacji przepisów konstytucji w związku z wykonywaniem przez prezydenta prerogatywy. Takie tezy w stanowisku przekazanym Trybunałowi Konstytucyjnemu formułuje prokurator generalny.

Postępowanie zostało zainicjowane przez marszałka Sejmu, który uznał, że między głową państwa a SN doszło do sporu kompetencyjnego. Do takich wniosków skłoniła go wydana w końcu maja br. przez siedmioosobowy skład SN uchwała, w której stwierdzono, że prezydent nie może zastosować prawa łaski przed zapadnięciem w sprawie prawomocnego orzeczenia sądowego (sygn. akt I KZP 4/17).

Pomysł marszałka spotkał się z krytyką przedstawicieli doktryny. Wśród kontestujących decyzję Marka Kuchcińskiego był m.in. prof. Maciej Gutowski, który na łamach DGP tłumaczył, dlaczego nie można uznać racji marszałka.

– Istnieją tylko dwa spory kompetencyjne – pozytywny i negatywny. Ten pierwszy występuje wówczas, gdy dwa organy chcą wykonać to samo uprawnienie, a drugi, gdy żaden organ nie uznaje się za właściwy do jego wykonania. A przecież SN nie próbował wykonać prawa łaski za prezydenta. On jedynie rozstrzygnął w sprawie, że głowa państwa skorzystała z przysługującego jej uprawnienia w niewłaściwym momencie – wyjaśniał prof. Gutowski.

PG w swoim stanowisku podkreśla jednak, że „oprócz klasycznego sporu pozytywnego i sporu negatywnego, możliwe jest uznanie za spór kompetencyjny, w rozumieniu art. 189 Konstytucji RP, przynajmniej jeszcze jednej sytuacji występującej w szczególności w obszarze kompetencji dzielonych lub kompetencji, których realizacja wymaga współdziałania kilku organów państwa”. Dlatego też w jego przekonaniu sporem wartym rozstrzygnięcia TK jest także sytuacja, w której działanie jednego organu prowadzi do nieuprawnionego oddziaływania na kompetencję czy też sytuację prawną innego organu.

Ze stanowiska wynika, że w warstwie merytorycznej PG z wnioskiem w całości się zgadza. Jak podkreśla, „decyzja Prezydenta RP o zastosowaniu prawa łaski nie może być kontrolowana w jakimkolwiek trybie”. Gdyby to było możliwe, prowadziłoby wprost do kontroli prezydenckiej prerogatywy.

Prokurator stawia również tezę, że prawo łaski jest uprawnieniem o szczególnym charakterze, niemieszczącym się w żadnej głównej funkcji państwowej, wyrażonej w art. 10 konstytucji. „Nie mieści się w zakresie ani władzy wykonawczej (bo nie ma nic wspólnego z działalnością organów sprawujących tę władzę), ani władzy sądowniczej (nie przesądza o winie, o karze), ani też władzy ustawodawczej (nie dochodzi tu do wydania aktu o charakterze generalno-abstrakcyjnym)” – przekonuje PG. Mówiąc krótko: SN ani żadnemu innemu organowi nic do tego, w jaki sposób prezydent wykonuje swoje uprawnienie wynikające z art. 139 konstytucji.

Niczego złego natomiast Zbigniew Ziobro nie widzi w tym, że akt łaski, który stanowi pozaprocesową korektę sytuacji oskarżonego może pośrednio wkraczać w kompetencje sądu. Jego zdaniem jest to „w pełni dopuszczalne, gdyż kompetencja Prezydenta RP do stosowania prawa łaski stanowi element polskiego systemu prawnego, a system ten jest tworzony przez wzajemne relacje norm konstytucyjnych, do których należy też prawo łaski”.