Za szkody wyrządzone ludziom przez dzikie zwierzęta pojawiające się w miastach powinno odpowiadać państwo – orzekł SN.
Sąd zajmował się sprawą mężczyzn poważnie poturbowanych przez dzika w centrum Krakowa. U jednego z nich stwierdzono 40 proc. uszczerbku na zdrowiu. Stanisław P. złożył więc pozew o odszkodowanie w wysokości 150 tys. zł przeciwko Skarbowi Państwa – wojewodzie małopolskiemu i komendzie miejskiej policji. Sąd I instancji uznał, że adresatem roszczeń powinien być wojewoda jako organ administracji rządowej, w którego gestii leży koordynacja działań Państwowej Straży Łowieckiej, także w zakresie ochrony zwierzyny dzikiej, czyli działania określone w art. 36 ust. 1a i art. 37 prawa łowieckiego. Niezapewnienie właściwej ochrony zwierząt, także rozumianej jako zabezpieczenie ludzi przed ich zachowaniem, stanowiło, zdaniem sądu, zaniechanie organu władzy publicznej, czyli delikt administracyjny z art. 417 k.c. To przesądziło o odpowiedzialności Skarbu Państwa. Sąd zasądził odszkodowanie na rzecz mężczyzny, obniżając kwotę do 120 tys. zł.
Apelacja złożona przez Prokuratorię Generalną okazała się skuteczna – sąd II instancji oddalił powództwo w całości, argumentując, że nie ma przepisu ustalającego odpowiedzialność państwa za szkody wyrządzone przez dzikie zwierzęta w miastach.
Stanisław P. złożył skargę kasacyjną. Sąd Najwyższy uchylił wyrok apelacyjny i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.
Uznał, że wprawdzie nie ma przepisu, który wprost nakładałby odpowiedzialność na władze publiczne za szkody wyrządzone ludziom przez dzikie zwierzęta w miastach, ale pośrednio można ustalić taką odpowiedzialność z innych przepisów, w tym z prawa łowieckiego. – Całkowite zwolnienie władzy publicznej z odpowiedzialności za tego typu zdarzenia nie jest prawidłowe – stwierdził sędzia Grzegorz Misiurek.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 16 lutego 2017 r., sygn. akt III CSK 41/16. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia