Za ucieczkę przed ścigającym kierowcę radiowozem grozić ma nawet 5 lat pozbawienia wolności. Resort chce także wydłużyć termin przedawnienia wykroczeń oraz pozwolić sądom na wydawanie wyroków w oparciu o dane z ewidencji kierowców.

Zaproponowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości rozwiązania, które znalazły się w projekcie nowelizacji ustawy – Kodeks wykroczeń oraz niektórych innych ustaw, mają na celu zwiększyć bezpieczeństwo na polskich drogach. Jak wskazują jednak eksperci, pomimo tego, że idea wydaje się słuszna, niektóre przepisy są niedopracowane i mogą stać w sprzeczności z zasadami prawa karnego.

Resort zaniepokojony dużą liczbą przedawnień w sprawach o wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu komunikacyjnemu (1039 spraw w 2015 r.) chce wydłużyć okres ich karalności. Obecnie, jeśli w ciągu roku od wystąpienia zdarzenia wszczęto postępowanie, na jego rozstrzygnięcie wymiar sprawiedliwości ma 2 lata od momentu popełnienia czynu (art. 45 § 1 kw). Zaproponowana przez MS zmiana przewiduje, że karalność wykroczenia ustaje z upływem dwóch lat, lecz termin ten liczony jest od zakończenia rocznego okresu, w ciągu którego możliwe jest wszczęcie postępowania. Jest to rozwiązanie analogiczne do tych funkcjonujących obecnie w Kodeksie karnym czy Kodeksie karnym skarbowym. Jak wskazuje resort, zmiana ta poprawić ma statystyki dotyczące ilości zakończonych spraw o wykroczenia, lecz istnieje obawa, że nowe rozwiązanie wypłynie na rozciągnięcie w czasie postępowań.

- Wydłużenie terminu przedawnienia wykroczeń podyktowane jest oczywistą ideą sprawiedliwościową, ale mam poważne wątpliwości, czy nie pogłębi to tylko wieloletniej i ciężkiej „choroby” wymiaru sprawiedliwości – przewlekłości postępowań. Sądy i organy ścigania mogą po prostu przestać się spieszyć – wyjaśnia Roland Szymczykiewicz, adwokat specjalizujący się w sprawach karnych.

Karalna ucieczka

W projekcie pojawia się też nowość – przestępstwo ucieczki przed pościgiem. Zgodnie z konstrukcją proponowanego przepisu, kierowca, który pomimo wydania przez funkcjonariusza znajdującego się w pojeździe lub na statku powietrznym, przy użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych, polecenia zatrzymania pojazdu nie robi tego i kontynuuje jazdę, może trafić za kratki nawet na 5 lat. Przepis ten wydaje się jednak niedopracowany.

- Penalizacja czynu ucieczki przed pościgiem nie jest zapisana właściwie. Paradoksalnie w tej formule nie obejmuje sytuacji, gdy funkcjonariusze znajdują się poza swoimi pojazdami – zwraca uwagę Szymczykiewicz.

Samo niezatrzymanie się do kontroli drogowej w dalszym ciągu stanowić ma wykroczenie z art. 92 § 2 k.w.

Projekt zawiera również zmiany w kodeksie karnym związane z zaostrzaniem obowiązujących już przepisów. Po pierwsze, najłagodniejszą karą za spowodowanie w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środków odurzających wypadku, którego następstwem jest śmierć albo ciężki uszczerbek na zdrowiu innej osoby będzie 2 lata pozbawienia wolności. Obecnie za ten czyn można zostać skazanym na minimum 9 miesięcy więzienia.

Kolejna propozycja dotyczy zmiany zasad wydawania orzeczeń o zakazie prowadzenia pojazdów. Będzie ono obowiązkowe w przypadku niestosowania się do decyzji właściwego organu o cofnięciu uprawnienia do kierowania pojazdami. Zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów ma zostać orzekany także w stosunku do osób skazanych za ucieczkę przed pościgiem.

- Zbyt rygorystyczne zdaje się orzekanie obowiązkowego zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów do osób popełniających czyny z planowanego art. 178b lub art. 180a. Sąd powinien mieć tu prawo decyzyjności lub ewentualnie obligatoryjny mógłby być tylko zakaz prowadzenia pojazdu jakim porusza się sprawca – sugeruje Szymczykiewicz.

Co więcej, zmienić ma się również wysokość kary za niestosowanie się do sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Obecnie za to naruszenie można zostać skazanym maksymalnie na 4 lata pozbawienia wolności. Jeśli proponowane przepisy weszłyby w życie, górna granica wzrośnie do lat 5.

W projekcie pojawia się też precyzyjny zapis uprawniający funkcjonariuszy do przeprowadzania kontroli trzeźwości. Obecnie zdarzają się bowiem sytuacje, o czym informowaliśmy na łamach DGP, w których kierowcy wykorzystując niejasne przepisy odmawiają dmuchania w alkomat.

Historia kierowcy do wglądu

Dość kontrowersyjnym rozwiązaniem wydaje się natomiast zmiana zaproponowana w kodeksie postępowania karnego. Resort sugeruje, by w sprawach o przestępstwa w ruchu lądowym pozyskiwać informacje dotyczące oskarżonego z centralnej ewidencji kierowców oraz z ewidencji kierowców naruszających przepisy ruchu drogowego prowadzonej przez policję. Jak wskazuje ministerstwo w uzasadnieniu do projektu ustawy, to rozwiązanie „umożliwi sądom stosowanie właściwego oddziaływania szczególnoprewencyjnego w stosunku do tej kategorii przestępców”.

- Mam wątpliwość jak konkretnie dokumenty o historii kierowcy wpłyną na treść wyroku i na jakiej dokładnie podstawie prawnej. Czy podwyższanie komuś kary w wyroku karnym za to, że był już karany za wykroczenie lub wykroczenia nie jest w istocie podwójnym karaniem sprawcy za ten sam czyn? – zastanawia się Szymczykiewicz.

Etap legislacyjny

Projekt ustawy na etapie opiniowania