Komu służą regulacje dotyczące zasad informowania o wykonywaniu zawodu radcy prawnego? W założeniu słuszne, odnoszące się do zasad postępowania pomiędzy radcami prawnymi, w praktyce osłabiają ich w rywalizacji z kancelariami odszkodowawczymi i innymi podmiotami, które nie muszą stosować się do zaostrzonych standardów etyki.
Problematyka informowania o wykonywaniu zawodu radcy prawnego zdaje się budzić coraz większe spory. Po pierwsze dlatego, że to zagadnienie niezwykle istotne dla wszystkich, którzy zamierzają rozpocząć prowadzenie własnej kancelarii – temat odżywa zatem z nową siłą co roku, wraz z kolejną falą młodych radców, zderzającą się po egzaminie radcowskim z brutalnymi realiami rynkowymi.
Po drugie dlatego, że regulacja Kodeksu etyki radcy prawnego (KERP) wydaje się, zdaniem wielu praktyków, znacząco odbiegać nie tylko od oczekiwań radców prawnych zainteresowanych reklamą swojej działalności, ale także od wspomnianych realiów rynkowych. I choć od wejścia w życie KERP nie minął jeszcze rok, zgłaszane są postulaty jego zmiany. Aż dziwi, że taki temat nie pojawił się na piątej części egzaminu radcowskiego, dotyczącej zasad etyki. Choć nie na egzaminie, ale i tak młodzi radcowie będą musieli się z nim zmierzyć w życiu zawodowym, walcząc o klientów i zlecenia.
Przypomnijmy zatem, iż KERP w art. 31 stanowi, że informowanie o wykonywaniu zawodu i działalności z nim związanej (kodeks nie posługuje się pojęciem reklamy) jest prawem radcy prawnego. KERP doprecyzowuje przy tym pojęcie informowania – jest nim inicjowane przez radcę prawnego działanie niestanowiące bezpośredniej propozycji zawarcia umowy z konkretnym klientem – stanowiąc jednocześnie, że zakazane jest informowanie sprzeczne z prawem, dobrymi obyczajami lub naruszające godność zawodu radcy prawnego. Jako przykłady działania zakazanego wskazano informowanie „narzucające się”. Za takie właśnie „narzucanie się” Sąd Najwyższy w wyroku z 17 listopada 2015 r. (sygn. akt SDI 49/15) uznał umieszczenie przed budynkiem sądowym banneru reklamowego o wymiarach 2 m x 2,5 m, zawierającego informację o „Kancelarii Radcy Prawnego [...]” oraz niektórych sprawach gospodarczych, których się ona podejmuje. Zdaniem Sądu Najwyższego umieszczenie takiego plakatu przez radcę prawnego stanowiło naruszenie reguł deontologicznych, realizowało zatem znamiona przewinienia dyscyplinarnego.
Trzeba zatem dobrze zastanowić się, gdzie i jakiej wielkości banner zawiesić... Nie zamierzam w tym miejscu prowadzić kazuistycznych rozważań o tym, jaka wielkość i lokalizacja banneru pozwalałby uznać, iż nie narusza on godności zawodu ani się nie narzuca. Chciałbym postawić pytanie o bardziej fundamentalnym charakterze: komu mają służyć regulacje dotyczące zasad informowania o wykonywaniu zawodu radcy prawnego? Powinny służyć radcom prawnym – eliminując działania, które moglibyśmy określić mianem „niedozwolonej konkurencji” pomiędzy radcami prawnymi, a które przy tym mogłyby negatywnie oddziaływać na wizerunek zawodu, naruszając jego prestiż i elitarność.
Niestety regulacje w założeniu słuszne, odnoszące się do zasad postępowania pomiędzy radcami prawnymi, w praktyce osłabiają ich w rywalizacji z kancelariami odszkodowawczymi, „kancelariami prawnymi” i innymi podmiotami, które nie muszą stosować się do zaostrzonych standardów etyki zawodowej. A trzeba to jasno powiedzieć: radcowie prawni walczą o klienta nie tylko pomiędzy sobą, ale także z adwokatami (tę konkurencję można by jednak określić jako równą, ze względu na wiążące adwokatów zakazy dotyczące informowania), jak i innymi podmiotami niezwiązanymi żadnymi zasadami etyki (i tu konkurencja jest nierówna: radca prawny ograniczany regułami KERP stoi na znacznie gorszej pozycji). Nie przekonują przy tym argumenty, iż promocja zawodu spoczywa na samorządzie, a radcy prawni konkurują pomiędzy sobą o klientów, którzy i tak wybraliby radców. Każdy radca prawny reklamując swoją działalność, promuje jednocześnie swój zawód. Samorządowa promocja nie zastąpi bezpośredniej informacji, a krótki spot w telewizji regionalnej nie wygra z ulotką wetkniętą potencjalnemu klientowi do ręki przed sądem.
Wśród argumentów, które miały przemawiać za wprowadzeniem regulacji ograniczającej reklamę, padały i takie, że ma to na celu ochronę małych, często jednoosobowych kancelarii, których nie stać na reklamę i konkurowanie na tym polu z dużymi podmiotami, mogącymi przeznaczyć znacznie większy budżet na promocję. Tyle że te kancelarie konkurują o zupełnie inną kategorię klientów. Siłą rzeczy stosują też inne metody promowania swej działalności, wykorzystują odmienne kanały komunikacyjne. Może to nadmierne uproszczenie, ale, przykładowo, przedstawiciele wieloosobowych kancelarii obsługujących podmioty na rynku energetycznym nie będą konkurować o klienta, rozdając ulotki przed sądem...
Dr Marcin Sala-Szczypiński, wicedziekan Rady OIRP w Krakowie, rzecznik prasowy / Dziennik Gazeta Prawna
Oczywiście można – zamykając oczy na realia – upierać się, że pomoc prawna to towar wyjątkowy, usługa luksusowa, i może być promowana jak inne dobra luksusowe: podnoszeniem ceny, mającym wywołać skojarzenie z wysoką jakością i ograniczoną dostępnością. Dzieje marketingu pokazują, że taka zagrywka może być skuteczna (klasyczne przykłady producentów whisky zwiększających sprzedaż podbijaniem ceny). Chyba jednak nie jest to dobra droga w przypadku małych kancelarii, dla których źródłem utrzymania są indywidualni klienci, o których trzeba konkurować nie tylko we własnym środowisku, ale przede wszystkim z kancelariami „nieradcowskimi”.
Należy raczej zastanowić się nad zmianą zasad dotyczących informowania o działalności radcy prawnego. Niedookreślona regulacja odwołująca się do klauzuli generalnej „godności zawodu” ogranicza reklamę. Nie zamierzam namawiać do rezygnacji z kryterium godności zawodu (choć znajdą się i tacy, którzy zadadzą pytanie – czy lepiej się niegodnie reklamować, czy godnie przymierać głodem?). Należałoby jednak zastanowić się nad taką zmianą regulacji dotyczących informowania o wykonywaniu zawodu (w tym informowania drogą elektroniczną, uregulowanego w art. 35 KERP), aby chroniąc godną konkurencję wewnętrzną (np. kategoryczny zakaz reklamy porównawczej, odnoszącej się do innych radców prawnych), umożliwić swobodniejsze konkurowanie o klientów z podmiotami niepodlegającymi zasadom etyki radcy prawnego. Bo żeby pozyskać klienta, czasem trzeba jednak trochę się „narzucać”...
Znajdą się i tacy, którzy zapytają, czy lepiej się niegodnie reklamować, czy godnie przymierać głodem