Nowelizacja ustawy wprowadza nowy szczebel w hierarchii sędziowskiej - sędziego grodzkiego. Najmłodsi sędziowie będą nieusuwalni i mają orzekać w prostszych sprawach w sądach rejonowych. W przypadku nieprzyjęcia proponowanych przepisów może nastąpić paraliż wymiaru sprawiedliwości.
W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie prezydenckiego projektu nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych. Wprowadza on nowy szczebel w karierze zawodowej sędziego - sędziego grodzkiego. Przesyłając projekt ustawy do Sejmu, prezydent poparł propozycję Krajowej Rady Sądownictwa (KRS). Zaproponowana regulacja ma rozwiązać problem dzisiejszych asesorów, którzy zgodnie z ubiegłorocznym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego (sygn. akt K-7/06) od 6 maja 2009 r. nie będą mogli już orzekać.
- Z zadowoleniem przyjęliśmy wiadomość o poparciu projektu przez prezydenta. Może projekt nie jest doskonały, ale dzisiaj to najlepsze rozwiązanie - mówi Stanisław Dąbrowski, przewodniczący KRS. Dodaje, że są obawy, że Sejm nie zdąży wprowadzić zmian, a w konsekwencji może grozić nam kryzys sądownictwa.

W prostszych sprawach

Zgodnie z prezydencką propozycją obok dotychczasowego stanowiska sędziego sądu rejonowego, okręgowego i apelacyjnego ma powstać nowe stanowisko sędziego grodzkiego.
- Naszą ideą jest wprowadzenie jeszcze jednego stanowiska sędziego, którego pozycja byłaby ograniczona Sędziom grodzkim można byłoby zostać po zdanym egzaminie sędziowskim - tłumaczy sędzia Stanisław Dąbrowski.
Sędzia grodzki będzie miał taki sam status jak pozostali sędziowie. Powoływać go ma prezydent na czas nieokreślony. Będzie on również nieusuwalny ze stanowiska.
Zgodnie z projektem sędzia grodzki będzie pełnił czynności sędziowskie w sądzie rejonowym przy rozpoznawaniu m.in. spraw o wykroczenia w pierwszej instancji, o wykroczenia skarbowe oraz o przestępstwa skarbowe, przestępstwa ścigane z oskarżenia prywatnego, jak również rozpoznawane w postępowaniu przyspieszonym i uproszczonym, a ponadto w sprawach cywilnych, podlegających rozpoznaniu w postępowaniu nakazowym, upominawczym i uproszczonym, a także o naruszenie posiadania, uznanie za zmarłego, stwierdzenie zgonu, przepadek rzeczy, stwierdzenie nabycia spadku oraz sprawach rejestrowych, depozytowych i w postępowaniu wieczystoksięgowym.
- Po upływie trzech lat sędzia grodzki będzie mógł ubiegać się o stanowisko sędziego sądu rejonowego na normalnych zasadach. Gdy mu się nie uda, pełnić ma nadal urząd sędziego grodzkiego - dodaje sędzia Marek Celej z Krajowej Rady Sądownictwa.

Nie wszyscy popierają

Z projektu najbardziej zadowoleni są obecni asesorzy i aplikanci sądowi.
- Cieszę się, że powstał takim pomysł. Jako orzekający niespełna rok asesor nie miałbym szans na nominację sędziowską przed wejściem w życie wyroku Trybunału Konstytucyjnego - mówi Tomasz, asesor w sądzie gospodarczym w Warszawie.
- Tylko realizacja koncepcji sędziego grodzkiego daje możliwość spełnienia moich marzeń i orzekania zaraz po zdanym egzaminie sędziowskim. Rządowa propozycja, która też trafiła do parlamentu, jest nie do zaakceptowania. W sposób nienaturalny wydłuża drogę do zawodu sędziego, skazując tym samym obecnych aplikantów oraz najmłodszych asesorów na szukanie swojej szansy w innych zawodach prawniczych - mówi aplikant sądowy w Poznaniu.

Ranga zawodu

Innego zdania są sędziowie ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.
- Sędzia grodzki nie rozwiąże problemu sądownictwa. Nadal będą to młodzi ludzie, tak jak dzisiejsi asesorzy. Zamiast więc podnosić rangę zawodu, będzie się go obniżać - tłumaczy sędzia Waldemar Żurek, rzecznik Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.
Z takim stanowiskiem nie zgadza się sędzia Marek Celej. Uważa on, że wszystkim z pola widzenia znikają młodzi ludzie, którzy wybrali aplikację sędziowską.
- Oni chcą wykonywać zawód sędziego. Nie można ich zmuszać do wykonywania zawodu referendarza czy asystenta sędziego przez cztery czy pięć lat, tak jak to przewiduje rządowa propozycja - mówi Marek Celej. Dodaje, że dopóki znacząco nie wzrosną wynagrodzenia, tylko nieliczni adwokaci i radcowie prawni przyjdą wykonywać zawód sędziego.
- Aktualne przepisy też przewidują dojście do zawodu sędziego z innych zawodów prawniczych. W ubiegłym roku na wolne stanowisko sędziowskie zgłosiło się czterech adwokatów i notariuszy. Żaden nie znalazł uznania w oczach KRS i nie został przedstawiony do nominacji prezydentowi - przestrzega Marek Celej.

Zapaść systemu

W sytuacji gdy nowe przepisy nie wejdą w życie, przedstawiciele Krajowej Rady Sądownictwa przewidują zapaść wymiaru sprawiedliwości. Nie będzie komu orzekać.
- Jeśli ustawodawca niczego nie zmieni bądź uczyni to z dużym opóźnieniem - pozostanie oczekiwanie, że na wolne stanowiska sędziowskie zgłoszą się przedstawiciele innych zawodów prawniczych. Gdy będą to bardzo młodzi adwokaci czy radcy prawni, to różnica w doświadczeniu zawodowym pomiędzy nimi a egzaminowanymi aplikantami sądowymi czy prokuratorskimi okaże się niewielka. Gdy natomiast do sądów rejonowych będą aspirować prawnicy wykonujący inne zawody, ale w wieku zbliżonym do emerytalnego, może pojawić się podejrzenie, że przyczyną ich zainteresowania zawodem sędziego sądu rejonowego są być może tylko przywileje płynące z przejścia w stan spoczynku - podsumowuje sędzia Roma Kęska z Krajowej Rady Sądownictwa.