Czy skarga konstytucyjna jest obecnie ukształtowana w sposób zbyt wąski? O tym, że tak, przekonany jest zespół ekspertów, który na polecenie marszałka Sejmu opracował raport dotyczący TK.
Zespół pod kierownictwem prof. Jana Majchrowskiego w opracowaniu zawarł 10 tez i postulatów, które w przyszłości powinny stanowić podstawę unormowania „organizacji, trybu oraz zasad funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego”. Taką przynajmniej nadzieję wyrazili autorzy raportu. Jedna z tych tez odnosi się do regulacji dotyczącej skargi konstytucyjnej, a więc do art. 79 ust. 1 konstytucji. Zgodnie z nim „każdy, czyje konstytucyjne wolności lub prawa zostały naruszone, ma prawo, na zasadach określonych w ustawie, wnieść skargę do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności z Konstytucją ustawy lub innego aktu normatywnego, na podstawie którego sąd lub organ administracji publicznej orzekł ostatecznie o jego wolnościach lub prawach albo o jego obowiązkach określonych w Konstytucji”.
W raporcie możemy przeczytać, że należy „rozważyć możliwość objęcia skargą pominięcia ustawodawczego oraz zaniechania władzy wykonawczej”. Z takimi sytuacjami mamy do czynienia, gdy prawodawca – Sejm w zakresie ustaw, organy władzy wykonawczej w zakresie np. rozporządzeń – nie wprowadził wymaganych regulacji (wbrew obowiązującemu nakazowi) lub też regulacje przez niego wprowadzone są niepełne, niewystarczające. W orzecznictwie TK dominuje bowiem pogląd, że trybunał takimi sprawami nie powinien się zajmować, gdyż pełni on funkcję „ustawodawcy negatywnego”. Jedyne więc, co wolno mu robić, to wskazywać niekonstytucyjność istniejących rozwiązań prawnych.
Postulujący zdają sobie jednak sprawę, że tak daleko idąca reforma wymagałaby zmiany konstytucji, co obecnie jest raczej niemożliwe. Dlatego też zespół opowiedział się, by do czasu uchwalenia stosownych zmian w ustawie zasadniczej istniały rozwiązania, które będą gwarantować obywatelom szerszą niż obecnie możliwość skarżenia postanowień o odmowie przyjęcia skargi konstytucyjnej do rozpatrzenia. Jako wzór stawiają tutaj przepisy z ustawy o TK z 1997 r. (Dz.U. nr 102 poz. 643 ze zm.).
Dyskusja na temat ewentualnej reformy zakresu skargi konstytucyjnej toczy się jednak nie od dziś. Na taką potrzebę zwracał uwagę m.in. Janusz Kochanowski, rzecznik praw obywatelskich w latach 2006-2010. Jak podkreślał w jednym z wywiadów dla Gazety Prawnej, zakres skargi konstytucyjnej w obecnym kształcie stanowi istotną barierę w egzekwowaniu przez obywateli przed trybunałem przysługujących im konstytucyjnych praw.
Z kolei prof. Adam Szmyt z Uniwersytetu Gdańskiego jest zdania, że zakres skargi powinien zostać poszerzony w taki sposób, aby ocenie podlegały także orzeczenia sądowe. Taki pogląd wyrażał niejednokrotnie także prof. Marek Zubik z Uniwersytetu Warszawskiego, obecnie sędzia TK. I choć zauważa on, iż może to rodzić pewne konflikty z sądami, to jednak jest koniecznym mechanizmem ochrony wolności i praw jednostki.
Natomiast zdaniem prof. Bohdana Zdziennickiego, byłego prezesa TK, teraz należałoby się przede wszystkim skupić na zmianach, które spowodują odpolitycznienie wyborów sędziów trybunału.
– Najważniejsza sprawa to jest jakość ludzi zasiadających w TK. Uważam, że system wyboru sędziów TK nie jest dobry. To jest skandal, że o wyborze sędziów decyduje zwykła większość polityczna i nie ma możliwości zgłoszenia i oceny kandydatów na sędziów TK przez wszystkie grupy społeczne. W tym zakresie należy w trybie pilnym zmienić ustawę o TK – uważa prof. Zdziennicki.
Do tego problemu odnieśli się również autorzy raportu. Postulują, aby wysłuchania kandydatów na sędziów TK miały charakter jawny i publiczny. Ponadto ich zdaniem właściwym rozwiązaniem byłoby wybieranie sędziego przez Sejm większością kwalifikowaną 3/5 głosów. Dopiero gdyby żaden ze zgłoszonych kandydatów do TK nie uzyskał kwalifikowanej większości, w drugiej turze Sejm wybierałby sędziego zwykłą większością głosów spośród dwóch, którzy uzyskali największą liczbę głosów w pierwszym głosowaniu.