Czy można spełnić obowiązek a jednocześnie być za to ukaranym? Taka sytuacja spotkała właściciela pojazdu, który został zaparkowany w miejscu, gdzie obowiązywał zakaz. Gdy samochodem zainteresowali się funkcjonariusze, obok przechodził właściciel auta. Nie wiedział jednak, kto z jego rodziny popełnił wykroczenie, parkując w miejscu niedozwolonym. Zapewnił więc funkcjonariuszy, że ustali to i przekaże im tę informację. Gdy został wezwany na komendę, od razu na pierwszym przesłuchaniu zeznał, że nieprawidłowo zaparkował jego ojciec. Ten został więc za to ukarany mandatem.
Pomimo tego policja skierowała do sądu wniosek o ukaranie także właściciela samochodu za popełnienie wykroczenia z art. 96 par. 3 kodeksu wykroczeń. Przepis ten pozwala nałożyć grzywnę za niespełnienie obowiązku, o którym mowa w art. 78 ust. 4 ustawy – Prawo o ruchu drogowym (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 1137 ze zm.). Zgodnie z nim właściciel lub posiadacz pojazdu jest obowiązany wskazać na żądanie uprawnionego organu, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie, chyba że pojazd został użyty wbrew jego woli i wiedzy przez nieznaną osobę, czemu nie mógł zapobiec. Jak widać w art. 78 ust. 4, nie oznaczono żadnych terminów, w jakich ten obowiązek ma być spełniony.
– Jeżeli kierowca mówi, że następnego dnia przekaże informację o tym, kto w czasie popełnienia wykroczenia prowadził pojazd i rzeczywiście to robi, to nie widzę powodów do ukarania. Zwłaszcza że gdy z samochodu korzystają też inni członkowie rodziny, to zapytany ma pełne prawo nie wiedzieć od razu, kto wykroczenie popełnił – mówi Mariusz Wasiak z Komendy Głównej Policji. – Celem przepisu jest pozyskanie rzetelnej informacji przez funkcjonariuszy. Tymczasem omawiane zachowanie nie jest odmową spełnienia obowiązku wynikającego z art. 78 ust. 4 a jedynie przesunięciem jego realizacji w czasie – wskazuje Wasiak.
Jak dodaje Adam Jasiński, prawnik specjalizujący się w przepisach drogowych, choć art. 78 ust. 4 nie przewiduje żadnych terminów na udzielenie informacji policji, to musi to być jednak zrobione w rozsądnym czasie. – Nie może być bowiem sytuacji, że właściciel pojazdu będzie np. zwodził policję przez kilkanaście miesięcy, a później okaże się, że dzięki temu sprawa się przedawniła i sprawca nie zostanie ukarany – mówi Jasiński. – Jeśli natomiast wskazanie kierującego nastąpiło, choć nie od razu, lecz stosunkowo szybko, to nie ma podstaw do ukarania. Sąd zapewne takiego kierowcę uniewinni – prognozuje prawnik.
W tym przypadku sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Kościanie, a ten w wyroku nakazowym wymierzył obwinionemu karę grzywny w wysokości 600 zł oraz 110 zł z tytułu kosztów sądowych i opłat. Właściciel pojazdu odwołał się od wyroku, a jego adwokat wniósł o uniewinnienie. W piątek obyła się rozprawa w tej sprawie, ale nie zakończyła się wydaniem wyroku.
5000 zł - taka jest maksymalna wysokość grzywny, jaką w postępowaniu sądowym można nałożyć na właściciela lub posiadacza pojazdu za popełnienie wykroczenia z art. 96 par. 3
– Sprawa jest ewidentna, a mimo to sąd, zamiast wydać wyrok uniewinniający, zamierza powołać siedmiu świadków. Tymczasem żadni świadkowie nie są potrzebni, bo to, że obwiniony wskazał kierującego, jest w sprawie bezsporne – mówi mec. Michał Skwarzyński, pełnomocnik obwinionego, który dodaje, że jego klient znany jest z tego, że patrzy lokalnym policjantom na ręce. – Stąd taki absurdalny wniosek o ukaranie. W dodatku sąd wyznaczył termin następnej rozprawy dopiero na listopad, co wskazuje na to, że chce w bardzo umiejętny sposób doprowadzić do przedawnienia – dodaje.