Poselski projekt ustawy przewidujący wprowadzenie licencji uprawniających do świadczenia usług prawniczych trafi do prac w podkomisji - zdecydowali w środę posłowie sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka.

Dalsze prace nad projektem postulowali reprezentanci absolwentów prawa i część posłów, przeciw byli przedstawiciele samorządów prawniczych i niektórzy parlamentarzyści.

Podsekretarz stanu w ministerstwie sprawiedliwości Jacek Czaja powiedział, że projekt, "którego celem jest udostępnienie obywatelom w szerszym stopniu usług prawniczych" powinien być procedowany. Zastrzegł jednak, że jego założenia "rodzą wątpliwości, czy cel ten zostanie osiągnięty". "Najlepszą drogą aby poziom świadczenia pomocy prawnej był jak najwyższy, jest poszerzanie dostępu do już istniejących zawodów prawniczych, a nie tworzenie kolejnych" - ocenił.

Przedstawiciel Naczelnej Rady Adwokackiej przekonywał, że wprowadzenie licencji może stanowić naruszenie konstytucji. Jego zdaniem, poziom przygotowania absolwentów prawa do udzielania pomocy wywołuje zastrzeżenia.

Także przedstawiciel Krajowej Rady Radców Prawnych był sceptyczny wobec projektu

"Źle, gdy demagogia i pewne potrzeby polityczne biorą górę nad racjonalizmem i rzeczywistymi potrzebami; tak się dzieje w tym wypadku; rzekome pozbawienie obywateli dostępu do pomocy prawnej jest mitem" - twierdził.

Odmienne opinie wyrażali reprezentanci organizacji zrzeszających absolwentów prawa

"Byłbym zdziwiony, gdyby korporacje popierały rozwiązania, które wprowadzą konkurencję dla nich" - wskazywał jeden. "Polska pod względem dostępności do pomocy prawnej plasuje się mniej więcej razem z państwami trzeciego świata; to powinno stanowić pewien wyznacznik dla prac w tym zakresie" - dodał.

Projekt dotyczący licencji wywołał gorące dyskusje wśród posłów

Kierująca obradami Beata Kempa (PiS) wielokrotnie uciszała salę.

Padały stwierdzenia w stylu: "lepsza pomoc absolwenta prawa niż brak żadnej", "dajmy szanse młodym prawnikom", "korporacje chronią swoich członków" i "samorządy dbają o interesy ale swoje, nie obywateli". Były też opinie, że "licencje obniżą poziom pomocy", a w kuluarach jeden z posłów oceniał nawet, że "wprowadzenie licencji dla prawników bez aplikacji, to jak umożliwienie weterynarzowi leczenia ludzi".

Kontrowersje wzbudził w środę nawet skład podkomisji, gdyż - jak wskazywała część posłów - znaleźli się parlamentarzyści wykonujący zawody prawnicze.