Sejmowa komisja ds. petycji zwróci się do Rady Ministrów z prośbą o wszczęcie prac nad polepszeniem sytuacji dłużników. Może jednak nie być łatwo o przychylność resortów. Na wczorajszym posiedzeniu Ministerstwo Sprawiedliwości stanęło nie po stronie dłużników, lecz wierzycieli.
Chodzi o problem, który wczoraj opisaliśmy na łamach DGP. Zgodnie z art. 1025 i 1026 kodeksu postępowania cywilnego możliwa jest sytuacja, gdy chwilowa niewypłacalność dłużnika zaważy na jego całym życiu. W toku egzekucji spłaty są bowiem zaliczane najpierw na poczet odsetek, a dopiero następnie należności głównej. W efekcie jeśli ktoś uiszcza małe sumy, cały czas będzie spłacał jedynie odsetki. Te zaś, jako że podstawa zadłużenia się nie zmniejsza, będą rosły – często szybciej, niż dokonywane są spłaty.
Stąd jeden z obywateli zwrócił się do Sejmu z petycją, aby odwrócić kolejność: najpierw ściągnięte przez komornika kwoty byłyby zaliczane na poczet należności głównej, a dopiero po jej spłaceniu, egzekutor zajmowałby pieniądze z tytułu odsetek.
– Jeśli ktoś ma wolę spłacania swych zobowiązań, nie można dopuścić do sytuacji, że płaci wielokrotnie więcej, tak że przez całe swoje życie nie może oswobodzić się z długu. A do tego prowadzą obowiązujące regulacje – twierdzi poseł sprawozdawca Magdalena Kochan (PO).
Biuro Analiz Sejmowych oraz Ministerstwo Sprawiedliwości uważają jednak, że aktualne przepisy są odpowiednie. Gdyby zostały zmienione, pokrzywdzone zostałyby interesy wierzycieli.
– Występują sytuacje, gdy ktoś sprzedaje nieruchomość i nie uzyskuje za nią umówionej ceny. A sprzedaje ją po to, by uzyskać środki na leki – wskazywała wczoraj w Sejmie sędzia Joanna Krawczyk, naczelnik wydziału prawa cywilnego w Ministerstwie Sprawiedliwości.
I tłumaczyła, że trzeba pamiętać, iż także takie osoby są wierzycielami, a nie tylko duże korporacje.
– Jeśli odsetki byłyby zaspokajane po należności głównej, doprowadzilibyśmy do sytuacji, w której dłużnik po spłacie należności głównej nie miałby interesu w tym, by spłacać odsetki. Ich wysokość byłaby bowiem stała, niezależnie od tego, czy zapłaciłby je za miesiąc, czy za 50 lat – twierdziła sędzia Krawczyk.
Posłowie jednak szybko wypomnieli jej nieścisłość. Jak bowiem wskazywali, przy prowadzonej egzekucji komorniczej trzeba pamiętać o kosztach tej egzekucji. I to właśnie one zawsze powinny mobilizować dłużnika do spłaty.
W efekcie komisja jednogłośnie postanowiła skierować do rządu dezyderat w sprawie podjęcia prac nad zmianą zmierzającą do poprawy sytuacji dłużników w relacjach z wierzycielami.
Adwokat Radosław Płonka z kancelarii Płonka Ozga, ekspert BCC, uważa to jednak za zły pomysł. Jego zdaniem nie można zapominać o tym, iż odsetki za opóźnienie służą wywarciu na dłużniku presji; mają motywować, by świadczenie zostało spełnione jak najszybciej.
– Proponowane rozwiązanie implikuje znaczne ograniczenie słusznych praw wierzycieli. A pamiętajmy, że to dłużnik pierwotnie nie wypełnił swojego zobowiązania wobec wierzyciela. Odsetki są jedynie konsekwencją zaniechań samego dłużnika – podkreśla mec. Płonka.
Posłowie dostrzegają, że każda inicjatywa legislacyjna odbyłaby się kosztem wierzycieli. Dlatego też poseł Urszula Augustyn (PO) zaproponowała wczoraj, aby poszukać rozwiązania pośredniego – a więc ustalenia, w jakim procencie wyegzekwowana kwota będzie przeznaczana na należność główną, a w jakim na odsetki.