Za naruszenie konstytucyjnego prawa do sądu Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar uznaje procedowany obecnie w Sejmie projekt o możliwości zwrotu sprawy karnej przez sąd prokuraturze na jej wniosek i bez możliwości zaskarżenia tego przez strony postępowania.

"RPO stoi na stanowisku, że konieczne jest dokonanie zmian w projekcie, które - dzięki wprowadzeniu stosownych gwarancji i zabezpieczeń proceduralnych (zaskarżalność decyzji sądu, brak związania sądu wnioskiem prokuratora) - mogłyby w sposób zgodny z konstytucją uzasadniać tę ingerencję" - napisał Bodnar do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego w liście opublikowanym na stronie RPO. Jego zdaniem, projekt budzi "poważne wątpliwości co do dopuszczalnego konstytucyjnie ograniczenia praw i wolności człowieka i obywatela".

W ubiegłym tygodniu sejmowa komisja sprawiedliwości zakończyła prace nad rządowym projektem kilku zmian w prawie, m.in. wprowadzającym jawność oświadczeń majątkowych sędziów. Komisja rekomenduje Sejmowi przyjęcie projektu wraz z poprawkami. W głosowaniu komisji przepadły wnioski opozycji o odrzucenie projektu oraz o wysłuchanie publiczne w jego sprawie. Sejm może zająć się tym projektem na rozpoczynającym się w czwartek posiedzeniu.

Jednym z powodów krytyki projektu był zapis noweli Kpk stanowiący, że na wniosek prokuratora o zwrot danej sprawy do śledztwa, sąd zwracałby mu ją - bez możliwości zaskarżenia tego przez strony postępowania. Zwracając zaś sprawę prokuraturze w postępowaniu odwoławczym, sąd II instancji musiałby uchylić zaskarżony wyrok I instancji.

Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł mówił posłom, że walorem gwarancyjnym dla stron procesu jest tu półroczny termin dla prokuratora na złożenie nowego aktu oskarżenia. Według Warchoła, jest to przepis "incydentalny i epizodyczny", który dotyczy małej części spraw wniesionych do sądu w innej niż dziś procedurze karnej.

Chodzi o obowiązujący od lipca 2015 r. do sierpnia tego roku model procedury karnej, który zmienił filozofię prowadzenia procesu. Uczyniła ona sędziego arbitrem rozsądzającym spór między oskarżycielem a obroną (co nosi nazwę kontradyktoryjności) - w miejsce wcześniejszego modelu inkwizycyjnego, gdy na sądzie ciąży inicjatywa dowodowa. Sądy badają dziś zatem akty oskarżenia wniesione według trzech porządków prawnych: sprzed lipca 2015 r., z czasów kontradyktoryjności oraz po tym, gdy w br. wrócono do inkwizycyjności.

W swym liście do Kuchcińskiego Bodnar przyznał, że nowelizacja ma dotyczyć spraw, które zostały wniesione do sądów od 1 lipca 2015 r. do 5 sierpnia br. "Powyższe rozwiązania stanowią naruszenie konstytucyjnego prawa do sądu, które gwarantuje rzetelne i sprawiedliwe postępowanie sądowe, w którym zachowana jest równość stron procesowych oraz władcza pozycja sądu jako gospodarza procesu karnego po wniesieniu aktu oskarżenia. Równocześnie naruszają zasadę +równości broni+ stron postępowania karnego, czyniąc z prokuratora podmiot decyzyjny postępowania przed sądem, którego wniosków sąd nie może nie uwzględnić" - uznał RPO.

Według niego "pośpieszny tryb prac nad ustawą nie pozwala jednak na pogłębioną dyskusję, która przekonałaby społeczeństwo co do konieczności wprowadzonych zmian w postępowaniu karnym, a także doprowadziłaby do ewentualnych zmian w projekcie, które - dzięki wprowadzeniu stosownych gwarancji i zabezpieczeń proceduralnych (zaskarżalność decyzji sądu, brak związania sądu wnioskiem prokuratora) - mogłyby w sposób zgodny z konstytucją uzasadniać tę ingerencję".

"Skutkiem władczej pozycji prokuratora wobec sądu w zakresie zobligowania sądu do uwzględnienia w każdym wypadku jego wniosku, będzie możliwość sterowania postępowaniem pomiędzy jego etapem przygotowawczym a sądowym" - ocenił Bodnar. Jego zdaniem, brak ograniczeń możliwości ponawiania wniosku w tym samym postępowaniu godzi w nakaz rozpoznania sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki.

Wątpliwości RPO budzi pozbawienie oskarżonego możliwości zaskarżenia postanowienia sądu uwzględniającego wniosek prokuratora o zwrot sprawy. "Narusza to prawo dostępu do sądu oskarżonego, który powinien mieć prawo kontroli zasadności i legalności decyzji sądu, zwłaszcza, że pociąga ona za sobą istotne skutki procesowe" - napisał.

W ocenie Rzecznika rządowy projekt ustawy budzi poważne wątpliwości co do dopuszczalnego konstytucyjnie ograniczenia praw i wolności człowieka i obywatela. Dlatego zwrócił się do marszałka Sejmu z prośbą o dokonanie koniecznych zmian w projekcie, które zawierałyby stosowne gwarancje i zabezpieczenia proceduralne.

Wątpliwości do tego zapisu zgłaszał też Sąd Najwyższy, dowodząc że "sąd nie może być wykonawcą decyzji strony postępowania". Według SN przepis ten - wbrew zapewnieniom MS - nie będzie odnosił się tylko do spraw "kontradyktoryjnych". Podobne obawy ma Helsińska Fundacja Praw Człowieka, według której zapis jest też sprzeczny z zasadą równości stron.