Oskarżyciele zadowoleni, że zakończy się szukanie uchybień po ich stronie w gromadzeniu dowodów na oskarżonego. Obrońcy pełni obaw: wyroki wydane w oparciu o dowody uzyskane z przestępstwa będą zaprzeczeniem idei wymiaru sprawiedliwości.

Koniec z przewagą, jaką mają w postępowaniu karnym podejrzani i oskarżeni - mówi prokurator Jacek Skała w związku ze zmianą kodeksu postępowania karnego, która wejdzie w życie 1 kwietnia br. Wtedy to zniknie z k.p.k. art. 168a, który określa, że niedopuszczalne jest przeprowadzenie i wykorzystanie dowodu uzyskanego do celów postępowania karnego za pomocą czynu zabronionego. Kontrowersyjny przepis i jeszcze bardziej kontrowersyjne jego uchylenie dzieli świat prawników.

- Osoby działające w imieniu państwa, realizując funkcję ścigania przestępstw, mogą dopuszczać się zachowań sprzecznych z prawem. Taka jest oficjalna linia rządu - wskazuje adwokat Radosław Baszuk, komentując zbliżającą się zmianę.

- Jeżeli jest to dowód na zbrodnię zabójstwa, to mam z niego rezygnować tylko dlatego, że został zdobyty niezgodnie z procedurą i w rezultacie doprowadzić do tego, by zabójca nie poniósł odpowiedzialności? - pyta retorycznie prokurator Skała.

Kolejna dobra zmiana

Resort sprawiedliwości, uzasadniając tę zmianę, sięgnął do orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i wskazał, że nie wynika z niego zakaz korzystania z dowodów pośrednio nielegalnych, pomimo dostrzeżenia nielegalnego źródła ich pochodzenia. „Przykładowo w sprawie Schenk przeciwko Szwajcarii ETPC stwierdził, że posłużenie się przez sąd dowodem w postaci nagrania z taśmy magnetofonowej, uzyskanego z nielegalnego źródła, nie narusza prawa do rzetelnego procesu, ponieważ zgodnie z prawem szwajcarskim sposób dokonywania takiego nagrania lub wejście w jego posiadanie jest irrelewantny z punktu widzenia jego dopuszczalności w procesie karnym. Podobnie w sprawie Khan przeciwko Wielkiej Brytanii Trybunał orzekł, że nie stanowi naruszenia art. 6 ust. 1 EKPC wykorzystanie podczas procesu zapisu rozmów oskarżonego, pomimo naruszenia prawa do prywatności, ale postanowienie zezwalające na podsłuchiwanie wydane zostało z mocą wsteczną” - czytamy w uzasadnieniu.

I tak w świecie karnistów są tacy co chcą bronić spornego przepisu jak lew, ale i tacy, którzy wytykają jego słabości.

- Art. 168a k.p.k. wzbudził wątpliwości jeszcze na etapie projektu nowelizacji. Pojawiło się pytanie, kto i w jakim trybie ma stwierdzić, że dowód pochodzi z czynu zabronionego? Czy sąd na rozprawie ma prowadzić w tym kierunku swoje własne postępowanie dowodowe, czy czekać na wyniki śledztwa prowadzonego przez prokuratora? - mnoży wątpliwości dr Sebastian Ładoś, sędzia ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.

I dodaje, że od początku nie wiadomo było również, czy chodzi wyłącznie o tzw. dowody pierwotne (np. nagranie pochodzące z nielegalnego podsłuchu), czy również dowody wtórne (np. narkotyki odnalezione przez policję w wyniku nielegalnego podsłuchu). Omawiany zakaz dotyczy przy tym wyłącznie dowodów uzyskanych „do celów postępowania karnego”. - Wynika stąd prosty wniosek, że można w procesie karnym wykorzystać dowody uzyskane bezprawnie, lecz dla potrzeb innego postępowania, np. sprawy rozwodowej - zauważa sędzia.

I mówi dalej: pojawia się zatem kolejne pytanie czy wobec tego przepis spełnia aksjologiczne założenia, które były podstawą jego wprowadzenia? Wydaje się, że jego ratio legis miało polegać właśnie na zapobieganiu sytuacjom, w której organ wymiaru sprawiedliwości zachowuje się jak swoisty „paser” wykorzystujący owoc czynu zabronionego.

- Z drugiej strony pojawia się jednak etyczny dylemat, czy eliminowanie takiego dowodu nie doprowadziłoby do niesprawiedliwych i społecznie nie akceptowalnych rozstrzygnięć (np. zwolnienia osoby, która przygotowywała zamach terrorystyczny, wobec przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy prowadzących czynności operacyjne)? - zastanawia się sędzia Ładoś.

Adwokat Piotr Schramm z Kancelarii prawnej GESSEL zwraca uwagę, że uchylenie art. 168a k.p.k. w podejściu organów wymiaru sprawiedliwości może de facto niewiele zmienić. - Założeniem wprowadzenia tego przepisu było bowiem jedynie ustalenie precyzyjnych granic, w których wykorzystanie dowodów było niemożliwe. Nie oznaczało to jednak, że przed wejściem w życie słynnej noweli lipcowej orzekanie w oparciu o dowody zebrane w wyniku popełnienia przestępstwa było w pełni dopuszczalne. Znane są przykłady orzeczeń, w których sądy uznawały takie dowody za niedopuszczalne opierając się o ogólne reguły praworządności i zasady prawa - wyjaśnia mecenas Schramm.

Po 1 kwietnia

- Uchylenie przepisu może spowodować, że sądy powrócą do rozpatrywania każdego przypadku oddzielnie i będą weryfikowały dopuszczalność środków dowodowych w oparciu o własną ocenę sytuacji, co byłoby sytuacją fatalną. W żadnym wypadku nie może to natomiast powodować (i pozostaję w głębokiej nadziei, iż nie było to również zamiarem ustawodawcy), by sądy w każdej sytuacji procedowały i wydawały wyroki w oparciu o dowody uzyskane w wyniku popełnienia przestępstwa, bo byłoby to jaskrawym i jawnym zaprzeczeniem idei wymiaru sprawiedliwości, który sądy te mają w demokratycznym państwie prawa sprawować - przestrzega adwokat Piotr Schramm. Dodaje, iż proces karny - z uwagi na konstytucyjnie chronione gwarancje - powinien cechować się jasnymi i przewidywalnymi regułami, celowym byłoby aby wszelkie zakazy dowodowe zostały precyzyjnie określone w ustawie, nie zaś stanowiły element szeroko pojętego stosowania prawa przez sądy.

- Gwarancje te przemawiają kategorycznie zaś za tym, aby art. 168a k.p.k. nie został uchylony - apeluje adwokat.

Prokurator Jacek Skała uspokaja, że nie należy obawiać się złych skutków pozbycia się regulacji. Przeciwnie.

- To będzie przywrócenie właściwej relacji między funkcjami prawa karnego. Zniesienie art. 168a k.p.k. spowoduje przywrócenie równości stron, gdyż przepis ten dawał przewagę podejrzanym i oskarżonym - mówi. I dodaje, że dla niego jako prokuratora istotna jest treść dowodu.

- Takie dowody - dotyczące np. zabójstwa - powinny być traktowane równorzędnie z innymi, przy jednoczesnej surowej prawnokarnej czy dyscyplinarnej ocenie zachowania funkcjonariusza, który złamał procedury. Art. 168a k.p.k. miał być w istocie narzędziem dla przestępców do uzyskiwania korzystnych rozstrzygnięć. Od poszukiwania uchybień w gromadzeniu dowodów miało się zaczynać konstruowanie linii obrony. Dobrze więc, że tego rozwiązania w kwietniu nie będzie już w kodeksie - uważa prokurator Skała.

Ewa Maria Radlińska