Decyzja prokuratora o odmowie wszczęcia śledztwa ws. nieopublikowania wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 9 marca była podjęta w sposób niezależny, należy ocenić ją jako prawidłową - mówił w środę prokurator krajowy Bogdan Święczkowski podczas posiedzenia sejmowej komisji.

"Prokurator niezależnie podjął tę decyzję procesową (...) Jeśli chodzi o stanowisko Prokuratury Krajowej, to nie widzimy podstaw do podjęcia jakichkolwiek działań, aby tę decyzję merytoryczną prokuratora zmienić. Stoimy na stanowisku, że decyzja ta jest prawidłowa" - wskazał Święczkowski.

Po ponad godzinnej dyskusji komisji sprawiedliwości i praw człowieka Janusz Sanocki (niezrz.) złożył wniosek formalny o zakończenie posiedzenia. "Wszystko zostało powiedziane (...) trwają obrady plenarne Sejmu, chcielibyśmy posłuchać" - uzasadniał.

Wniosek Sanockiego - mimo protestów posłów PO i Nowoczesnej - został przegłosowany. Poparło go 15 posłów, przeciw było sześciu.

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga odmówiła w końcu kwietnia wszczęcia śledztwa w sprawie nieopublikowania wyroku TK z 9 marca. Jak uzasadniła, nie jest ona organem uprawnionym do rozstrzygania sporów o charakterze konstytucyjnym. Kwestię tę prokuratura badała po tym, jak przekazano jej w tej sprawie ponad tysiąc zawiadomień od obywateli.

W związku z tym klub PO jeszcze w kwietniu złożył wniosek o zwołanie posiedzenia sejmowej komisji, na którym szefostwo prokuratury udzieliłoby informacji o decyzji prokuratury ws. zawiadomień dotyczących nieopublikowania wyroku TK. "Podległość polityczna prokuratury, jak widzimy, nie pomaga w rozstrzyganiu takich dylematów" - mówił Robert Kropiwnicki (PO).

W końcu kwietnia praska prokuratura informowała, że w sprawie nie stwierdzono, aby doszło do "narażenia na niebezpieczeństwo dobra społecznego lub interesu jednostki, zwłaszcza o charakterze umyślnym".

Sam brak publikacji wyroku TK - bez zaistnienia jakichkolwiek dodatkowych przesłanek indywidualnych - nie wystarcza, by stwierdzić, że jest to działanie na szkodę interesu publicznego lub prywatnego - przypomniała wtedy prokuratura. Niedopełnienie obowiązków polega nie tylko na zaniechaniu ich wykonania, ale także na ich wykonaniu, ale w sposób nieprawidłowy - zaznaczała.

"Sprawa przedmiotowego wyroku Trybunału przynosi dwa sprzeczne stanowiska prawne, reprezentowane przez ekspertów z zakresu prawa konstytucyjnego, a dotyczące kwestii, czy Trybunał Konstytucyjny może orzekać wyłącznie na podstawie Konstytucji z pominięciem obowiązującej ustawy o Trybunale. W tej sytuacji podjęcie każdej decyzji - o publikacji orzeczenia bądź jego odmowie - mogłoby zostać potraktowane jako niedopełnienie obowiązków" - informowano.

"Aby je wykazać, należy jednak dowieść działania na szkodę interesu publicznego lub prywatnego o charakterze, co wymaga podkreślenia, umyślnym. Przyjęcie stanowiska jednej ze stron konstytucyjnego sporu nie może być zaś traktowane jako działanie, które umyślnie narusza publiczny interes, lecz nawet - w subiektywnej ocenie, popartej prawnymi ekspertyzami konstytucjonalistów - może uchodzić za ochronę tego interesu" - oceniała prokuratura.

"Prokuratura nie jest zaś organem uprawnionym do rozstrzygania sporów o charakterze konstytucyjnym" - podkreślała prokuratura.

Wcześniej - w pierwszej połowie kwietnia - portal tvn24.pl podawał m.in., że "prokuratorowi, który chciał wszcząć śledztwo w sprawie braku publikacji wyroku TK, odebrano sprawę i wyrzucono z wydziału".

Jak oświadczył wówczas kierujący Prokuraturą Okręgową Warszawa-Praga prok. Paweł Blachowski, prok. Tomasz Nowicki został przeniesiony do wydziału do spraw przestępczości gospodarczej praskiej prokuratury w celu "wzmocnieniu tego ważnego wydziału, który cierpiał na niedobory kadrowe. Pan prok. Nowicki nie zgłaszał uwag do tej decyzji" - zaznaczył.

"Stanowczo dementuję plotki i nieprawdziwe informacje medialne. Zaprzeczam, aby jakikolwiek prokurator podjął w tej sprawie decyzję o wszczęciu śledztwa. Nie ma takich dokumentów, nie było projektu takiej decyzji merytorycznej" - podkreślił natomiast w środę Święczkowski.

Od kilku miesięcy trwa kryzys wokół TK, który od końca listopada do początku kwietnia nie wydawał innych orzeczeń niż związanych ze sprawami TK. Nie wyznaczał terminów rozpraw, chcąc najpierw zbadać grudniową nowelę ustawy o TK autorstwa PiS. 9 marca 12-osobowy skład TK orzekł, że cała nowela narusza cztery zasady konstytucji. Za niezgodne z konstytucją uznał jej szesnaście zapisów. Według rządu nie był to wyrok i dlatego nie będzie publikowany, podobnie jak kolejne - wydawane z pominięciem grudniowej noweli.