Środowisko sędziowskie jest oburzone doniesieniami o przygotowywanym przez posłów PiS projekcie, którego celem jest odebranie lub znaczne uszczuplenie wynagrodzenia przysługującego sędziom Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku.
– To wygląda na próbę wywarcia nacisku na sędziów TK, którzy 11 sierpnia będą oceniać nową ustawę o Trybunale Konstytucyjnym. Bo przecież nie jest to przypadek, że tego typu informacje pojawiają się tuż przed podjęciem przez trybunał tak ważnego rozstrzygnięcia – zauważa Irena Kamińska, sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego, prezes Stowarzyszenia Sędziów Themis.
W projekcie ma się również znaleźć zakaz podejmowania przez sędziów TK dodatkowej pracy. Mają być również odebrane im środki na wynagrodzenia asystentów.
Przywilej czy gwarancja
Sędziowie są także oburzeni prezentowanym m.in. przez Joachima Brodzińskiego, wicemarszałka Sejmu, uzasadnieniem zmian: „przywileje sędziów trybunału są zbyt wygórowane”.
– Ktoś, kto mówi, że przysługujące sędziom TK po przejściu w stan spoczynku wynagrodzenie jest ich przywilejem, najwyraźniej nie ma pojęcia, o czym mówi – zauważa Kamińska.
Nie można bowiem zapominać, że instytucja stanu spoczynku – i to nie tylko sędziów TK, ale sędziów wszystkich sądów – oraz wiążące się z nią prawo do uposażenia w odpowiedniej wysokości ma istotną funkcję gwarancyjną dla sędziowskiej niezawisłości.
– Dzięki temu sędzia nie musi się martwić o kwestie materialne. Wie bowiem, że państwo mu zapewnia odpowiednie uposażenie. Może więc spokojnie skupić się na orzekaniu. To również zmniejsza ryzyko, że sędzia nie będzie odporny na próby wywierania wpływu na jego orzecznictwo. A to, co się dzieje w tej chwili, czyli pozbawianie sędziów finansowego bezpieczeństwa, jest właśnie taką próbą – zauważa Irena Kamińska.
Na temat uposażenia sędziów TK w stanie spoczynku wypowiadał się również sam trybunał. „(...) Z mocy postanowień Konstytucji RP, Państwo Polskie przyjęło na siebie obowiązek zaspokojenia na godziwym poziomie ich wszystkich uzasadnionych potrzeb życiowych. Niewątpliwie zobowiązanie to obejmuje także sędziów w stanie spoczynku, których uposażenie winno odpowiadać godności dawniej sprawowanego urzędu i umożliwiać im strzeżenie powagi niegdyś piastowanego stanowiska oraz unikanie »wszystkiego, co mogłoby przynieść ujmę godności« sędziego w stanie spoczynku” – uznali sędziowie TK w wyroku TK z 11 lipca 2000 r. (sygn. akt K 30/99).
To nie pierwsza podjęta przez posłów PiS próba zmniejszenia uprawnień przysługujących sędziom TK w stanie spoczynku. W listopadzie ubiegłego roku we wniosku do trybunału zaskarżyli oni bowiem przepis przyznający tej grupie ochronę immunitetową. Argumentowali wówczas, że nie da się jej pogodzić z konstytucyjną równością wobec prawa. Jak bowiem wskazywali, ratio legis objęcia członków TK immunitetem jest ochrona samego trybunału i jego funkcjonowania, a nie przyznanie dodatkowych osobistych przywilejów poszczególnym osobom. „To społeczeństwo ma interes w tym, aby sędziowie trybunału mogli wykonywać swoje zadania w sposób swobodny i bez przeszkód, a zwłaszcza gdy formułują wyroki krytycznie przyjmowane przez inne organy władzy publicznej” – pisali we wniosku. Tymczasem sędziowie, przechodząc w stan spoczynku, stają się osobami nieczynnymi zawodowo. Wniosek ten został przez posłów PiS co prawda wycofany, ale TK miał szansę się na ten temat wypowiedzieć: identyczne zarzuty pojawiły się we wniosku złożonym przez posłów PO. W efekcie TK uznał, że zarzuty te były bezpodstawne (wyrok z 3 grudnia 2015 r., sygn. akt K 34/15).
Będzie spowolnienie
Entuzjazmu środowiska nie budzą także pozostałe pomysły posłów.
– Co przemawia za tym, aby sędziowie nie mogli dodatkowo pracować na uczelniach? Przecież nie ma przepisu, który by takich sędziów zwalniał w jakimś stopniu z obciążenia pracą w trybunale – zauważa Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”. Dlatego też jego zdaniem celem, jaki chcą osiągnąć projektodawcy, może być chęć wyeliminowania z TK wybitnych prawników, profesorów prawa.
Z kolei Irena Kamińska zwraca uwagę, że na wprowadzeniu zakazu stracą m.in. studenci prawa. Mają oni dziś możliwość uczyć się od sędziów TK, którzy dzielą się z nimi nie tylko wiedzą, ale również doświadczeniami zdobytymi przez lata orzekania.
Krytykowany jest również pomysł odebrania sędziom TK asystentów.
– Zastanawiam się, komu w ten sposób chce się zrobić na złość. Bo przecież to będzie miało negatywne skutki przede wszystkim dla państwa i obywateli – twierdzi sędzia Markiewicz.
– Jest oczywiste, że jeżeli sędziom odbierze się personel pomocniczy, to sprawy będą trwać dłużej i obywatele będą dłużej czekać na rozstrzygnięcie TK – mówi prezes Iustitii.
Tymczasem jednym z argumentów posłów PiS przy uchwalaniu każdej kolejnej zmiany ustawy o TK było usprawnienie i przyśpieszenie toczących się przed trybunałem postępowań.