Zatrzymane dzieci powinny mieć pełną możliwość skorzystania z pomocy profesjonalisty już w trakcie pierwszego przesłuchania. Do tego nie wystarczy jednak nawet najsprawniejsza implementacja dyrektyw.
Prawo do obrony jest realne tylko wtedy, gdy jednostka od pierwszych czynności organów ścigania ma możliwość rozmowy z prawnikiem. Gdy zaś się takiego kontaktu nie zapewnia albo się go odmawia, z rzeczywistej gwarancji konstytucyjnej staje się jedynie nic nieznaczącym, choć efektownym ozdobnikiem. Uwaga ta nabiera szczególnego znaczenia, gdy mówimy o postępowaniach prowadzonych wobec osób, które nie ukończyły 18. roku życia, a więc dzieci.
Dla dzieci pierwszy kontakt z wymiarem sprawiedliwości i organami postępowania jest często zaskakujący. Ze względu na swój wiek i poziom rozwoju intelektualnego nie są one w stanie rozeznać się w pełni w sytuacji, w której się znalazły. Pozostawione same sobie, bez pomocy obrońcy, nieświadome swoich praw i zdezorientowane, z łatwością mogą ulec presji czy nawet manipulacji ze strony organów ścigania. Dzieje się tak niezależne od tego, czy odpowiadają one w ramach postępowania karnego i grozi im kara pozbawienia wolności, czy postępowania w sprawach nieletnich, które może się zakończyć „jedynie” umieszczeniem w zakładzie poprawczym.
Dwa systemy odpowiedzialności
W polskim prawie są dwa reżimy odpowiedzialności dzieci za ich własne czyny. Pierwszy to odpowiedzialność na podstawie ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich, której głównym celem jest wychowanie. Rocznie w ramach tego systemu przed obliczem sędziów rodzinnych staje 27 tys. dzieci. Drugi prowadzi do odpowiedzialności karnej, która powstaje, gdy czyn popełniono po ukończeniu 17. roku życia. W wyjątkowych przypadkach taką odpowiedzialność mogą ponieść także przynajmniej 15-latki, które dopuszczą się najcięższych przestępstw. Liczba takich zdarzeń niestety stale rośnie. 12 lat temu odnotowano 24 takie przypadki, w roku 2016 ta liczba przekroczyła 100.
Gwarancje proceduralne (również w zakresie dostępu do obrońcy) w ustawie o postępowaniu w sprawach nieletnich są mniejsze niż te, które funkcjonują na gruncie kodeksu postępowania karnego. Jako przykład można wskazać choćby to, że w ramach pierwszej z tych procedur prezes sądu może odmówić przyznania dziecku pełnomocnika z urzędu, jeśli uzna, że nie jest on potrzebny. Ograniczenia takiego nie ma w postępowaniu karnym.
Ustawodawca uzasadnia to zróżnicowanie gwarancji proceduralnych tym, że cel postępowania w sprawach nieletnich nie jest represyjny. Istnienie tak odmiennych standardów nie wydaje się jednak racjonalne. W obu przypadkach jednostka znajduje się w sytuacji prawnej, w której grozi jej pozbawienie wolności. Dlatego też, jeśli mielibyśmy różnicować sytuację prawną, to tylko na korzyść podmiotów słabszych – dzieci odpowiadających na zasadach opisanych w ustawie o postępowaniu w sprawach nieletnich.
Ma to szczególne znaczenie w kontekście zastosowania dyrektyw przyjętych przez Unię Europejską w ramach tzw. mapy drogowej praw procesowych, które dotyczą również praw dzieci. 27 listopada 2016 r. upłynął czas na wdrożenie dyrektywy w sprawie prawa dostępu do adwokata w postępowaniu karnym i w postępowaniu dotyczącym europejskiego nakazu aresztowania oraz w sprawie prawa do poinformowania osoby trzeciej o pozbawieniu wolności i prawa do porozumiewania się z osobami trzecimi i organami konsularnymi w czasie pozbawienia wolności (2013/48/UE). 11 czerwca 2019 r. mija natomiast termin implementacji kolejnej dyrektywy (2016/800), która z kolei dotyczy gwarancji procesowych dla dzieci podejrzanych lub oskarżonych w postępowaniu karnym. Jej celem jest ustanowienie minimalnych norm mających zapewnić osobom, które nie ukończyły 18 lat, a odpowiadają w postępowaniu karnym, zrozumienie i śledzenie przebiegu takiego postępowania oraz wykonywanie przysługującego im prawa do rzetelnego procesu sądowego.
Zgodnie z literalną wykładnią, dyrektywy nie dotyczą postępowania w sprawach nieletnich, niemniej zmiany standardów w ramach procedury karnej powinny motywować ustawodawcę do reformy pokrewnych dziedzin, które również można w pewnym zakresie zaliczyć do gałęzi prawa represyjnego. Pomimo wielu odmienności wiążą się one również z dolegliwością po stronie jednostki (nawet jeżeli pierwotny cel ma charakter wychowawczy), a niekiedy nawet z pozbawieniem wolności.
Takie działanie legislacyjne pozwoliłoby zbliżyć standard gwarancyjny w obu postępowaniach. Warto przypomnieć, że Konstytucja RP nakłada na władze naszego państwa obowiązek szczególnej troski o los dzieci. Dlatego też niezależnie od tego, czy uznamy, że wspomniane powyżej akty prawa europejskiego stosuje się do postępowań w sprawach nieletnich, czy tylko do postępowań karnych, powinniśmy się zgodzić, że dzieci nie powinny mieć mniej praw niż dorośli.
Zmiana prawa nie wystarczy
Profesjonaliści przyznają, że reprezentacja dziecka różni się od prowadzenia spraw osoby dorosłej i wymaga szczególnych umiejętności i predyspozycji. W konsekwencji urealnienie ich prawa do obrony wymaga, aby funkcję obrońcy pełnił prawnik doskonale przygotowany, świadomy trudności i wyzwań, które może postawić przed nim reprezentowanie dziecka. Choć wśród organów samorządów prawniczych nie ma woli odgórnego wprowadzenia specjalizacji „prawnika dzieci”, prawnicy, którzy prowadzą tego typu sprawy, nie powinni z takiej specjalizacji rezygnować. Wprost przeciwnie – winni dokładać wszelkich starań, aby jak najlepiej pełnić tę funkcję. Rolą samorządów prawniczych oraz szkół wyższych jest natomiast to, aby jak najbardziej ułatwić im to zadanie i przygotować do występowania w tych wyjątkowych i wymagających okolicznościach.
Kolejnym krokiem powinna być realna – czyli przekładająca się na odpowiednie rozwiązania praktyczne, a nie jedynie papierowa – implementacja dyrektywy w sprawie dostępu do adwokata lub radcy prawnego. Zatrzymane dzieci powinny mieć pełną możliwość skorzystania z pomocy profesjonalisty już w trakcie pierwszego przesłuchania przez policję. Takiego standardu nie da się w prosty sposób zadekretować. Państwo musi podjąć zdecydowane działania zmierzające do tego, aby ten dostęp zagwarantować – od gminnego komisariatu po komendy wojewódzkiej policji.
Aby taki cel zrealizować, niezbędne jest podniesienie świadomości wszystkich osób uczestniczących w systemie sprawiedliwości wobec nieletnich: sędziów, prokuratorów, a także adwokatów i radców prawnych. Musimy pamiętać, że prawo nie działa w próżni – nawet najlepiej napisane zawiedzie, gdy nie jest wsparte odpowiednią praktyką oraz edukacją. Dlatego też profesjonalni pełnomocnicy powinni być świadomi tego, że dzieci odnotowują w pamięci sytuację, w której po raz pierwszy widzą swojego obrońcę dopiero na sali sądowej. Zapamiętują, że obrońca nie kontaktował się z nimi ani z ich rodziną, nie odwiedził ich w placówce resocjalizacyjnej. To nie buduje zaufania pomiędzy obrońcą a dzieckiem. Bez niego nie można zaś mówić o efektywnej obronie dziecka.
Nadchodzący termin implementacji dyrektywy w sprawie gwarancji procesowych dla dzieci podejrzanych lub oskarżonych w postępowaniu karnym będzie kolejną okazją, by poprawić standard procesowy wszystkich tych dzieci, które mają kontakt z wymiarem sprawiedliwości w związku z popełnieniem przez siebie czynu karalnego lub przestępstwa. Warto jej nie zmarnować.