Pacjent może nie wiedzieć, że substancja czynna w jego tabletkach to środek odurzający. Jednak siadając za kierownicą powinien przestrzegać zaleceń z ulotki.

Sprawa dotyczyła mężczyzny oskarżonego o przestępstwo z artykułu 178a§1 Kodeksu karnego (Dz. U. z 2016r., poz. 1137 z zm.) czyli prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego. Mężczyzna po spożyciu tabletek na bezsenność wsiadł za kierownicę i spowodował kolizję drogową.

Podczas rozpatrywania sprawy sąd pierwszej instancji uniewinnił go od zarzuconego mu czynu, twierdząc że „oskarżony nie miał świadomości, że prowadząc samochód znajdował się pod wpływem środka odurzającego”, gdyż lekarz wypisujący receptę przyznał, że nie poinformował pacjenta o składzie leku. Prokurator wnoszący apelację od wyroku nie zgodził się z taką interpretacją. Jego zdaniem, mężczyzna nie musiał znać składu, ale wiedział , że leki które zażywa mogą negatywnie wpłynąć na umiejętności niezbędne do kierowania samochodem. Kwestia świadomości oskarżonego ma zasadnicze znaczenie, ponieważ” odpowiedzialność na podstawie art. 178a kk jest ponoszona wówczas, gdy sprawca ma świadomość, że znajduje się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, a także gdy przewiduje, że w wyniku upływu czasu alkohol nie uległ jeszcze wydaleniu z organizmu, i na to się godzi” – uzasadniał sąd okręgowy.

W analizowanej sprawie istnieje duże prawdopodobieństwo popełnienia czynu z zamiarem ewentualnym. Mężczyzna wiedział, że od spożycia tabletek minęło za mało czasu, wiedział także, że leku nie można łączyć z alkoholem, a mimo to złamał zalecenia zapisane w ulotce i postanowił prowadzić samochód. Z uwagi na powyższe sąd przychylił się do stanowiska prokuratora, uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Rejonowemu w Zabrzu do ponownego rozpoznania.

„Ustalone zostało także, że oskarżony osobiście zapoznał się treścią wzmiankowanej ulotki i wiedział, że nie powinien prowadzić pojazdu w czasie krótszym niż 8 godzin po zażyciu wzmiankowanego leku i łączyć go z alkoholem. Tymczasem oskarżony posiadając pełną wiedzę na temat efektów ubocznych leków przez niego zażywanych, wsiadł do auta i nim kierował po upływie niespełna 4-5 godzin od pobrania leku, popijając go alkoholem” – argumentował sędzia. Podkreślił także, że mężczyzna przyznał, że poprzedniego dnia zażył za dużą dawkę leków.

Zadaniem medykamentów przepisywanych na bezsenność jest ułatwienie pacjentom zapadnięcia w sen. Mężczyzna powinien wiedzieć, że po tego typu lekach może pojawić się senność i obniżona koncentracja. Mężczyzna jednak twierdził, że wsiadając do auta „czuł się dobrze”.

Policja twierdzi, że kierowca rozmawiał przez telefon podczas jazdy? Mandat jest pewny

Oznacza to zdaniem sądu apelacyjnego, że „wątpliwości związane z wpływem środka odurzającego na zdolność psychomotoryczną oskarżonego nie zostały należycie wyjaśnione, zaś ustalenia odnoszące się do stanu świadomości oskarżonego odnośnie niemożności kierowania przez niego pojazdem po zażyciu leku na bezsenność jawią się jako nieprawidłowe”. Z uwagi na powyższe sprawę skierowano do ponownego rozpatrzenia.

Wyrok Sądu Okręgowego w Gliwicach, sygnatura akt: VI Ka 460/16