Takie stanowisko przedstawił w czwartek siedmioosobowy skład SN. Wprawdzie odmówił on podjęcia uchwały ws. pytania prawnego Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara, ale przedstawił swe uwagi do poruszonego przezeń zagadnienia.

RPO wskazał, że po wpłynięciu poręczenia majątkowego sąd musi natychmiast zwolnić aresztowanego, a wstrzymanie zwolnienia jest niedopuszczalne, niezależnie od zażalenia prokuratury na taką decyzję sądu. Dlatego Bodnar skierował pytanie do SN aby ustalono "jasne i przejrzyste reguły stosowania tymczasowego aresztowania".

Według RPO problem ten jest rozbieżnie rozstrzygany przez sądy - ostatnio wystąpił w sprawie prawnika Marcina Dubienieckiego, podejrzanego m.in. o wyłudzenie ponad 13 mln zł z PFRON i pranie brudnych pieniędzy.

W sierpniu 2015 r. krakowski sąd zdecydował o aresztowaniu Dubienieckiego na trzy miesiące, zastrzegając, że może wyjść na wolność po wpłacie 600 tys. zł kaucji. Prokuratura złożyła zażalenie na tę decyzję. Sąd zdecydował, że do czasu jego rozpoznania Dubieniecki - mimo wpłaty 600 tys. zł - pozostanie w areszcie i wstrzymał decyzję o zwolnieniu. Potem sąd odwoławczy uwzględnił zażalenie prokuratury; prawnik pozostał w areszcie.

Helsińska Fundacja Praw Człowieka już w czerwcu 2014 r. wystąpiła do RPO w jednej z takich spraw. Uznała, że z chwilą złożenia poręczenia warunkowe tymczasowe aresztowanie przekształca się w poręczenie majątkowe, a środek zapobiegawczy w postaci aresztu przestaje obowiązywać.

Prokuratura Generalna była za uznaniem przez SN, że zwolnienie można wstrzymać do czasu protokolarnego przyjęcia poręczenia przez sąd.

SN uznał, że nie zaistniały warunki do odpowiedzi na pytanie, bo RPO nie wykazał by doszło do rozbieżności w orzecznictwie. Podkreślono że sprawa dotyczy stosowania prawa, a nie jego wykładni - a tylko to może badać SN.

Jednocześnie sędzia SN Tomasz Artymiuk przedstawił uwagi do sprawy. Podkreślił, że "każde zaskarżalne postanowienie może być wstrzymane". Także i w takiej sprawie może być ono wstrzymane, również po "wpłynięciu" poręczenia - sędzia podkreślił, że prawo nie zna takiego pojęcia.

Jak mówił sędzia Artymiuk, decydującą chwilą jest posiedzenie sądu, na którym sąd protokolarnie stwierdza złożenie poręczenia i poucza osobę ją wpłacającą, że przepadnie ona, jeśli podejrzany na wolności utrudniałby postępowanie. Według SN dopiero po tym areszt przekształca się w poręczenie, a sąd musi wystawić nakaz zwolnienia aresztowanego.

Sędzia Artymiuk dodał, że w przypadku uznania przez sąd odwoławczy zażalenia prokuratury na zwolnienie, musi on wydać nowe postanowienie o ponownym aresztowaniu. "Nie można stosować dwóch środków zapobiegawczych jednocześnie" - dodał sędzia.

Przedstawiciel HFPC powiedział PAP, że cieszy się z uznania, że po protokolarnym przyjęciu kaucji i pouczeniu wpłacającego dalszy areszt ma charakter bezprawny.

Zapewnienie jednolitości orzecznictwa sądów jest jednym z ustawowych zadań SN. Stanowisko SN niewyrażone w formie uchwały jest tylko jednym z poglądów prawnych. Dopiero wpisanie uchwały SN do tzw. księgi zasad prawnych wiąże wszystkie składy SN co do konkretnego zagadnienia.