Gminy i NIK postulują zmiany w formularzach i zobligowanie sprawcy do współpracy z zespołem interdyscyplinarnym. Resort rodziny pracuje nad swoimi propozycjami.
Procedura niebieskiej karty będzie prostsza, a funkcjonowanie zespołów interdyscyplinarnych bardziej elastyczne. Tak wynika z informacji Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, do której dotarł DGP. Na zmiany czekają gminy i eksperci, którzy od dawna wskazują najważniejsze mankamenty w procedurze „niebieskie karty” (NK).
Sztywna interwencja
Walka z przemocą w rodzinie / Dziennik Gazeta Prawna
Ustawa z 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 1390) po raz ostatni była nowelizowana w 2010 r. To wtedy właśnie na gminy nałożony został obowiązek tworzenia zespołów interdyscyplinarnych składających się z przedstawicieli różnych służb społecznych odpowiedzialnych za walkę z domową agresją. Ich najważniejszym zadaniem jest koordynacja wszystkich działań dotyczących przemocy na terenie gminy i realizowanie procedury NK. Jej formuła została zresztą wówczas w znaczący sposób zmieniona, bo uprawnienie do założenia karty uzyskali przedstawiciele służby zdrowia, oświaty oraz gminnych komisji rozwiązywania problemów alkoholowych (wcześniej miały je tylko policja i pomoc społeczna). Na mocy rządowego rozporządzenia wprowadzone zostały też nowe rodzaje formularzy NK oraz krok po kroku określono, jakie działania mają podejmować zespoły interdyscyplinarne, gdy trafi do nich druk inicjujący całą procedurę.
Problem w tym, że jak potem pokazała praktyka, jest ona bardzo sztywna i biurokratyczna. Wymaga bowiem od zespołów dokładnego dokumentowania każdego podejmowanego działania.
– Zespoły są coraz bardziej obciążone pracą, bo wzrasta liczba trafiających do nich formularzy NK. W każdej sprawie ich członkowie muszą podjąć wynikające z przepisów działania, a nie zawsze jest taka potrzeba – mówi Urszula Nowakowska, prezes Centrum Praw Kobiet.
Zastrzeżenia budzi również zawartość druków.
– Z jednej strony formularz A liczy kilka stron, z drugiej zaś nie przewidziano w nim rubryki, gdzie można wpisać numer PESEL czy datę urodzenia osoby doświadczającej przemocy domowej – wskazuje Hanna Żółkoś-Margońska, przewodnicząca zespołu interdyscyplinarnego w Gdyni.
Zgodnie z zapowiedziami resortu rodziny zarówno sama procedura NK, jak i wzory stosowanej w niej druków, mają być zmienione i uwzględniać zgłaszane zastrzeżenia. Na razie nie wiadomo jednak, na czym dokładnie będzie polegało jej uproszczenie i modyfikacja formularzy, bo jak informuje resort, obecnie trwają prace nad założeniami do nowelizacji. Będą one szeroko konsultowane na etapie uzgodnień.
– Zmiany w formularzach są potrzebne ale nie powinny iść zbyt daleko. Można pomyśleć nad rozwiązaniem, w którym część pól byłaby wypełniana obowiązkowo, a pozostałe fakultatywnie – podkreśla Hanna Żółkoś-Margońska.
Z kolei Najwyższa Izba Kontroli uważa, że zmieniony powinin być druk oznaczony jako D – dotyczący sprawcy, który za bardzo koncentruje się na jego uzależnieniach, podczas gdy nie zawsze występują one u osoby stosującej przemoc. Ponadto składa się z pytań zamkniętych, co utrudnia diagnozę sprawcy.
Sprawca bez sankcji
Inną kwestią, którą rozważa ministerstwo, jest wprowadzenie uregulowań mających na celu usprawnienie działań skierowanych na osoby stosujące przemoc.
– Ze sprawcami jest taki kłopot, że nie mamy żadnych możliwości zmuszenia ich do przyjścia na spotkanie zespołu interdyscyplinarnego czy grupy roboczej. Za brak współpracy nie są przewidziane żadne konsekwencje, a dodatkowo jako osoby realizujące NK nie mamy pełnego obrazu sytuacji w danej rodzinie – stwierdza Teresa Dobko, przewodnicząca zespołu interdyscyplinarnego w Augustowie.
Zdaniem Anny Kwaśniewskiej z zespołu interdyscyplinarnego w Koninie warto wprowadzić zmianę przepisów, dzięki której sprawca będzie musiał uczestniczyć w pracach zespołu.
– Staramy się, aby w grupie roboczej, do której trafia konkretny przypadek przemocy, był pracownik socjalny z terenu, gdzie mieszka sprawca. Niejednokrotnie to on podejmuje działania nakłaniające go do udziału w posiedzeniach, ale zwykle nie dają one rezultatu – wskazuje.
Ponadto resort planuje inne zmiany, które mają poprawić funkcjonowanie zespołów oraz uelastycznić składy grup roboczych.
– Obsługa administracyjno-organizacyjna zespołu jest finansowana z budżetu samorządu. Jego funkcjonowanie powinno zaś być pokrywane z dotacji celowej – podkreśla Teresa Dobko.
Dodaje, że brak wystarczających środków powoduje też, że członkowie zespołów nie uczestniczą w szkoleniach, które podnosiłyby ich kwalifikacje. służbowych lub zawodowych.