Trybunał Konstytucyjny oddalił wniosek RPO Adama Bodnara o wyłączenie sędziów Mariusza Muszyńskiego i Lecha Morawskiego ze składu TK, który w czwartek ma wydać wyrok z wniosku RPO ws. opłat za przedszkole dla dzieci członków służby zagranicznej.

Jak podano na stronach RPO, 15 lutego br. TK w składzie: Henryk Cioch (przewodniczący), Julia Przyłębska (sprawozdawca) i Zbigniew Jędrzejewski postanowił nie wyłączać sędziów Muszyńskiego i Morawskiego od orzekania w tej sprawie. Postanowienie to wpłynęło do RPO 22 lutego.

10 lutego br. Bodnar zwrócił się do TK o wyłączenie tych dwóch sędziów, gdyż - jego zdaniem - są to osoby "nieuprawnione do orzekania w Trybunale". Uzasadnił to tym, że w grudniu 2015 r. Muszyński i Morawski (oraz Henryk Cioch - PAP) zostali wybrani przez Sejm na stanowiska sędziów TK. "Uchwały te stanowiły próbę wyboru przez Sejm VIII kadencji M. R. Muszyńskiego oraz L. Morawskiego na sędziów TK na obsadzone już prawidłowo stanowiska sędziowskie" - dodał RPO.

Według Bodnara, 8 października 2015 r. Sejm VII kadencji w sposób prawidłowy wybrał trzech sędziów (Andrzeja Jakubeckiego, Romana Hausera i Krzysztofa Ślebzaka, którzy nie zostali zaprzysiężeni przez prezydenta - PAP), co zostało potwierdzone w orzecznictwie Trybunału (RPO powołał się na wyroki TK z 3 grudnia 2015 r., 9 marca 2016 r., 11 sierpnia 2016 r. i na postanowienie z 7 stycznia 2016 r.). Bodnar stwierdził, że Sejm nie może odwołać swojego wyboru, unieważnić go, stwierdzić jego bezprzedmiotowości. Wniosek RPO powołał się na odpowiednio stosowane przepisy Kodeksu postępowania cywilnego.

W uzasadnieniu postanowienia z 15 lutego TK stwierdził, że okolicznością uzasadniającą wyłączenie Morawskiego i Muszyńskiego nie jest na pewno i nie może być przeświadczenie wnioskodawcy o statusie prawnym sędziego TK. TK uznał, że opinię RPO o statusie tych sędziów należy uznać za "pozbawioną prawnego znaczenia". Dodał, że wbrew RPO, TK dotychczas nie wypowiedział się prawomocnie o statusie któregokolwiek z sędziów TK. Podkreślono, że wyroki TK, na które powołał się RPO, "zostały dotknięte istotną wadą prawną", a powołanie postanowienia TK ze stycznia 2016 r. jest "chybione", bo postanowienie o umorzeniu postępowania nie ma mocy powszechnie obowiązującej.

Trybunał dodał, że ustawa o trybie postępowania przed TK zawiera samodzielne i pełne uregulowanie przesłanek wyłączenia sędziego TK, a instytucja wyłączenia "osoby, która zdaniem wnioskodawcy nie jest sędzią" nie jest znana nie tylko ustawie o TK, ale także Kpc. Jedynie pomyłką TK uzasadnił przywołanie we wniosku RPO art. 379 pkt 4 Kpc, bowiem przepis ten wskazuje na jedną z przyczyn nieważności procesu cywilnego.

Komentując to postanowienie, na stronie RPO stwierdzono że w składzie TK, który wydał postanowienie z 15 lutego, był Henryk Cioch. "Konsekwentnie należy więc uznać, że osoba ta jest nieuprawniona do rozpoznawania spraw w TK, podobnie jak Mariusz Roman Muszyński i Lech Morawski" - dodano.

"W świetle powyższego konieczne jest stwierdzenie, że skład TK, który wydał postanowienie z 15 lutego 2017 r. odmawiające wyłączenia z rozpoznawania sprawy K 2/15, był sprzeczny z przepisami prawa, ponieważ zasiadała w nim (jako przewodniczący składu orzekającego) osoba nieuprawniona" - dodano na stronie RPO.

Muszyńskiego, Morawskiego i Ciocha poprzedni prezes TK Andrzej Rzepliński nie dopuszczał przez ponad rok do orzekania w TK, powołując się na wyroki TK o tym, że ich miejsca są zajęte przez trzech sędziów wybranych w październiku 2015 r. na podstawie prawnej uznanej przez TK za zgodną z konstytucją. PiS podkreślało, że nie ma żadnej podstawy prawnej, by Rzepliński nie dopuszczał do orzekania sędziów TK wybranych przez Sejm i zaprzysiężonych przez prezydenta Andrzeja Dudę.

20 grudnia 2016 r. p.o. prezes sędzia Julia Przyłębska, która zastąpiła Rzeplińskiego po wygaśnięciu jego kadencji, w pełni włączyła całą trójkę do Trybunału. Czwartkowe orzeczenie ma być pierwszym wyrokiem TK wydanym z udziałem tych sędziów.

Od lipca 2016 r. katowicka prokuratura prowadzi śledztwo ws. niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez Rzeplińskiego poprzez niedopuszczanie do orzekania tych trzech sędziów. Rzepliński uznawał to śledztwo za "nieudolną próbę ingerencji w niezależność i odrębność władzy sądowniczej". Prokuratura odpowiadała, że zgodnie z zasadą legalizmu musi zbadać sprawę po złożeniu zawiadomień o przestępstwie.