Ministerstwo sprawiedliwości domaga się wyjaśnień w związku z ujawnieniem przez sąd w Poznaniu nazwisk 16 osób pokrzywdzonych w procesie oskarżonego o pedofilię. Sąd przeprosił za to zdarzenie, które wynikło z "błędu przy opracowaniu wokandy".

W czwartek w poznańskim sądzie rejonowym rozpoczął się proces mężczyzny oskarżonego o molestowanie nieletnich. Jak się okazało, na wokandzie wywieszonej przed salą sądową wymienione zostały pełne nazwiska pokrzywdzonych, w tym także osób niepełnoletnich.

Ze względu na charakter czynu zarzuconego oskarżonemu na wokandzie powinny być podane tylko inicjały osób pokrzywdzonych. Poinformowany o błędzie sąd zmienił wokandę.

Rzecznik prasowy ministra sprawiedliwości Sebastian Kaleta potwierdził w czwartek PAP informację Radia Zet, że minister Zbigniew Ziobro czeka na wyjaśnienia odnośnie do całej sprawy.

"Ta sytuacja jest niedopuszczalna i nigdy nie powinna mieć miejsca, dlatego też minister Zbigniew Ziobro zażądał wyjaśnień od prezesa Sądu Apelacyjnego w Poznaniu i wyciągnięcia konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych za to zdarzenie" – powiedział PAP Kaleta.

Rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Poznaniu Aleksander Brzozowski w rozmowie z dziennikarzami powiedział, że nastąpił błąd przy opracowywaniu wokandy. Wyjaśnił, że jest ona sporządzana przy użyciu specjalnego systemu elektronicznego i nie zwrócono uwagi, że w przypadku tego typu sprawy nie powinny się na niej znaleźć pełne nazwiska osób pokrzywdzonych. Rzecznik sądu dodał, że błąd został naprawiony i się nie powtórzy. Jednocześnie przeprosił za całe zdarzenie.

Proces mężczyzny oskarżonego o molestowanie seksualne odbywa się przy drzwiach zamkniętych. (PAP)

rpo/ wkt/ EŚ