Katarzyna Kościów--Kowalczyk z Sądu Rejonowego w Jaworze dołączyła właśnie do grona orzeczników, którzy zostali uhonorowani tytułem Obywatelski Sędzia Roku, przyznawanym przez Fundację Court Watch Polska.
W jej przypadku wybór ścieżki kariery zdeterminowały tradycje rodzinne. Obserwując zaangażowanie w pracę swojej matki – z zawodu radcy prawnego – szybko połknęła prawniczego bakcyla. Z tą różnicą, że od początku zależało jej tylko na todze z fioletowym żabotem.
Po zdanym egzaminie sędziowskim rozpoczęła pracę jako asesor w Sądzie Rejonowym w Jaworze, gdzie zresztą pracuje do dziś. Zaczynała w wydziale karnym, później przeszła do cywilnego, żeby na końcu osiąść w rodzinnym. I choć przyznaje, że sama doskonale się w tym wydziale realizuje, to jednak – w jej ocenie – nie każdy się tam odnajdzie. – W sprawach rodzinnych dużą rolę odgrywają kwestie pozaprawne, a od sędziów wymaga się decyzyjności. Nie mogą bać się wydawać niepopularnych czy trudnych rozstrzygnięć – tłumaczy Katarzyna Kościów-Kowalczyk.
Potwierdza jednocześnie, że zawód sędziego rodzinnego jest specyficzny i najlepiej sprawdzą się w nim osoby wrażliwe i empatyczne. Ona sama zapewnia, że taka właśnie jest. Chociaż zdarzyło się jej usłyszeć od przełożonego, że za bardzo się przejmuje, to ona uważa, że bez udziału emocji trudno jest postępować słusznie. – Trzeba oczywiście uważać, żeby nie popaść w czułostkowość i nie dać się stronom zmanipulować – dodaje.
Zwraca też uwagę na szczególną rolę sędziego rodzinnego w kontaktach ze stronami. – Przede wszystkim należy wyjaśniać im konsekwencje decyzji podejmowanych na gruncie prawa rodzinnego – uważa sędzia. Sama doskonale pamięta sprawę dziewczyny, która w bardzo młodym wieku została matką. Ze względu na brak środków nie była w stanie wychować dziecka. – Podczas rozmowy wyjaśniłam jej, co się z nim stanie, gdy trafi do placówki opiekuńczo-wychowawczej, na czym polega adopcja i w jaki sposób dobierani są rodzice adopcyjni. Ja jej absolutnie do niczego nie namawiałam. Sama uznała że najlepszym dla niej wyjściem będzie oddanie dziecka. Po latach odnalazła mnie na jednym z portali społecznościowych i podziękowała. Za co? Właśnie za objaśnienie jej wszystkiego. Dzięki temu mogła podjąć świadomą decyzję – opowiada sędzia.
Oburza się natomiast, gdy słyszy zarzuty, że sędziowie często odbierają rodzicom dzieci tylko z powodu biedy. – Nigdy mi się to nie zdarzyło. Zła sytuacja materialna jest często okolicznością współistniejącą z alkoholizmem, przemocą domową czy zaniedbaniami ze strony rodziców – wyjaśnia Katarzyna Kościów-Kowalczyk. – To nie są decyzje, które podejmujemy bez mrugnięcia okiem. W takich sytuacjach mamy na uwadze przede wszystkim dobro dziecka – tłumaczy. Podkreśla jednocześnie, że decyzje o umieszczeniu małoletniego w placówce opiekuńczo-wychowawczej czy rodzinie zastępczej nie powinny być odbierane jednoznacznie negatywnie. – Mają chronić dziecko w sytuacji zagrożenia jego dobra, a jednocześnie mogą stać się przecież początkiem czegoś dobrego. Impulsem dla opiekunów dziecka do zmiany dotychczasowego życia – przekonuje.
Jej aktywność nie ogranicza się jednak tylko do sali rozpraw. Jest członkiem zarządu Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych w Polsce, którego głównym celem jest integracja tego środowiska. Osoby z nim związane podkreślają na każdym kroku ogromny wkład sędzi w pracę tej instytucji. – To osoba zaangażowana, pracowita, komunikatywna i pomysłowa, dzięki czemu nasze stowarzyszenie rośnie w siłę, a projekty, w które się angażujemy, kończą się sukcesem – komplementuje koleżankę po fachu Dorota Hildebrand-Mrowiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych w Polsce. – Jest również otwarta i tolerancyjna, dlatego wszystkim dobrze się z nią współpracuje – dodaje.
Katarzyna Kościów-Kowalczyk współdziała również z instytucjami, których celem jest pomoc rodzinom, uczestniczy w spotkaniach zespołów rekwalifikacyjnych w placówkach opiekuńczo-wychowawczych, na których omawiana jest sytuacja każdego przebywającego tam dziecka.
Za swoje społeczne zaangażowanie otrzymała w zeszłym tygodniu tytuł Obywatelski Sędzia Roku przyznawany przez Fundację Court Watch Polska. Doceniono jej wkład w organizację obchodów Dnia Wymiaru Sprawiedliwości, który po raz pierwszy odbył się w sądzie w Jaworze. Od razu jednak zaznacza, że sukces tego wydarzenia to nie tylko jej zasługa, i zaczyna wyliczać całą listę osób, które zaangażowały się w to przedsięwzięcie.
Jest miłośniczką nowych technologii i mediów społecznościowych. Ma konto na Facebooku i chętnie zagląda na Twittera i Instagram. Na każdym kroku podkreśla również, jak ważna jest dla niej rodzina i jak doświadczenia związane z wychowywaniem trójki dzieci pomagają jej w pracy. – Zdobywam wiedzę, której nie ma w żadnych książkach – śmieje się. Od syna wie np., że w LoLa (z ang. League of Legends – sieciowa gra komputerowa) nie wolno pauzować oraz że gra GTA (z ang. Grand Theft Auto) nie jest przeznaczona dla 10-letnich dzieci.
W wolnym czasie lubi czytać – najchętniej kryminały oraz książki science fiction, także w języku angielskim.