Bartosz Marczuk Przekazywane drogą elektroniczną formularze o pomoc finansową będą w znacznej części wypełniane automatycznie, a nie przez rodziców. Nie będą też oni składać tak wielu zaświadczeń i oświadczeń.
Ministerstwo Rodziny chce rozwijać usługi elektroniczne dla osób korzystających ze świadczeń na dzieci, tak aby mogły łatwiej składać e-wnioski nie tylko o wsparcie z programu 500+. Co ich czeka w najbliższym czasie?
Przygotowujemy prawdziwą rewolucję, jeżeli chodzi o sposób komunikowania i obsługi klientów w całym systemie wspierania rodzin. Będzie ona miała miejsce na trzech poziomach. Pierwszy dotyczy możliwości złożenia e-wniosku o różne formy pomocy finansowej. Chcemy objąć tym rozwiązaniem pięć form wsparcia finansowego, tj. świadczenia rodzinne, becikowe, świadczenie rodzicielskie, świadczenie wychowawcze oraz kartę dużej rodziny.
Skąd ten pomysł?
Jesteśmy po doświadczeniach z realizacją programu 500+, kiedy banki na swoich serwisach umieściły wnioski o świadczenie wychowawcze. W efekcie ich klienci mogą go złożyć, nie wychodząc z domu. Wystarczyło, że zalogowali się na swoje konto i wypełnili znajdujący się tam e-wniosek, który następnie trafiał do gminy.
Rodzice chętnie korzystali z tej możliwości, bo liczba złożonych w ten sposób formularzy przekroczyła 600 tys. Nie możemy jednak oczekiwać, że banki będą tak postępować z wnioskami o pozostałe świadczenia, dlatego chcemy wykorzystać stworzoną przez Ministerstwo Cyfryzacji możliwość zakładania profilu zaufanego za pośrednictwem bankowości elektronicznej.
W jaki sposób przełoży się to na złożenie wniosku o świadczenia?
Nie chcemy zmuszać obywatela do tego, aby zakładał sobie specjalne konto na ePUAP, bo wiemy, że już sprawnie funkcjonuje w bankowości elektronicznej i tam będzie mu łatwiej założyć swój profil zaufany. Kiedy to zrobi, będzie mógł przejść na portal Emp@tia, gdzie znajdzie pięć formularzy. Będzie mógł je wypełnić oraz wysłać bez wychodzenia z domu i przychodzenia do urzędu.
Skoro złożenie e-wniosku o różne świadczenia na dzieci to pierwszy poziom rewolucji, to jaki będzie drugi?
Chcemy wnioski w jak największej części wypełniać za rodzica. Pracujemy intensywnie – kolejny raz wspierani przez bank PKO BP – z innymi resortami, tj. Ministerstwami Edukacji Narodowej, Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Zdrowia, Finansów oraz ZUS i NFZ, aby wykorzystać informacje ze znajdujących się w ich dyspozycji baz danych. W praktyce będzie to polegać na tym, że gdy np. rodzic wpisze we wniosku swój numer PESEL, od razu pokaże mu się miejsce zamieszkania i nie będzie musiał sam go uzupełniać.
A czy obywatele dalej będą musieli dostarczać tony dokumentów, by otrzymać decyzję o świadczeniach?
Nie. I to jest drugi element tego poziomu rewolucji. Nie wiem, czy nie najważniejszy. To zmiana sposobu myślenia w kontaktach obywateli z urzędami. Chcemy odejść od obecnych rozwiązań zmuszających wszystkich rodziców do składania wielu oświadczeń i zaświadczeń, które są potrzebne do wychwycenia tych nieuczciwych, stanowiących zdecydowaną mniejszość. Zmieniamy tę filozofię i dajemy obywatelowi w dużej części wypełniony wniosek, nie zmuszając go do dostarczania zaświadczeń – wystarczą oświadczenia – wierząc, że co do zasady jest uczciwy. Innymi słowy: ufamy obywatelom i po to, by wychwycić garstkę nieuczciwych, nie zmuszamy uczciwych do składania wielu dokumentów.
Jednak bezprawnemu pobieraniu świadczeń trzeba zapobiegać. Jak będzie się więc odbywać weryfikacja wniosków?
To jest właśnie trzeci poziom rewolucji, bo musimy zabezpieczyć się przed ewentualnymi nadużyciami. Tutaj przewidujemy dwa rozwiązania. Pierwsze będzie stosowane w momencie wydawania decyzji przez urzędnika. Wyposażymy go w takie narzędzia, które pozwolą mu na sprawdzenie treści zawartych w wnioskach, zanim podejmie decyzję o przyznaniu świadczenia. Już obecnie istnieje obowiązek weryfikacji osoby składającej formularz w centralnej bazie beneficjentów (CBB), ale dzięki wspomnianej współpracy z innymi resortami i instytucjami tych możliwości będzie jeszcze więcej. Na przykład zanim urzędnik wyda decyzję, sprawdzi w bazie MEN, czy dziecko uczy się w szkole, a w NFZ to, czy jest zgłoszone do ubezpieczeń. Pozwoli to na przykład uniknąć sytuacji, gdy rodzice mieszkają za granicą z dziećmi, ale deklarują, że mieszkają w Polsce i otrzymują świadczenia wychowawcze. Jednocześnie będzie wspierać urzędników w tym, aby wiedzieli, gdzie weryfikować konkretne informacje.
Drugim rozwiązaniem służącym przeciwdziałaniu nieprawidłowościom będą działania podejmowane przez samo Ministerstwo Rodziny, które również będzie przeprowadzać weryfikację za pośrednictwem swoich baz danych. Tworzymy specjalne narzędzia zapobiegające nadużyciom – sami będziemy sprawdzać, czy decyzja o prawie do świadczeń jest wydana prawidłowo.
Jaki jest harmonogram wprowadzania tych zmian?
Do końca tego roku chcielibyśmy uruchomić usługę składania wniosków po założeniu profilu zaufanego, które będą już w pewnej części uzupełniane za obywatela. Zakładamy, że do następnego okresu zasiłkowego, czyli w okolicach lata, przyjazny dla rodziców system ubiegania się o świadczenia i weryfikowania wniosków będzie w pełni dostępny. Warto zaznaczyć, że nowe zmiany będą przyjazne nie tylko dla obywateli, ale też dla urzędników, których wyposażymy w pełne instrumentarium, czyli dostęp do baz danych i instrukcje, jak sprawdzać wnioski, co pozwala sądzić, że będą mieli mniej pracy.
Czy po tych zmianach decyzja w sprawie świadczeń będzie wydawana elektronicznie? Bo obecnie w przypadku e-wniosku o 500 zł na dziecko i tak ma ona formę papierową.
Tak. Chcemy zdigitalizować cały proces występowania o świadczenia. Zdajemy sobie sprawę, że jeżeli ktoś składa wniosek online, to oczekuje, że w podobny sposób otrzyma decyzję. Dzięki temu cała komunikacja między rodzicem a urzędem będzie odbywała się elektronicznie. Oczywiście tradycyjny sposób składania formularzy będzie dalej funkcjonował. Jeśli rodzic będzie wolał przyjść i złożyć je w formie papierowej, będzie mógł to zrobić.
Czy planowane zmiany przyniosą oszczędności w prowadzeniu postępowań o przyznanie świadczeń?
Na pewno będą powodować sprawniejszą obsługę wniosków, bo ich przyjmowanie i rozpatrywanie będzie mniej pracochłonne.
A czy Emp@tia, której działanie pozostawiało wcześniej wiele do życzenia, wytrzyma te planowane zmiany?
Nie ma o to obawy. Już obsługa 500+ była dla nas wielkim wyzwaniem i nie było większych problemów z Emp@tią. Pracujemy dalej nad jej usprawnieniem i robimy wszystko, by odpowiednio funkcjonowała.