To, że podejrzana w trakcie postępowania przygotowawczego potwierdzi swój udział w zarzuconym czynie powinno być obiektywnie ocenione. Prowadzący postępowanie musi patrzeć na całość materiału dowodowego.

Sprawa dotyczyła kobiety, którą oskarżono o czyn z art. 286 § 1 Kodeksu Karnego (Dz. U. z 1997 nr 88 poz. 553 z zm.) to jest działanie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej poprzez wprowadzenie w błąd bank co do zamiaru wywiązania się z umowy kredytowej na zakup garnków.

Kobieta wraz z koleżanką jesienią 2013 roku brały udział w prezentacji garnków. Pod wpływem przedstawicieli handlowych obie zdecydowały się na zakup bardzo drogich zestawów. Przekonane tym, że otrzymają na zakup preferencyjne warunki kredytu uznały, że wydatek nie przewyższa ich możliwości finansowych. Sprzedawczyni, gdy tylko zauważyła zainteresowanie kobiet rozpoczęła telefonicznie procedurę przyznania kredytu konsumenckiego na zakupy. Ostatecznie oskarżona podpisała umowę na zakup naczyń za cenę 3.800 zł. Cena była już obniżona o przyznany kobiecie rabat w wysokości 2 900 zł. Nie podpisywała jednak żadnej umowy z bankiem.

Po powrocie do domu i konsultacji z partnerem oskarżona doszła do wniosku, że zawarta umowa była błędem. Następnego dnia podjęła próby skontaktowania się sprzedawcą w celu odstąpienia od umowy. 2 grudnia 2013 r. a więc z zachowaniem ustawowego terminu, wysłała do firmy pismo informujące o odstąpieniu od umowy. Nie otrzymała na nie odpowiedzi. Nie uzyskała także żadnej informacji na temat umowy kredytowej z bankiem. Pismo nie wywołało żadnych skutków. Nikt nie przyjechał odebrać garnków ani nie wzywał do ich zwrotu. W grudniu 2014 r. kobieta sprezentowała garnki córce z okazji ślubu.

Podczas postępowania przygotowawczego kobieta potwierdziła przebieg zdarzeń, przyznała się do zarzucanego jej czynu. Wykazała także chęć poddania się karze wskazanej przez prokuratora.

Zdaniem sądu zajmującego się sprawą, konsument ma prawo do odstąpienia od umowy, dlatego prokurator powinien zastanowić się nad podejmowanymi w sprawie czynnościami. Skoro sprzedawca jednoznacznie potwierdził fakt odstąpienia od umowy przez kobietę, trudno wmówić jej chęć wyłudzenia czegokolwiek.

„Z chwilą powzięcia wiadomości, że oskarżona zrealizowała służące jej prawo odstąpienia, po stronie (...) V. powstało roszczenie o zwrot przedmiotu umowy ( z którego nie uczyniono użytku), ale jednocześnie zaktualizował się sprzężony z nim obowiązek zwrotu kwoty pobranej tytułem ceny sprzedaży. Innymi słowy, to nie oskarżona, ale firma sprzedająca powinna była zwrócić pokrzywdzonemu Bankowi środki uzyskane w wyniku udzielonego kredytu, bowiem utraciła do nich jakikolwiek tytuł prawny, a umowa sprzedaży została rozwiązana ze skutkiem ex tunc” – argumentował sędzia.

Wątpliwym też zdaniem sądu jest podejrzewanie kobiety o chęć wyłudzenia pieniędzy z banku, gdyż pod wpływem słów sprzedawcy była ona przekonana, że podoła obowiązkowi spłacania rat. Dlatego właśnie zdecydowała się na podpisanie umowy.

„Przestępstwo oszustwa określone w art. 286 § 1 kk jest tymczasem przestępstwem umyślnym, zaliczanym do tzw. celowościowej odmiany przestępstw kierunkowych. Charakterystyczny dla strony podmiotowej tego przestępstwa zamiar bezpośredni powinien obejmować zarówno cel działania sprawcy, jak i sam sposób działania zmierzającego do zrealizowania tego celu. Przypisanie przestępstwa z art. 286 § 1 wiąże się więc z wykazaniem, że sprawca obejmował swoją świadomością i zamiarem bezpośrednim kierunkowym wprowadzenie w błąd innej osoby oraz to, że doprowadza ją w ten sposób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. W ustalonych realiach tak zdefiniowanego zamiaru oskarżonej przypisać nie sposób, co dekompletuje ustawowe znamiona czynu z art. 286 § 1 kk.” – uznał sąd.

Zdaniem składu orzekającego prokurator „nazbyt ufnie podszedł do oświadczenia oskarżonej, w którym przyznała się ona do popełnienia zarzuconego jej czynu, a nawet zadeklarowała wolę dobrowolnego poddania się karze. Przyznanie się do winy już dawno przestało być „koroną dowodów”, a składanych wyjaśnień nie wolno oceniać w oderwaniu od całokształtu materiału dowodowego”. Tymczasem w analizowanej sprawie nie ma podstaw do uznania winy oskarżonej. Jej relacja „podważyła sens jej „ przyznania się” do zarzutu i byłoby rażącą niesprawiedliwością na tym poprzestać, przemilczawszy niejednoznaczną wymowę pozostałych dowodów”.

Z uwagi na powyższe Sąd Rejonowy uznał, że „chroniące oskarżoną domniemanie niewinności nie zostało obalone, a w konsekwencji należało uniewinnić ją od popełnienia zarzuconego czynu przejmując na rachunek Skarbu Państwa koszty związane z postępowaniem karnym”.

Wyrok Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim, sygn. akt: II K 246/15