Współautor wynalazku ma prawo dochodzić wynikających z korzystania z niego należności, nawet jeśli rozwiązanie nie uzyskało jeszcze ochrony patentowej – orzekł Sąd Najwyższy.
Sprawa dotyczyła powództwa Mirosławy K., jakie wytoczyła przeciwko byłemu wspólnikowi oraz współautorowi wynalazku Andrzejowi K. Oboje jeszcze w latach 90. zawiązali spółkę cywilną, prowadząc działalność gospodarczą w branży spożywczej. Niedługo później pojawił się trzeci wspólnik – Kazimierz R. Spółka cywilna współpracowała ściśle ze spółdzielnią mleczarską, dostarczając jej wynaleziony przez wspólników środek do stabilizacji sera cukierniczego oraz technologię jego produkcji.
Troje wspólników zgłosiło swój wynalazek do kancelarii patentowej, która w ich imieniu wszczęła w maju 2001 r. postępowanie w Urzędzie Patentowym. Jednak już dwa lata później zaczęły się konflikty pomiędzy wynalazcami dotyczące rozliczeń. Doszło też do rozwiązania spółki i zawieszenia postępowania patentowego spowodowanego śmiercią Kazimierza R. (do 2015 r. postępowanie było zawieszone, po czym Urząd Patentowy wydał – nieprawomocną jeszcze – decyzję o jego umorzeniu). Nie zatrzymało to jednak roszczeń Mirosławy K. przeciwko byłemu wspólnikowi i współautorowi wynalazku Andrzejowi K. Ponieważ kontynuował on działalność gospodarczą i wykorzystywał patent, nadal współpracując z mleczarnią, Mirosława K. zażądała blisko 830 tys. zł z tytułu korzystania z wynalazku – jako części korzyści, która się jej jako współautorce rozwiązania miała należeć.
Sąd I instancji oddalił jednak roszczenie pani K., uznając je za przedwczesne. Zdaniem sądu nie ma bowiem podstaw prawnych do rozliczania korzyści z wynalazku pomiędzy jego autorami przed uzyskaniem patentu. Możliwe jest rozliczenie takich korzyści przed opatentowaniem, ale może to nastąpić dopiero po uzyskaniu ochrony patentowej. Takie wnioski wysnuł sąd z art. 45 ustawy o wynalazczości z 1972 r., obowiązującej w chwili złożenia wniosku patentowego. Zgodnie z przepisem ust. 2 tego artykułu w razie uzyskania korzyści z korzystania z wynalazku przez jednego ze współuprawnionych jest on obowiązany do przeniesienia na pozostałych, stosownie do ich udziałów, odpowiedniej części połowy uzyskanych korzyści, po potrąceniu poniesionych nakładów. Analogiczna zasada obowiązuje i dziś zgodnie z art. 72 ust. 2 prawa własności przemysłowej (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1410 – różnica dotyczy praktycznie tylko wielkości udziałów w korzyściach z wynalazku: obecnie jest to odpowiednia część z 1/4 tych korzyści po potrąceniu nakładów, o ile umowa pomiędzy twórcami nie stanowi inaczej).
Apelacja powódki została oddalona, ale Sąd Najwyższy, uwzględniając jej skargę kasacyjną, uchylił wyrok apelacyjny i nakazał ponowne rozpoznanie sprawy. Uzasadniając wyrok, SN wskazał, że prawa do wynalazku powstają już z chwilą jego powstania, i to niezależnie od tego, czy wynalazek później uzyska ochronę patentową, czy nie. Tym samym przepisy tak ustawy o wynalazczości, jak i dzisiejszego prawa własności przemysłowej dają możliwość naliczania i rozliczania korzyści z wynalazku jeszcze przed uzyskaniem patentu.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 11 lutego 2016 r., sygn. akt V CSK 331/15.