Radcy prawnemu należy się wynagrodzenie za I instancję, nawet gdy nie reprezentuje już klienta w postępowaniu odwoławczym.

Radca prawny miał zagwarantowane w umowie dodatkowe wynagrodzenie za korzystnie zakończone dla pracodawcy sprawy. I choć proces firma wygrała, to jednak nie chciała wypłacić prawnikowi pieniędzy, ponieważ z powodu jego choroby musiała sprawę po I instancji przekazać innemu mecenasowi

Radca prawny był prawnikiem pewnej spółki. Łączyła go z firmą umowa o pracę, na mocy której miał wykonywać obowiązki na samodzielnym stanowisku. W umowie stron określone było wynagrodzenie dodatkowe prawnika. I tak miał dostać „75 proc. zasądzonych całkowitych kosztów reprezentacji na rzecz pracodawcy lub przyznanych w ugodzie, w postępowaniu polubownym, arbitrażu krajowym lub zagranicznym, czy w postępowaniu zabezpieczającym lub egzekucyjnym, jeżeli koszty te zostały wyegzekwowane lub zapłacone od strony przeciwnej”.

Przygotowanie apelacji

W ramach swoich obowiązków mecenas wystąpił z pozwem przeciwko Skarbowi Państwa. Reprezentował spółkę w tym postępowaniu przez ponad dwa lata, uczestniczył w rozprawach przed Sądem Okręgowym w Jeleniej Górze, brał udział w przesłuchaniu świadków w drodze pomocy sądowej w Lubinie i Żaganiu, składał szereg pism procesowych, oraz rozszerzył żądanie pozwu. W pierwszej instancji Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze oddalił powództwo i zasądził od spółki na rzecz Skarbu Państwa kwotę 9.5 tys. zł zwrotu kosztów postępowania. Prawnik złożył więc wniosek o sporządzenie i doręczenie mu wyroku wraz uzasadnieniem. W tym czasie zachorował i poszedł na zwolnienie lekarskie. Wyrok z uzasadnieniem został doręczony na adres jego kancelarii. W tym samym dniu przesłał on skan uzasadnienia pracodawcy, informując w mailu, że oryginał uzasadnienia wraz wyrokiem oraz protokołami rozpraw i płytami CD wysłał listem priorytetowym. W treści e-maila poprosił o pilne przekazanie sprawy zarządowi, celem podjęcia decyzji w sprawie składania apelacji, podając, że termin do jej wniesienia wynosi 14 dni. Jednocześnie poinformował, że z powodu przebywania na zwolnieniu lekarskim i poza siedzibą firmy, gdzie znajdują się akta sprawy, nie jest w stanie przygotować apelacji. Prosił o przekazanie sprawy jednemu z prawników, którzy obsługują równocześnie firmę i zadeklarował, że ze swej strony służy pomocą we wszelkich kwestiach związanych z tym postępowaniem. Spółka, reprezentowana już przez innego pełnomocnika wniosła apelację. Jednocześnie wypowiedziała radcy wszystkie pełnomocnictwa jakich mu udzieliła, ze skutkiem natychmiastowym. Po rozpoznaniu apelacji, sąd zaś zmienił wyrok i przyznał spółce od Skarbu Państwa kwotę 237 tys. zł. Pieniądze te, jak i koszty zastępstwa zostały spółce wypłacone. W związku z tym Sąd Rejonowy w Legnicy - w postępowaniu zainicjowanym przez radcę przeciwko firmie - zasądził od spółki na rzecz prawnika kwotę 5.400 zł zaległego wynagrodzenia. Uznał, że radcy należy się wynagrodzenie dodatkowe w wysokości 75 proc. zasądzonych i wyegzekwowanych kosztów zastępstwa procesowego za reprezentowanie pracodawcy w postępowaniu w I instancji. Spółka wniosła apelację.

Zasady współżycia społecznego

Sąd okręgowy oddalił apelację. Wskazał, że istotne były dwie okoliczności – treść łączącej strony umowy o pracę w zakresie dodatkowego wynagrodzenia radcy oraz okoliczność reprezentowania przez niego firmy. I tak sąd nie miał wątpliwości, że radca w umowie o pracę miał zapewnione dodatkowe wynagrodzenie za reprezentację firmy m.in. w postępowaniach sądowych. Nie budził też wątpliwości fakt reprezentowania spółki w sprawie przeciwko Skarbowi Państwa, ani to, że sprawa ta zakończyła się korzystnie dla firmy. W ocenie sądu, już sam ten fakt świadczy o prawidłowym prowadzeniu procesu przez pełnomocnika i należytym reprezentowaniu strony w postępowaniu przed sądem I instancji. Radca swoimi działaniami przyczynił się do korzystnego ostatecznego rozstrzygnięcia. Niczego nie zmienia przy tym to, że apelację sporządził inny pełnomocnik. Radca bowiem domagał się wynagrodzenia dodatkowego nie za II instancję, lecz za reprezentowanie pracodawcy w postępowaniu w I instancji. To zaś było bezsporne, tak jak i bezsporne było zasądzenie na rzecz firmy kosztów procesu za tę instancję, a nadto ich zapłacenie przez Skarb Państwa. Radcy należało się więc tytułem zaległego wynagrodzenia 75 proc. z kwoty zasądzonej tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego przed sądem I instancji.

Na uwzględnienie nie zasługiwał również podnoszony przez firmę zarzut naruszenia przez radcę zasad współżycia społecznego. Jak wynikało bowiem z korespondencji mailowej stron, prawnik nie mógł wnieść apelacji ze względu na przebywanie na zwolnieniu lekarskim. Z treści tego maila ani z innych dowodów nie wynika, aby odmówił kontynuowania reprezentowania pracodawcy w tej sprawie. Przeciwnie - przesłał mu niezbędne dokumenty (protokoły rozpraw, płyty cd) wraz z odpisem wyroku i jego uzasadnieniem oraz złożył deklarację, że we wszystkich kwestiach formalnych związanych ze sprawą służy pomocą. Podjął zatem wszelkie działania świadczące o zachowaniu należytej staranności i dbałości o interesy mocodawcy.

Wyrok Sądu Okręgowego w Legnicy z 30 czerwca 2016 r., sygn. akt V Pa 57/16