Osoby, którym zatrzymano prawo jazdy, mogą bezkarnie kłamać we wniosku o jego zwrot. Choć widnieje na nich specjalne ostrzeżenie o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych oświadczeń, to w rzeczywistości sąd nie może za to skazać. Powód? Urzędy nie mają ustawowego upoważnienia do odbierania przyrzeczenia – uznał Sąd Okręgowy w Częstochowie.
Sprawa dotyczyła pirata drogowego, wobec którego sąd orzekł zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres 12 miesięcy. Wcześniej jednak prezydent miasta cofnął mu uprawnienia do prowadzenia pojazdów, w rzeczywistości więc w chwili orzeczenia już ich nie posiadał. Niezrażony tym mężczyzna po upływie terminu orzeczonego zakazu złożył wniosek o zwrot prawa jazdy. W stosownej rubryce opatrzonej adnotacją o tym, że został uprzedzony o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań, oświadczył, że nie zostało mu cofnięte uprawnienie do prowadzenia pojazdów mechanicznych. Mówiąc wprost – skłamał. Prawo jazdy otrzymał z powrotem, ale po niedługim czasie podczas kontroli drogowej wyszło na jaw, że cofnięto mu uprawnienia. Sąd Rejonowy w Częstochowie skazał więc mężczyznę za złożenie fałszywego oświadczenia na wniosku o zwrot prawa jazdy na cztery miesiące pozbawienia wolności oraz za prowadzenie samochodu bez uprawnień na trzy miesiące. Wykonanie kary warunkowo zawieszono.
Skazany złożył apelację, w której domagał się uniewinnienia. Twierdził, że nie był świadom braku uprawnień do prowadzenia pojazdów. Gdy otrzymał urzędowe pismo o tym, że po upłynięciu terminu czasowego zakazu będzie mógł ubiegać się o zwrot prawa jazdy, pomyślał, że chodzi o obydwa orzeczenia.
Sąd drugiej instancji nie uwierzył w te tłumaczenia. Jego zdaniem materiał dowodowy zgromadzony w postępowaniu jednoznacznie potwierdził, że oskarżony skłamał z pełną premedytacją. Świadczyć o tym może chociażby fakt, że przystępował do egzaminu na prawo jazdy, ale go nie zdał.
Mimo tego sąd uniewinnił mężczyznę od zarzutu złożenia fałszywego oświadczenia. Zwrócił bowiem uwagę, że art. 233 par. 6 kodeksu karnego można stosować tylko wówczas, „jeżeli przepis ustawy przewiduje możliwość odebrania oświadczenia pod rygorem odpowiedzialności karnej”. Zdaniem sądu oznacza to, że konieczne jest upoważnienie ustawowe do odebrania przyrzeczenia.
„Z brzmienia art. 233 par. 6 k.k. wynika, że warunkiem odpowiedzialności karnej za złożenie nieprawdziwego oświadczenia jest m.in. to, aby przyjmujący oświadczenie, działając w zakresie swoich uprawień, uprzedził o odpowiedzialności karnej za fałszywe oświadczenie i odebrał przyrzeczenie od osoby składającej oświadczenie” – podkreślił sąd w uzasadnieniu wyroku. Odwołał się do ugruntowanej w orzecznictwie zasady czynów tylko przez ustawę (nullum crimen sine lege certa).
Tryb wydawania prawa jazdy reguluje ustawa o kierujących pojazdami (t.j. Dz.U. z 2016 r., poz. 627 ze zm.). Próżno w niej jednak szukać upoważnienia organu administracji do odbierania od osób wnioskujących o wydanie prawa jazdy oświadczeń pod rygorem odpowiedzialności karnej za podanie nieprawdziwych danych. Co prawda we wniosku o zwrot prawa jazdy widnieje adnotacja uprzedzająca o odpowiedzialności karnej, ale obowiązek złożenia oświadczenia w tej kwestii nie wynika z ustawy.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Okręgowego w Częstochowie z 3 lutego 2017 r., sygn. akt VII Ka 1016/16.