Ghanijka, która bezprawnie chciała przedostać się z Francji do Wielkiej Brytanii, nie powinna trafić za kratki.
To sedno wczorajszej opinii rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości UE prof. Macieja Szpunara.
W marcu 2013 r. Sélina Affum, obywatelka Ghany, została zatrzymana przez francuską policję w autobusie jadącym do Londynu. Kobieta wylegitymowała się belgijskim paszportem, ale okazało się, że nie należy on do niej. Została więc zatrzymana z powodu nielegalnego wjazdu na terytorium francuskie i umieszczona w areszcie, w którym miała czekać na odesłanie (w ramach procedury readmisji) do Belgii, gdzie rozpoczynała swoją podróż.
Affum z decyzją francuskich funkcjonariuszy się nie zgadzała. Sprawą zajął się francuski sąd kasacyjny. I stwierdził, że samodzielnie nie jest w stanie jej rozstrzygnąć, gdyż potrzebna jest wykładnia przepisów unijnych, której powinien dokonać TSUE. Na czym polegał problem? Prawo francuskie stanowi, że w przypadku nielegalnego wjazdu na terytorium francuskie obywatele państw trzecich mogą zostać skazani na karę pozbawienia wolności w wymiarze roku. Dlatego też Cour de Cassation (odpowiednik polskiego Sądu Najwyższego) zwrócił się do trybunału z pytaniem, czy – w świetle dyrektywy w sprawie wspólnych norm i procedur stosowanych przez państwa członkowskie w odniesieniu do powrotów nielegalnie przebywających obywateli państw trzecich (Dz.U. L 348) – nielegalny wjazd obywatela państwa trzeciego na terytorium krajowe może spotykać się z sankcją pozbawienia wolności.
I odpowiedź na to pytanie, przedłożona sędziom przez rzecznika generalnego, brzmi: nie, nie może, o ile jest to wyłączny powód represji.
W swej opinii prof. Maciej Szpunar podkreślił, że zgodnie z orzecznictwem TSUE pozbawienie wolności takiej osoby jak Ghanijka byłoby dopuszczalne w dwóch przypadkach. Po pierwsze, gdyby wcześniej przeprowadzono postępowanie w sprawie powrotu kobiety zgodnie z dyrektywą; a ona nadal przebywałaby nielegalnie na terytorium państwa członkowskiego (i nie byłoby powodów, dla których jej odesłanie byłoby niewłaściwe – np. represje w kraju, do którego by była odsyłana). Tym bardziej że dyrektywa precyzyjnie określa mechanizm odesłania. Zgodnie z nim po decyzji nakazującej powrót rozpoczyna się okres na dobrowolne opuszczenie kraju. Dopiero później, w razie potrzeby, stosowane są przymusowe środki wydalenia. Na tym ostatnim etapie wszelkie działania państwa również muszą być jak najmniej dolegliwe, a skierowanie cudzoziemca do strzeżonego ośrodka to ostateczność.
Drugi przypadek, w którym możliwe byłoby zastosowanie kary pozbawienia wolności, to sytuacja gdy po przeprowadzeniu postępowania w sprawie powrotu obywatel państwa trzeciego ponownie nielegalnie wjeżdża na terytorium kraju, z którego został odesłany.
W przypadku Séliny Affum żaden z nich nie miał miejsca, więc pozbawienie jej wolności tylko i wyłącznie z powodu nielegalnego wjazdu na terytorium państwa członkowskiego wydaje się niezgodne z unijną dyrektywą.