Przełomowa uchwała Sądu Najwyższego. Partner lub partnerka tej samej płci jest osobą najbliższą w rozumieniu prawa karnego. To oznacza, że osoba homoseksualna, będzie może odmówić składania zeznań w sytuacji gdyby miało to narazić partnera na odpowiedzialność karną, będzie mogła być objęta przepisami o ochronie świadka, a także, że przysługuje jej prawo do jednych odwiedzin w miesiącu partnera przebywającego w więzieniu.

Rozstrzygnięcie zapadło na kanwie pytania prawnego skierowanego przez Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego prof. Małgorzatę Gersdorf. Wobec rozbieżności w orzecznictwie Sądu Najwyższego, Pierwszy Prezes przekazał rozszerzonemu składami zagadnienie prawne dotyczące wykładni art. 115 par. 11, które definiuje osobę najbliższą. W myśl tego przepisu jest nią małżonek, wstępny, zstępny, rodzeństwo, powinowaty w tej samej linii lub stopniu, osoba pozostająca w stosunku przysposobienia oraz jej małżonek, a także osoba pozostająca we wspólnym pożyciu.

W zagadnieniu prawnym sformułowano dwa pytania: Czy warunkiem pozostawania we wspólnym pożyciu w rozumieniu art. 115 par. 11 k.k. jest odmienność płciowa, oraz jakiego rodzaju więzi charakteryzują stan wspólnego pożycia.

Zdaniem SN zwrot „osoba pozostająca we wspólnym pożyciu” określa osobę, która pozostaje z inną osobą w takiej relacji faktycznej, w której pomiędzy nimi występują jednocześnie więzi duchowe (emocjonalne), fizyczne oraz gospodarcze (wspólne gospodarstwo). Ustalenie istnienia takiej relacji jest możliwe także wtedy, gdy brak określonego rodzaju więzi jest obiektywnie usprawiedliwiona.

Jak tłumaczył w uzasadnieniu sędzia Jarosław Matras, jest możliwa sytuacja, w której z powodu wieku lub niepełnosprawności, pomiędzy osobami pozostającymi we wspólnym pożyciu, nie ma więzi fizycznej. Lub też z powodu poszukiwania np. przez jedną osobę pracy za granicą nie występuje więź gospodarcza.
Ponadto SN uznał, że odmienność płci osób pozostających w takiej relacji nie jest warunkiem uznania ich za pozostających we wspólnym pożyciu w rozumieniu art. 115 par. 11 k.k.
– Ustawodawca konstruując ten przepis nie zawarł żadnego dodatkowego warunku odmiennej płci. Warto podkreślić, że projektach kodeksu karnego z 1968 znajdował się zapis mówiący o osobach pozostających we wspólnym pożyciu małżeńskim, ale słowo „małżeńskim” nie trafiło do kodeksu. Gdyby taka była treść przepisu, to z uwagi na definicję w kodeksie rodzinnym, że małżeństwo to jest związek kobiety i mężczyzny, to nie mielibyśmy żadnych wątpliwości i powiedzielibyśmy, że odmienność płci musi być. Jednak zarówno w kodeksie karnym z 1969 jak i 1997 słowo „małżeńskie” się nie pojawia – tłumaczy sędzia Matras.

Pojawia się natomiast w innych ustawach jak ustawa o gospodarce nieruchomościami, w ustawie o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego, czy ustawa o najmie lokali mieszkalnych i dodatkach mieszkaniowych. W przypadku tych przepisów, zdaniem sądu, nie ma wątpliwości, że chodzi o konkubinat, czyli nieformalny związek kobiety i mężczyzny. Natomiast w kodeksie karnym zapis jest inny.

- Nie jest rolą sądu widzenie w przepisie tego, czego w nim nie ma. Poza tym trzeba powiedzieć, że doktrynie prawa karnego i w piśmiennictwie od wielu lat jest wyraźne wskazane, że wspólne pożycie dotyczy także osób tej samej płci – zauważył SN w uzasadnieniu uchwały.

Sąd podkreślił też, że brak możliwości uznania osób tej samej płci jako osób pozostających we wspólnym pożyciu w rozumieniu przepisów karnych, byłby niezgodny z art. 33 Konstytucji, zakazujący dyskryminacji ze względu na płeć. W kodeksie karnym jest szereg przestępstw, które można popełnić w stosunku do osoby najbliższej, np. groźba karalna, która dotyczy nie tylko pogróżek wobec konkretnej osoby, ale także wobec czyjejś osoby najbliższej. Także art. 207 dotyczy znęcania się nad osobą najbliższą.
- Gdybyśmy rozumieli, że osobą najbliższą, czyli pozostającą we wspólnym pożyciu jest tylko osoba o odmiennej płci, to okazałoby się, że można popełniać przestępstwo groźby karalnej wobec czyjegoś partnera tej samej płci. Tak samo wolny od odpowiedzialności byłby sprawca, który znęca się nad osobą najbliższą tej samej płci. Wówczas system ochrony prawa byłby różnicowany w zależności od płci – tłumaczy sędzia Matras.

Taki sposób rozumienia tego pojęcia jest zgodny z Europejską Konwencją Praw Człowieka.

- To kolejny bardzo ważny krok do równego traktowania osób pozostających w związkach jednopłciowych. W konsekwencji tej uchwały osoby pozostające w związkach homoseksualnych mają prawo do odmowy zeznań albo prawo do uchylenia się od odpowiedzi na pytanie w sytuacji, gdy oskarżony jest partner w związku homoseksualnym. Poza tym partner osoby pokrzywdzonej przestępstwem może korzystać z mechanizmów przewidzianych w ustawie o ochronie pokrzywdzonego i świadka – mówi mec. Paweł Knut, prawnik Kampanii Przeciwko Homofobii. - Od tej pory w sposób jednolity powinna być gwarantowana możliwość widzeń z osobą najbliższą także dla osób w związkach jednopłciowych – dodaje prawnik.

Uchwała SN z dnia 25 lutego 2016 r. sygn. akt I KZP 20/15