Pomoc ubezwłasnowolnionej matce w codziennych czynnościach nie musi być darmowa. To, czego można wymagać od osoby bliskiej z powołaniem się na zasady współżycia społecznego, ma swoje granice - wskazał Sąd Okręgowy w Białymstoku.

Sprawa dotyczyła wniosku córki o przyznanie wynagrodzenia za opiekę prawną oraz faktyczną, sprawowaną nad ubezwłasnowolnioną matką.

Kobieta była jedną z trójki rodzeństwa. Z uwagi na śmierć siostry i odległe miejsce zamieszkania brata, obowiązki, związane z opieką, spadły prawie w całości na nią. Zły stan zdrowia matki oraz jej zaawansowany wiek, nie pozwalał na pozostawienie jej samej w domu. W czasie nieobecności córki i zięcia, opiekowały się nią wynajęte profesjonalistki, opłacane przez rodzinę. Pomimo trudnej sytuacji rodzinnej, kobieta nie zrezygnowała z pracy. Starała się godzić wszystkie obowiązki z pomocą pozostałych członków rodziny.

Wnioskodawczyni domagała się: 500 złotych miesięcznie za sprawowanie opieki prawnej oraz po 2.500 złotych miesięcznie za sprawowanie opieki faktycznej. Sąd pierwszej instancji oddalił wniosek przyznając, że wnioskodawczyni „czyni na co dzień starania o zapewnienie podopiecznej należytego standardu egzystencji i w sposób odpowiedni prowadzi sprawy matki, co przy jej obecnym stanie zdrowia jest wyjątkowo trudne i absorbujące”. Zwracając jednak uwagę iż w „kulturze polskiej naturalnym i powszechnie praktykowanym jest, że najpierw to rodzice dbają o wychowanie i utrzymanie swoich dzieci, z czasem zaś, kiedy oni sami wymagają wsparcia, to dzieci udzielają im pomocy, zarówno osobiście, jak i materialnie”.

Z uwagi na powyższe sąd uznał przyznanie wynagrodzenia za nieuzasadnione. „Wnioskodawczyni jest bowiem córką, osoby wymagającej opieki, a wykonywana przez nią opieka czyni zadość zasadom współżycia społecznego”- argumentował. Takie rozstrzygnięcie wskazał, jako zgodne z artykułem 162§2 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (t.j. Dz. U. z 2015r., poz. 2082). „Nie ulega wątpliwości, iż wnioskodawczyni należy do kręgu osób obowiązanych względem całkowicie ubezwłasnowolnionej do alimentacji, a rzeczony obowiązek wypełnia poprzez zarówno faktyczną, jak i prawną opiekę nad nią” – wskazano w uzasadnieniu.

Kobieta wniosła apelację. A Sąd Okręgowy uznał ją za zasadną. Wskazał, że „w aktualnym stanie prawnym regułą jest odpłatność opieki prawnej, a stosowne wynagrodzenie okresowe albo jednorazowe przyznaje na żądanie opiekuna sąd opiekuńczy. Powinno ono być pokrywane z majątku osoby poddanej opiece lub z jej dochodów, a w ich braku - ze środków publicznych na podstawie przepisów o pomocy społecznej”.

O zasadności rozwiązania świadczy między innymi to, że „osobiste starania o osobę podopiecznego i piecza nad nim wymagają często znacznego poświęcenia własnego czasu kosztem pracy zarobkowej lub odpoczynku (…) Prawo do wynagrodzenia za opiekę prawną jest regułą, zaś jego §2, dopuszczający odstępstwa od tej reguły, nie powinien być, jako wyjątkowy, interpretowany rozszerzająco”.

Zgodnie z treścią art. 162 wynagrodzenia opiekunowi prawnemu nie przyznaje się m.in. wówczas, gdy sprawowanie opieki czyni zadość zasadom współżycia społecznego. „Ocena czy przesłankę tę można uznać za spełnioną odnosić się winna do zindywidualizowanych, szczegółowo zbadanych i ustalonych okoliczności konkretnej sprawy i opierać na ich wnikliwej analizie” – wyjaśnił sąd. Jednym z takich przypadków może być bliskie pokrewieństwo pomiędzy opiekunem a podopiecznym, jak to ma miejsce w analizowanej sprawie. Zanim jednak podejmie się decyzję w tym zakresie, należy zbadać czy „podejmowane przez opiekuna prawnego działania i nakład jego pracy mieszczą się w ramach tego, czego z powołaniem się na zasady współżycia społecznego można od niego oczekiwać”.

Prawdą jest zdaniem sądu, że polska mentalność „za naturalną i zgodną z zasadami współżycia społecznego uznaje się sytuację, gdy dorosłe dzieci udzielają będącym w potrzebie rodzicom pomocy i wsparcia, zarówno materialnego jak i w formie osobistych starań. Jednakże to, czego można wymagać od osoby bliskiej z powołaniem się na zasady współżycia społecznego, ma swoje granice”. Granice te należy każdorazowo ustalić biorąc pod uwagę okoliczności sprawy. Zdaniem Sądu Okręgowego, skład rozpatrujący sprawę w pierwszej instancji tego obowiązku nie spełnił. Dlatego sprawa została przekazana do ponownego rozpoznania.

Postanowienie Sądu Okręgowego w Białymstoku, sygn. akt: II Ca 797/16