Prokuratorów obowiązuje zasada obiektywizmu. To gwarantuje, że ich uprawnienie do złożenia wiążącego sprzeciwu w stosunku do wyłączenia jawności rozprawy nie będzie nadużywane – twierdzi resort sprawiedliwości.
5 sierpnia weszła w życie nowelizacja kodeksu postępowania karnego (Dz.U. z 2016 r. poz. 1070), która nadała nowe brzmienie art. 360 k.p.k. Regulacja ta wskazuje przesłanki, które umożliwiają wyłączenie jawności rozprawy, oraz wprowadza rozwiązanie zakładające, że jeżeli prokurator sprzeciwi się wyłączeniu jawności, rozprawa musi odbywać się jawnie. Obawy, czy nowe uprawnienie prokuratorów nie narusza równości stron procesu, jeszcze na etapie prac legislacyjnych zgłaszał Krzysztof Brejza (PO). Niedawno otrzymał odpowiedź na swoją interpelację od Marcina Warchoła, wiceministra sprawiedliwości.
Jak podkreśla przedstawiciel resortu, zasada równości stron nie ma charakteru absolutnego. Może bowiem doznawać wyjątków z uwagi na inne kardynalne wartości, realizowane w postępowaniu karnym. Jako przykłady odstępstw od tej zasady podaje: nałożenie na oskarżyciela materialnego ciężaru dowodu, regułę in dubio pro reo, a także prawo oskarżonego do ostatniego głosu. „Podobne względy leżały u podstaw przyjęcia przez ustawodawcę unormowania art. 360 par. 2 k.p.k., wprowadzającego prawo prokuratora do złożenia wiążącego sprzeciwu w stosunku do wyłączenia jawności rozprawy. Należy zauważyć, że decyzja w kwestii wyłączenia jawności rozprawy nie wpływa bezpośrednio na możliwość obrony swych racji w procesie przez strony, lecz służy należytemu sprawowaniu przez sąd funkcji wymiaru sprawiedliwości zarówno w interesie społecznym, jak i indywidualnym” – przekonuje dr Warchoł.
I przypomina, że prokurator jest specyficzną stroną postępowania, gdyż nigdy nie reprezentuje w procesie własnego interesu, lecz interes społeczny. Poza tym, że jest oskarżycielem publicznym, sprawuje również funkcję rzecznika praworządności i w razie zaistnienia ku temu podstaw jest obowiązany działać nawet na korzyść oskarżonego.
„Z uwagi na szczególny status prokuratora – jako rzecznika interesu społecznego, który obejmuje również troskę o prawidłowe sprawowanie funkcji wychowawczej przez sądy oraz respektowanie prawa do informacji społecznej – wydaje się uzasadnione wyposażenie go w szczególny instrument pozwalający na sprzeciwienie się bezzasadnemu wyłączeniu jawności” – uważa Warchoł.
Mniej optymistyczne wnioski formułuje jednak Forum Obywatelskiego Rozwoju. W wydanej właśnie analizie stwierdza, że nowa regulacja wprowadza szczególną postać władzy prokuratora nad sądem. Od 5 sierpnia bowiem to oskarżyciel decyduje, w jakich przypadkach można wyłączyć jawność sprawy. Jego sprzeciwu w tym względzie nie można nawet zaskarżyć. „Zachodzi zatem ryzyko niezasadnego naruszenia praw i interesów uczestników postępowania karnego w drodze niewłaściwych stanowisk procesowych prokuratora. Okoliczności, które nie powinny podlegać publicznej debacie, będą mogły stać się przedmiotem takiej debaty wyłącznie w następstwie sprzeciwu prokuratora co do wyłączenia jawności rozprawy w sprawach karnych” – czytamy w opracowaniu.
FOR odwołuje się też do nowego brzmienia prawa o prokuraturze (Dz.U. z 2016 r. poz. 177), zgodnie z którym śledczy prowadzący konkretne postępowania są związani poleceniami przełożonych co do treści czynności procesowej. A taką może być również sprzeciw co do wyłączenia jawności rozprawy. „Istnieje więc ryzyko, że ta regulacja również może być wykorzystywana do celów politycznych. Zwłaszcza w sprawach medialnych lub w przypadku »przestępczości aferalnej«. Prokuraturze może zależeć na upublicznieniu przebiegu rozprawy nawet w przypadku, gdyby zachodziły prawnie doniosłe i uzasadnione okoliczności przemawiające za wyłączeniem tej jawności (...)” – ostrzega FOR.
Co jeśli oskarżyciel bezzasadnie sprzeciwi się wyłączeniu jawności?
Wiceminister Warchoł stwierdza, że nie będzie miało to wpływu „na treść wydanego wyroku, a tym samym nie będzie mogło być przedmiotem skutecznego zarzutu odwoławczego”. Zastrzega jednak, że prokurator w każdym przypadku będzie musiał uzasadnić wniesiony sprzeciw. Gdyby się od tego uchylił, naraziłby się na odpowiedzialność dyscyplinarną. „W rażących wypadkach nie można też wykluczyć odpowiedzialności karnej za nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego (art. 231 par. 1 k.k.)” – wskazuje wiceminister.
Etap legislacyjny
Ustawa weszła w życie