Nasi nowi sąsiedzi, podobnie jak i my, nigdzie nie wyjechali, za to postanowili zrobić sobie piknik i rozpalili grilla na balkonie. Dym i wcale nie najprzyjemniejsze zapachy rozchodziły się dookoła, a próby zwrócenia uwagi zakończyły się awanturą – pisze zirytowana pani Aldona. – Czy można grillować na balkonie i czy inni lokatorzy, którym to przeszkadza, mają jakieś prawa – pyta czytelniczka.
Ten problem powraca rokrocznie. Kiedy robi się ciepło, rozpoczyna się sezon grillowania – niestety, także na balkonach. W polskim prawie nie ma jednoznacznych przepisów, które chroniłyby nas przed takim zachowaniem ze strony innych członków wspólnoty mieszkaniowej. W spółdzielniach i wspólnotach mieszkaniowych zakaz grillowania na balkonach często jest ujęty w regulaminie porządku domowego (przyjętym uchwałą właścicieli). Zawiera zakazy zachowań, które są uciążliwe dla mieszkańców. Warto więc przejrzeć regulamin, czy dozwolone jest grillowanie na terenie osiedla bądź wspólnoty mieszkaniowej. Jeśli takie praktyki są zabronione, to możemy upomnieć sąsiada, powołując się na regulamin.
Balkon to integralna część mieszkania i można nim dowolnie dysponować. Właściciel (najemca) ma prawo robić w mieszkaniu wszystko, ale pod warunkiem że zachowuje się w granicach prawa. Musi więc pamiętać, że korzystając ze swojego lokum, powinien liczyć się z prawami osób trzecich. Nie może zakłócać spokoju sąsiadów, a jego zachowanie nie powinno być dla nich uciążliwe. Jeśli np. dym z grilla rozpalonego na balkonie skierowany jest w stronę innego lokalu, a zwłaszcza gdy grillowanie regularnie się powtarza, jego właściciel (najemca) ma prawo żądać zaniechania działań zakłócających korzystanie z mieszkania.
Gdy mimo upomnień sąsiad nadal grilluje na balkonie, można wezwać policję lub straż miejską. Traktują oni grillujących jak osoby zakłócające porządek. Jeśli jeszcze dochodzi do tego głośne i nieobyczajne zachowanie, jest to także zakłócanie miru domowego. Wtedy trzeba liczyć się z sankcjami wynikającymi z kodeksu wykroczeń (mandat do 500 zł, grzywna do 1500 zł, a nawet areszt lub ograniczenie wolności). Zwykle jednak policja lub straż miejska wezwana do zakłócających porządek wymierza najłagodniejszy środek – upomnienie.
Może wydawać się to absurdalne, ale ustawa o własności lokali posuwa się jeszcze dalej i w przypadku rażącego lub uporczywego występowania przeciwko obowiązującemu porządkowi przewiduje możliwość wystąpienia do sądu o egzekucyjną sprzedaż lokalu mieszkalnego osoby zakłócającej porządek domowy. Co w konsekwencji może skończyć się nawet odebraniem mieszkania.
Podstawa prawna
Art. 144 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 380). Art. 51, art. 140 ustawy z 20 maja 1971 r. – Kodeks wykroczeń (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 1094). Art. 16 ustawy o własności lokali (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 1892).