Od zeszłego roku obowiązują przepisy, które nakładają na służbę zdrowia i służby socjalne obowiązek monitorowania losów nowo narodzonych dzieci - przypomina rzecznik praw dziecka Marek Michalak.

W sobotę w Kamiennej Górze, podczas przeszukania mieszkania przez policjantów poszukujących narkotyków, znaleziono ciało siedmiomiesięcznego niemowlęcia. Dziecko było zaniedbane. Wstępne wyniki sekcji zwłok wskazały, że przyczyną śmierci było prawdopodobnie zapalenie opon mózgowych. Matce postawiono zarzut narażenia zdrowia i życia dziecka. Policjantom wyjaśniała, że nie chodziła z dzieckiem do lekarza, gdyż nie była ubezpieczona.

W Polsce jednak prawo do świadczeń opieki zdrowotnej przysługuje wszystkim dzieciom (do osiągnięcia pełnoletności), niezależnie od uprawnień z tytułu ubezpieczenia zdrowotnego.

Rzecznik praw dziecka podjął tę sprawę z urzędu. Zwrócił jednocześnie uwagę, że w tej rodzinie jest jeszcze jedno dziecko, które "musi pozostać w sferze szczególnego zainteresowania".

Michalak przypomniał, że od zeszłego roku obowiązują przepisy, które pozwalają monitorować losy każdego nowo narodzonego dziecka i żadne nie powinno "zgubić się w systemie".

Zaznaczył jednak, że pomimo zmienionych regulacji, czasami zdarzają się nieszczęśliwe wypadki, jak ten w Kamiennej Górze. Na ich podstawie ne można jednak wysnuwać zbyt deko idących wniosków i doszukiwać się problemów systemowych. - Przepisy są ważne, ale zawsze na końcu stoi człowiek - dodał.

(PAP)

akw/ pz/PS