Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu skierował pytanie do polskich władz, czy potrafią zagwarantować rodzicowi spotkania z dzieckiem, jeżeli jest to orzeczone przez sąd.

Pytanie to Trybunał sformułował na podstawie konkretnego przypadku. Chodzi o sprawę mężczyzny, który - zgodnie z orzeczeniem sądu w Kaliszu - miał prawo do widzenia się z dzieckiem, ale była żona utrudniała to. Złożył on pozew o rozwód w 2000 roku, jego córka miała wówczas dwa lata.

Podczas trwania procedury rozwodowej w latach 2000 - 2003 kilkadziesiąt razy interweniowała policja, bo matka nie dopuszczała ojca do dziecka. Kobieta wielokrotnie była wzywana do zapłacenia kar: od 200 do 5 tys. zł.

Orzekając rozwód, sąd ograniczył prawa rodzicielskie matki i ustanowił kuratora sądowego. Ustalił też, że ojciec ma spotykać się z dzieckiem dwa razy w tygodniu po kilka godzin. Sąd Apelacyjny utrzymał to rozstrzygnięcie, doprecyzowując miejsce wizyt. Sąd Najwyższy w 2004 roku oddalił kasację mężczyzny.

Polska ma sześć tygodni na udzielenie odpowiedzi

W liście do Trybunału w 2007 roku mężczyzna napisał, że matka dziecka nadal utrudnia mu widywanie się z córką. Trybunał w Strasburgu pyta Polskę, czy nie doszło tutaj do naruszenia prawa mężczyzny do poszanowania jego życia rodzinnego, co gwarantuje artykuł 8 Europejskiej Konwencji o Prawach Człowieka i Podstawowych Wolności.

Chce wiedzieć też, czy polskie władze nie wywiązały się w tym przypadku z obowiązku zabezpieczenia skarżącemu jego prawa do widzenia się z córką.

Zgodnie z przepisami Polska ma sześć tygodni na udzielenie odpowiedzi. Później Trybunał może w tej sprawie wydać wyrok.