Rzecznik praw obywatelskich uprawia politykę, a nie walczy o nasze prawa – takie głosy wybrzmiewają w środowisku prokuratorskim. Dowodem ma być ostatnia jego interwencja dotycząca przenoszenia prokuratorów o kilka stopni niżej w hierarchii.
Adam Bodnar sformułował wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie reorganizacji w prokuraturze. Zarzuca, że przepisy pozwalające przenosić prokuratorów na niższe szczeble są niekonstytucyjne. Uderzają w prawo do sądu oraz zasadę zaufania obywateli do państwa. Część prokuratorów sugeruje, że wniosek to gest motywowany polityczne, a rzecznik kolejny raz próbuje zablokować reformy rządu oraz posłów PiS. Tym razem chce uniemożliwić reorganizację skostniałej struktury prokuratury.
Kopniaki w dół
Możliwość przesuwania prokuratorów na inne stanowiska służbowe (z zachowaniem wynagrodzenia oraz tytułu) otworzyła nowa ustawa – Prawo o prokuraturze (Dz.U. poz. 177) obowiązująca od 4 marca. Skwapliwie skorzystało z tej furtki kierownictwo, przesuwając do rejonów wielu prokuratorów ze szczebla dawnej Prokuratury Generalnej czy prokuratur apelacyjnych. Taki los spotkał np. Artura Wronę, szefa Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, Dariusza Korneluka, szefa Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie, Marka Staszaka, prokuratora PG, i ostatniego szefa Krajowej Rady Prokuratury – Krzysztofa Parchimowicza.
Aktywność rzecznika praw obywatelskich / Dziennik Gazeta Prawna
Zdaniem RPO reorganizacja prokuratury stała się podstawą do całkowicie arbitralnej weryfikacji kadr prokuratorskich. Arbitralnej, bo ustawa nie zawiera kryteriów jej przeprowadzenia. Nie przewiduje też możliwości odwołania czy kontroli sądowej. Ustawodawca pozostawił zdaniem RPO – politykowi, czyli ministrowi sprawiedliwości i prokuratorowi generalnemu – całkowitą swobodę w przeprowadzaniu procesu.
– Mam za sobą ponad 20 lat nienagannej służby. Nigdy nie miałem postępowania dyscyplinarnego. Byłem za to wielokrotnie nagradzany. I nagle na mocy nowych przepisów ktoś przekreśla cały mój dorobek zawodowy. Mam pracować w rejonie, czyli jakby mnie cofnięto o te ponad 20 lat – mówi jeden ze zdegradowanych prokuratorów. Jego obecny szef regionalny powiedział mu, że darzy go szacunkiem za jego pracę, ale jednocześnie skierował wniosek, aby go skierować do prokuratury rejonowej.
– Usłyszałem, że to nie jego decyzja – dodaje zdegradowany prokurator. Chciał uzyskać odpowiedź na jedno pytanie: dlaczego nie ma miejsca dla niego w prokuraturze regionalnej? – Czemu się nie nadaję? Do tej pory nikt mi nie odpowiedział – podkreśla.
Gorsze niż dyscyplinarka
Jak mówi prokurator, przeniesienie, które go spotkało, jest gorsze niż kara dyscyplinarna.
– Kara dyscyplinarna jest za coś. Za jakieś przewinienie. Poza tym w takim wypadku przysługiwałaby możliwość odwoływania się, łącznie z wniesieniem kasacji do Sądu Najwyższego – żali się prokurator.
Podobnie całą sytuację ocenia Janusz Kaczmarek, były prokurator krajowy i szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, obecnie adwokat.
– W systemie kar dyscyplinarnych degradacja jest drugą co do surowości. Jej wymierzenie wiąże się z popełnieniem przewinienia dyscyplinarnego. Nową ustawą wprowadzono praktycznie to samo, tylko bez stwierdzenia winy i orzeczenia. To tak jakby doświadczeni nauczyciele akademiccy nagle wylądowali w szkole podstawowej. Poza kwestiami prawnymi, to straszne marnotrawstwo zasobów kadrowych – kwituje.
Zdegradowany prokurator zwraca również uwagę na to, że został postawiony kompletnie poza nawiasem prokuratury.
– Nie jestem prokuratorem prokuratury rejonowej, okręgowej ani regionalnej, a byłem przecież powołany na prokuratora prokuratury rejonowej, okręgowej i apelacyjnej. Nikt mnie nie odwołał z tych funkcji, przeniesiono mnie tylko do rejonu, czyli zdegradowano – podkreśla.
Zachował wynagrodzenie, ale stracił możliwość awansu i nabycia wyższej stawki awansowej.
– Jestem zablokowany, jak rozumiem, dożywotnio – stwierdza.
Kierownictwo prokuratury zapewniało, że gdy przenoszeni prokuratorzy będą mieli sukcesy w śledztwach na najniższym szczeblu, będą mogli awansować.
– Ale czym mam się wykazać? Mam wydawać decyzje, jakich oczekuje prokurator krajowy czy generalny? Przecież ja się nie zasłużę, bo nie wyobrażam sobie, abym mógł odmówić wszczęcia postępowania w sprawie odmowy publikacji wyroku TK – dodaje zdegradowany prokurator i zwraca uwagę, że spektakularnym degradacjom towarzyszą błyskawiczne awanse.
– Jaskrawym przykładem jest szef związku zawodowego. Raptownie awansował z rejonu do Prokuratury Krajowej. Mam nadzieję, że nie dlatego związek nie zabiera głosu w obronie degradowanych – dodaje prokurator.
Rzeczywiście Jacek Skała, szef związkowców, jest w Prokuraturze Krajowej na pięciomiesięcznej delegacji. Poprzednio był w jednej z krakowskich jednostek rejonowych.
Bierność związku
Związek nie potępił ostatnich spektakularnych degradacji w prokuraturze. Nie skierował w tej sprawie wystąpień do PG ani do innych organów – choćby właśnie RPO. Jego szef komentował na TT: „Praca w rejonie to nie hańba i odarcie z dorobku”, albo „Każdy prokurator powinien być: gotowy, by poprowadzić sprawę (...)”.To wszystko powoduje, że dla niektórych nie jest zaskoczeniem, iż wniosek RPO nie spotkał się z aplauzem prokuratorskich związków zawodowych. „RPO wystąpił do TK w sprawie prokuratorów. Kilkakrotnie zwracałem się do RPO m.in. o interwencję w/s dyżurów i czasu pracy. Bez rezultatu” – zarzucił Bodnarowi na Twitterze Jacek Skała, szef Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP.
Na pytania, czy to dobrze, że jest ta skarga, nie odpowiedział wprost.
„RPO korzysta z uprawnień i tyle. Dlaczego nie korzystał, gdy chodziło o prawa dyżurujących szaraczków? Niekonsekwencja czy polityka?” – zasugerował szef związkowców. Tyle że z informacji DGP wynika, że RPO zareagował na sygnał o pełnieniu dyżurów przez prokuratorów, którzy mają pod opieką małoletnie dzieci. W piśmie z 20 stycznia 2016 r. RPO zwrócił się do PG o poinformowanie go o sposobie załatwienia tej sprawy. Pismo otrzymał do wiadomości także szef związku.
Inaczej wniosek RPO ocenia Janusz Kaczmarek. Jego zdaniem rzecznik stanął w obronie zasad państwa prawa.
– Trzeba spojrzeć chłodno na przepisy. Jeżeli prokurator zostaje przesunięty o kilka szczebli w dół i nie ma możliwości odwołania się od takiej decyzji, nie zna powodów degradacji, to trudno uznać, że jest to zgodne z konstytucją – tłumaczy Kaczmarek.
Kierownictwo Prokuratury Krajowej mimo prośby DGP nie skomentowało wystąpienia RPO. Podobnie prośbę o komentarz potraktował szef związku zawodowego.