Kiedy pełnomocnik podejmuje czynności procesowe, co do których należy się spodziewać, że nie przyniosą oczekiwanego efektu, postępuje nieetycznie
STAN FAKTYCZNY
Klient (R.M.) udzielił w lutym 2011 r. adwokatowi pełnomocnictwa do reprezentowania go w postępowaniu wykonawczym. Zlecenie dotyczyło dążenia do zawieszenia wykonania kary sześciu miesięcy pozbawienia wolności, jaka została orzeczona wobec R.M. Pierwszy sporządzony przez mecenasa wniosek o odroczenie wykonania kary na sześć miesięcy – do 18 października 2011 r. – został uwzględniony przez sąd. Klient zapłacił adwokatowi 4 tys. zł wynagrodzenia.
Drugi wniosek o odroczenie wykonania kary o dalsze sześć miesięcy adwokat złożył dopiero 26 października 2011 r. Został on również uwzględniony przez sąd. Wynagrodzenie za obronę klienta także wynosiło 4 tys. zł, z czego klient zapłacił 1 tys. zł na początku grudnia 2011 r. Resztę zobowiązał się zapłacić do świąt Bożego Narodzenia.
Następnie klient samodzielnie sporządził wniosek o warunkowe zawieszenie wykonania kary pozbawienia wolności. Tego wniosku sąd już nie uwzględnił, gdyż skazany nie miał odroczonego wykonania kary pozbawienia wolności przez okres co najmniej jednego roku. Zgodnie zaś z art. 152 par. 1 kodeksu karnego wykonawczego, jeżeli odroczenie wykonania kary nieprzekraczającej roku pozbawienia wolnos´ci trwało przez co najmniej jeden rok, to sąd może warunkowo zawiesic´ jej wykonanie. W tym przypadku problem polegał na tym, że między pierwszym i drugim odroczeniem nastąpiła przerwa. Aby R.M. mógł się ubiegać o warunkowe zawieszenie, drugi wniosek o odroczenie powinien zostać złożony przed 18 października 2011 r. (przed upływem terminu pierwszego odroczenia). Klient osobiście sporządził zażalenie na to rozstrzygnięcie, a na posiedzeniu przed Sądem Okręgowym w Warszawie stawił się adwokat. Sąd umorzył postępowanie z uwagi na brak przesłanki formalnej.
Żona klienta – I.M. – podpisała przygotowane przez adwokata oświadczenie, zobowiązując się zapłacić mu 3 tys. zł za reprezentowanie męża na tym posiedzeniu i dodatkowo zobowiązała się uiścić 5 tys. zł za napisanie kolejnego (trzeciego) wniosku o odroczenie i reprezentowanie R.M. na posiedzeniu, na którym wniosek ten będzie rozpoznawany. Trzeci wniosek nie został jednak uwzględniony jako niedopuszczalny i wbrew przepisom. Klient mecenasa został więc osadzony w zakładzie karnym. Małżonkowie uznali, że z uwagi na nienależyte wykonanie przez adwokata zlecenia nie są zobowiązani do zapłaty reszty wynagrodzenia.
Adwokat ich pozwał. Sąd rejonowy oddalił jednak powództwo. Wskazał, że zawarta przez strony umowa jest umową-zleceniem określoną w art. 734 i nast. kodeksu cywilnego. Stwierdził, że w jej ramach adwokat zobowiązał się do reprezentowania R.M. celem doprowadzenia do warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności. Za prowadzenie całej sprawy klient zapłacił mu łącznie 5 tys. zł. W wyniku błędu adwokata klient utracił jednak szanse na warunkowe zawieszenie. Adwokat nie wykazał, z jakich przyczyn uchybił terminowi. Sąd uznał, że nie zachował należytej staranności przy wykonywaniu umowy zawartej z klientem. A okoliczność ta – zdaniem sądu – uzasadnia odmowę wypłaty reszty wynagrodzenia, tj. 3 tys. zł. To samo dotyczy kwot wynikających z oświadczenia I.M. Dotyczą one bowiem wynagrodzenia za czynności, które powód miał podejmować w wyniku uchybienia terminowi przy składaniu drugiego wniosku o odroczenie. To jego błąd spowodował powstanie kolejnych, nieuzasadnionych kosztów postępowania, czemu – zgodnie z zasadami etyki zawodowej – powinien zapobiec.
Sąd wskazał, że niezależnie od tego, czy klienci byli przez adwokata informowani o skutkach składania środków odwoławczych, jak też trzeciego wniosku o kolejne odroczenie, adwokat jako profesjonalista nie powinien podejmować się tych czynności, lecz wypowiedzieć pełnomocnictwo. Sąd uznał, że w takiej sytuacji, gdy ma się świadomość, że sprawa nie ma szans powodzenia, pobieranie bardzo wysokiego wynagrodzenia (3 tys. zł i 5 tys. zł + VAT), jest działaniem nieetycznym. To zaś uprawniało klientów do odmowy zapłaty. Zdaniem sądu łączna kwota, jaką klient zapłacił za obronę (4 tys. zł plus 1 tys. zł) jest dostateczna, biorąc pod uwagę uchybienia, jakich dopuścił się prawnik. Adwokat wniósł apelację, która została oddalona (wyrok Sądu Okręgowego w Płocku z 18 maja 2016 r., sygn. akt IV Ca 77/16).
UZASADNIENIE
Sąd wskazał, że umowa-zlecenie jest umową starannego działania, a nie rezultatu, więc co do zasady klient nie mógł mieć pewności, czy dane orzeczenie zostanie wydane. Nie sposób jednak nie zauważyć, że przyczyną, dla której sąd odmówił zawieszenia wykonania kary, były formalne przesłanki, które nie zostały spełnione z winy obrońcy skazanego. Z uzasadnień orzeczeń wynika, że kluczowe dla rozstrzygnięć sądów karnych było opóźnienie w złożeniu drugiego wniosku o odroczenie. Adwokat nie może bronić się tym, że niekorzystne dla R.M. orzeczenia zapadły wskutek odmiennej oceny jego sytuacji. Ostatecznie bowiem sąd w ogóle nie dokonał merytorycznej oceny wniosku. Za ten stan rzeczy odpowiedzialność ponosi obrońca i dlatego nie ma on podstaw do zasądzenia na jego rzecz części niezapłaconego wynagrodzenia. Mimo świadomości istnienia formalnych przeszkód do uwzględnienia wniosku o zawieszenie wykonania kary pozbawienia wolności, adwokat podejmował czynności procesowe, co do których należało się spodziewać, że nie przyniosą oczekiwanego skutku. Takie postępowanie jest nieetyczne i również z tego względu żądanie wynagrodzenia większego niż to, które adwokat pobrał, nie jest usprawiedliwione.
Bardziej przykre jest jednak to, że działania prawnika budzą wątpliwości natury etycznej. Zgodnie z par. 44 zbioru zasad etyki adwokackiej i godności zawodu adwokat ma obowiązek dążyć do rozstrzygnięć pozwalających zaoszczędzić klientowi kosztów
Bartłomiej Witucki, adwokat / Dziennik Gazeta Prawna
KOMENTARZ
Wyrok zasługuje na aprobatę, choć – dla porządku – należy zwrócić uwagę, że sąd błędnie uznał, iż „problem polegał na tym, że R.M. miał przerwę pomiędzy pierwszym a drugim odroczeniem wykonania kary”. Artykuł 152 par. 1 kodeksu karnego wykonawczego nie stanowi, że chodzi o jednokrotne odroczenie wyroku na ten okres. Czas ten może być liczony łącznie przy np. dwóch odroczeniach wykonania kary pozbawienia wolności, ale wniosek o drugie odroczenie powinien być złożony przed zakończeniem okresu pierwszego odroczenia (zob. uchwała SN 7 sędziów z 25 lutego 2009 r., IKZP 32/08). Tego obrońca nie zrobił i na tym polegał jego błąd.
Umowa łącząca obrońcę z klientem jest umową starannego działania, a nie rezultatu. A zatem, nawet jeśli nie został osiągnięty oczekiwany przez klienta rezultat, to adwokatowi należy się umówione wynagrodzenie, o ile nie można mu zarzucić nienależytej staranności. Na podstawie treści uzasadnienia wyroku należy stwierdzić, że taki zarzut w tej sprawie był zasadny. Bardziej przykre jest jednak to, że działania adwokata budzą wątpliwości natury etycznej. Zgodnie z par. 44 zbioru zasad etyki adwokackiej i godności zawodu adwokat ma obowiązek dążyć do rozstrzygnięć pozwalających zaoszczędzić klientowi kosztów. Uchybienia doznała także zasada wyrażona w par. 57 zbioru zasad. Stanowi on, że jeśli wniesienie środka odwoławczego – w tym wypadku zażalenia – jest bezzasadne, a klient się z tym stanowiskiem nie zgadza, adwokat powinien bez zbędnej zwłoki wypowiedzieć pełnomocnictwo.
Warto dodać, że samo pozywanie klienta o zapłatę wynagrodzenia nie jest ani zakazane, ani etycznie naganne, jakkolwiek takie decyzje należy podejmować ze szczególną rozwagą i tylko w sytuacji, kiedy adwokat świadczył pomoc prawną należycie, zaś wcześniej zostały precyzyjnie ustalone warunki finansowe tej pomocy.