Zakaz aborcji z powodu wad dziecka, taki będzie zapewne finał rozpoczętej batalii o całkowity zakaz usuwania ciąży. Wczoraj do Sejmu trafił obywatelski projekt pełnej ochrony życia.
Prawo i Sprawiedliwość będzie się starało złagodzić obywatelski projekt całkowitego zakazu aborcji. – On z całą pewnością przejdzie pierwsze czytanie i trafi do komisji – mówi jeden z ważnych posłów PiS. Ocenia, że mimo złagodzenia projektu prawdopodobnie przepisy się zmienią: wprowadzony zostanie zakaz usuwania ciąży z powodu wad płodu. Obecnie to jeden z głównych powodów usuwania ciąży.
W 2014 r. wykonano w sumie 977 zabiegów usuwania ciąży. Jak się dowiedział DGP, w 2015 liczba zabiegów wzrosła: w sumie było ich ponad 1040 (to dane, które nie zawierają sprawozdań ze szpitali Ministerstwa Spraw Wewnętrznych), z czego 996 było następstwem badań prenatalnych, które stwierdziły wadę płodu. Rok wcześniej takich przypadków było 921.
– Być może zostanie wprowadzone rozgraniczenie na to, czy wada jest śmiertelna dla dziecka. W takich przypadkach aborcja mogłaby być nadal dopuszczalna – twierdzi jeden z posłów PiS, który będzie zajmował się projektem.
Politycy partii rządzącej niechętnie wypowiadają się na temat projektu. Wolą nie wyprzedzać oficjalnych deklaracji prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Od niego zależy linia, którą przyjmie PiS, choć ze wstępnych zapowiedzi wynika, że w głosowaniach nie będzie dyscypliny. Nasi rozmówcy przyznają, że projekt politycznie nie jest im w tym momencie na rękę. Dlatego nie będą się z nim śpieszyć.
Posłowie Platformy Obywatelskiej deklarują, że są przeciwni zmianom z ustawie. – Będziemy bronili obecnych przepisów – podkreśla Rafał Grupiński z PO. Z kolei Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej tłumaczy, że jej partia na pewno będzie głosowała przeciwko zaostrzaniu prawa. Jest za utrzymaniem obecnych przepisów, które jej zdaniem i tak są zbyt restrykcyjne.
Fundacja Pro-Prawo do Życia, której udało się zebrać pod projektem blisko pół miliona podpisów, jest nie tylko za całkowitym zakazem usuwania ciąży z powodu wad dziecka, lecz także uważa, że jest ona niedopuszczalna bez względu na zdrowie matki czy gwałt. Jak tłumaczą prawnicy fundacji Ordo Iuris, która przygotowywała projekt – niedopuszczalne jest stawianie wyżej zdrowia matki od życia jej dziecka.
Co w przypadku zagrożenia życia matki● Autorzy projektu tłumaczą, że projekt zezwala na „prowadzenie przez lekarzy działań leczniczych koniecznych dla ratowania życia matki, licząc się ze skutkiem śmiertelnym tych działań dla dziecka”. Ich zdaniem to do matki powinien należeć ostateczny wybór: czy woli ratować dziecko, czy siebie.
Projektodawcy chcą również wprowadzenia możliwości karania matki za dokonanie zabiegu. Odpierając krytykę, którą wywołała ta propozycja, Jerzy Kwaśniewski z Ordo Iuris tłumaczy, że w projekcie jest furtka: sąd będzie mógł odstąpić od kary, jeżeli uzna, że kobieta działała pod naciskiem. Zgodnie z projektem odpowiadać karnie ma każda osoba, która brała w aborcji udział: oprócz matki także ojciec (jeżeli miał wiedzę) oraz lekarz. Sprawcy może grozić od trzech do pięciu lat pozbawienia wolności. Projekt wyłącza jedynie karalność lekarza, który doprowadził do śmierci płodu, ratując życie matki.
Posłowie w kwestii karania matek są jednoznaczni: bez względu na przynależność partyjną przekonują, że to nie ma sensu.
Z niedawnego sondażu na zlecenie DGP wynikało, że większość Polaków jest przeciwna zaostrzeniu przepisów aborcyjnych. Ponad połowa twierdzi, że powinny być bardziej liberalne. Najbardziej konserwatywni w tych kwestiach okazali się młodzi. Choć i w tej grupie przeważają zwolennicy większej liberalizacji, to jednak 32 proc. osób między 18. a 24. rokiem życia jest za wprowadzeniem ostrzejszych przepisów. 43 proc. pytanych ocenia istniejące prawo negatywnie. Zadowolonych z niego jest 19 proc.
W Europie jedynie w Irlandii i na Malcie są bardziej restrykcyjne zapisy niż obecnie w Polsce. W najbardziej restrykcyjnej Irlandii w 2014 r. złagodzono regulacje, wprowadzając możliwość usuwania ciąży w przypadku realnego zagrożenia życia matki. W Polsce dziś aborcja jest prawnie dopuszczalna, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub też zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.