Sejm uchwalił w czwartek nowelizację ustawy o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury, której ukończenie ma być podstawową drogą do zawodu sędziego; nowela zmienia też przepisy odnoszące się do asesorów sędziowskich, w tym ich mianowania.

Nowelizację poparło 225 posłów, przeciw było 201, zaś trzy osoby wstrzymały się od głosu. Wcześniej Sejm odrzucił 21 poprawek zgłoszonych do projektu przez kluby PO i Nowoczesnej; poparcia nie uzyskał także wniosek klubu Kukiz'15 o odrzucenie nowelizacji w całości. Ustawa trafi teraz do Senatu.

Uchwalona nowela zakłada m.in., że po ukończeniu kształcenia i zdaniu egzaminu absolwenci Szkoły staną się asesorami sędziowskimi. Rząd - który przygotował te zmiany - podkreśla, że ich celem jest m.in. właściwe wykorzystanie absolwentów Szkoły, których obecnie mniejszość zostaje sędziami. Według opozycji, która była przeciw nowelizacji, chodzi o "podporządkowanie władzy sądowniczej przez władzę wykonawczą".

"Asesorzy, a więc +sędziowie na próbę+, otrzymają wszelkie atrybuty niezawisłości, przysługujące +pełnoprawnym+ sędziom. Jeśli przebieg ich służby nie będzie budził zastrzeżeń, ich kandydatury zostaną przedstawione prezydentowi RP przez KRS - już bez, obowiązkowego dotąd także dla absolwentów KSSiP, konkursu na wolne stanowisko sędziowskie" - wynika z nowelizacji.

Zgodnie z nią minister sprawiedliwości będzie dokonywał mianowania na stanowisko asesora sądowego na czas nieokreślony. Krajowa Rada Sądownictwa zachowa prawo do sprzeciwu wobec powierzenia asesorowi pełnienia obowiązków sędziego. Jeżeli KRS nie zgłosi sprzeciwu, asesor co do zasady będzie pełnił obowiązki sędziego maksymalnie przez cztery lata.

Właśnie kwestia mianowania asesorów przez ministra jest jedną z tych, które wzbudzają największe kontrowersje. Podczas drugiego czytania PO i Nowoczesna złożyły poprawki m.in. mające przywrócić dotychczasowe brzmienie zapisów odnoszących się do asesorów, czyli mówiące m.in. o tym, że asesorów powołuje prezydent.

"Minister Zbigniew Ziobro proponuje, aby prawo powoływania asesorów dać jemu. W polskim systemie prawnym prawo powoływania asesorów i sędziów jest domeną prezydenta, a nie ministra sprawiedliwości" - mówił Sławomir Nitras (PO).

Wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak przypomniał w odpowiedzi, że z nowelizacji wynika, iż to Krajowa Rada Sądownictwa będzie miała ostateczne zdanie i to ona będzie powierzała asesorowi "wotum orzecznicze". "Cóż z tego, że minister nawiąże stosunek służbowy z asesorem, jeżeli nie dostanie ten młody człowiek wotum orzekania. Nic się nie stanie, bo nie będzie mógł orzekać" - dodał.

Poprawki opozycji zmierzające do zachowania obecnych regulacji o asesorach poparło 170 posłów, przeciw było 228, zaś 35 wstrzymało się od głosu.

Według przyjętej ustawy po ukończeniu kształcenia w KSSiP aplikanci sędziowscy będą przystępować do egzaminu sędziowskiego, przeprowadzonego przez państwową komisję. Wynik, który osiągną, ma decydować o pierwszeństwie przyjęcia na asesurę sądową. Dodatkowo w razie nieobsadzenia wszystkich stanowisk asesorskich przez aplikantów aplikacji sędziowskiej, minister sprawiedliwości będzie mógł przeznaczyć stanowiska, które zostaną dla aplikantów aplikacji prokuratorskiej.

Kandydaci mający inne kwalifikacje zawodowe niż absolwenci KSSiP będą mogli ubiegać się o stanowiska sędziowskie w trybie konkursowym, na dotychczasowych zasadach. Oddzielna "ścieżka" dojścia do zawodu sędziego dla referendarzy i asystentów sędziów ma być utrzymana - jak zdecydowano podczas prac komisji sejmowej - do końca 2023 r.

Według lutowej opinii Krajowej Rady Sądownictwa, "minister sprawiedliwości pełniący jednocześnie funkcję prokuratora generalnego znacząco umacnia swoją pozycję i wpływ na kształcenie kadr sądownictwa powszechnego, rozszerzając swoje kompetencje w odniesieniu do KSSiP, przy jednoczesnym marginalizowaniu wpływu KRS i samorządu sędziowskiego na kształcenie przyszłych sędziów".

W swych pytaniach zadawanych przy okazji czwartkowych głosowań nad poszczególnymi poprawkami Nitras nawiązywał też do cytowanych w mediach słów sędziego TK Lecha Morawskiego z konferencji, która odbyła się we wtorek na Wydziale Prawa Uniwersytetu w Oksfordzie. "Jest taki sędzia TK, który pojechał do Anglii i mówił o Polsce, że jest krajem skorumpowanym, w którym rządzą skorumpowane elity, w którym konstytucja jest do niczego i chciałbym przeciwko temu zaprotestować" - mówił Nitras.